Skylar była lekko zmieszana, gdy usłyszała od mężczyzny, że jest po obu stronach.
- Przepraszam, panie Rivia - zaczęła - wydaje mi się, że powinien pan wybrać, czy stoi po jednej, czy po drugiej stronie.
- A pani wybrała stronę? - Spytał ją. Skylar nie wiedziała co odpowiedzieć, więc przemilczała pytanie i nie udzieliła odpowiedzi. Nastała cisza, którą przerwał po chwili Kenerr:
- A więc gdzie...
Nie mógł dokończyć, ponieważ przerwała mu Skylar:
- Mogę dzisiaj spać w twoim domu, o ile rano zapewnisz mi transport do statku.
- Mogę cię zawieźć. O ile to niedaleko.
- Pieszo to około pół dnia.Skylar obudziła się. Była w niewielkim domku nowego znajomego. Wyszła na dwór, gdzie zastała mężczyznę.
- Dzień dobry, jak się spało? - Spytał.
- Nawet się wyspałam - odpowiedziała przeciągając się.
- Jakie jest twoje nastawienie na świat będąc po ciemnej stronie?
Skylar mocno zaskoczyło to pytanie.
- Szczerze, nigdy się nad tym nie zastanawiałam - odpowiedziała.
- Chyba nikt tego nie wie. Dla mnie ciemna i jasna strona to tylko czyiś wymysł. Można myśleć w różny sposób, ale nie zmienia to zbyt nas. Każda ze stron ma na celu wyeliminowanie przeciwnika. Kogoś, kto ma inny pogląd.
Skylar zaczęła się nad tymi słowami poważnie zastanawiać. Jednak stwierdziła, że pomyśli o tym w samotności.
- Jedźmy już - powiedziała szybko.Kenerr wsiadł na skuter, a Skylar usiadła za nim. Ruszyli w drogę.
- Skąd pochodzisz? - Spytał ją.
- W sensie z jakiej planety? Z Naboo. A ty z Mandalory?
- Tak mi się zawsze wydawało. Moi rodzice podróżowali po galaktyce zanim się urodziłem.
- Ja moich nie znałam. Opuścili mnie jak byłam jeszcze bardzo mała. Ale i tak nie obchodziło mnie to. Lubię samotność. Przyzwyczaiłam się do niej.
- Też mieszkam sam w domu. Mój brat postanowił podróżować jak rodzice. Znam to uczucie. Mimo, że uwielbiam samotność...
- To zawsze marzę o poznaniu kogoś bliskiego - dokończyła Skylar.- Cieszę się, że mogę porozmawiać z kimś podobnym do...
- Uwaga!!! - Krzyknęła Skylar przerywając Kenerrowi. W ich kierunku leciała rakieta. Mężczyzna schylił się. Mimo tego skuter został trafiony i wybuchł. Skylar wstała i pobiegła do Kenerra.
- Żyjesz? - Spytała podchodząc do niego.
- Jeszcze tak - powiedział, po czym spojrzał na niebo, skąd przyleciał strzał. - To Mandalorianie z klanu Valora. Nie lubią mojej rodziny.
- To ty z rodziny, nie z klanu?
- Tak wyszło.
Przed dwójką wylądowali Mandalorianie. Skylar wyciągnęła miecz. Nieco się jednak zdziwiła. Jej miecz stał się trochę mniej czerwony.
CZYTASZ
Skylar Veniss || Gwiezdne Wojny: Historie
FanfictionSkylar, osiemnastolatka, pochodzi z Naboo, mieszka na odludziu na ojczystej planecie próbując się utrzymać przez zbieranie znalezionych przez siebie pieniędzy. To dziewczyna, która mimo wieku zostaje przyjęta do zakonu Jedi jako padawan. Akcja zacz...