Od kiedy Yeontan jest z nami (bo tak nazwałem moją pociechę) minęło kilka spokojnych dni. Pogoda za oknem nic się nie zmieniała. Cały czas świat był pokryty białym puchatym śniegiem, również na dworze panowała niska temperatura.
Z zamyślenia wyrwał mnie gwizd czajnika dający mi znak, że znajdująca się w nim woda już się zagotowała. Kiedy zalałem wrzątkiem kubki i zrobiłem herbatę, zabrałem się za robienie kanapek. Był ranek, a ze względu na to, że dopadł nas głód, a mamy nie było w domu, byłem zmuszony zrobić śniadanie. Po chwili szykowania jedzenia usłyszałem wołanie z góry.
- Tae! - krzyknął Yoongi
- Co?!
- Yeontan zesikał ci się na dywan! - przybiłem sobie piątkę z czołem
- Przecież miałeś go pilnować! - odkrzyknąłem
- Tylko na chwilę się zapatrzyłem! - odpowiedział, na co się lekko zaśmiałem
- To posprzątaj to teraz! - krzyknąłem
- Co, Czemu ja?! - byłem pewien, że było nas słychać w całym sąsiedztwie.
- Ty go nie przypilnowałeś!
- Ehh.. No dobra. - poddał się, na co się zaśmiałem.
Kiedy zrobiłem śniadanie, ruszyłem w stronę swojego pokoju. Po zjedzeniu śniadania ogarnęliśmy się i ubraliśmy.
- Yoongi? - spytałem chłopaka leżącego na łóżku.
- Co?
- Musimy iść do sklepu. Trzeba kupić jakieś jedzenie na obiad. - odparłem, patrząc przez okno.
- Nie chce mi się, zimno jest. - zaczął marudzic.
- Ale z ciebie leń. - zaśmiałem się
- Ja przynajmniej się do tego przyznaję.
- Albo pojdziesz dobrowolnie albo siłą cie zabiorę. - odparłem stanowczo, zakładając bluzę.
- Pff.. Czy ty mi grozisz? - zaśmiał się
- Tak. Wstawaj. - rozkazałem, stojąc przed łóżkiem
- Nie. - odparł wygodniej się układając na łóżku.
- Tak.
- Nie - rzucił krótko.
- Dobra. Sam tego chciałeś. - rzuciłem, po czym podszedłem do bruneta, chwyciłem go i pociągnąłem tak, że zdezorientowany chłopak, po chwili stał przede mną. Podniosłem Yoongiego i przerzuciłem go przez swoje ramię, normalnie jak worek ziemniaków.
- Ej.. Puść mnie! - krzyknął, kiedy zacząłem zmierzać w kierunku schodów.
- Nie. - zaśmiałem się
- Puść mnie, sam pójdę! - zaśmiał się, jednocześnie wyrywając i uderzając w moje plecy, co jednak mnie nie bolało.
- Oboje wiemy, że nie pojdziesz. - odparłem, kiedy znaleźliśmy się na dole. - Buty ubierzesz sam, czy mam ci pomóc? - spytałem
- Sam ubiore! - odpowiedział. Po chwili odstawiełem go na ziemię.
Kiedy już ubraliśmy swoje ciepłe buty i kurtki chroniące nas przed zimnem, wyszliśmy z domu i ruszyliśmy w stronę sklepu. Od razu poczuliśmy chłód który dopadł nasze ciała.
- Yeontan zostaje w domu? - spytał Yoongi
- Tak śpi, z resztą jest zimno. - odparłem.
Droga zleciała nam dość szybko, a nim się zorientowaliśmy byliśmy już pod sklepem. Chwyciłem w rękę mały koszyk, po czym weszliśmy w głąb sklepu. Krażyliśmy między pułkami i wybieraliśmy dane produkty, które po tem wkładaliśmy do koszyka.
CZYTASZ
Be With Me [taegi]
FanfictionYoongi po wielu przejściach myśli, że jego spokojne i szczęśliwe życie na tym świecie dobiegło końca. Jednak kiedy Taehyung pewnego wieczoru spotyka przypadkiem chłopaka i ratuje go od strasznej decyzji, oboje zdają sobie sprawe, że są dla siebie ws...