Rozdział 42: W drodze na Malachor

153 12 2
                                    

Skylar prowadziła statek, jednak była kierowana przez Kenerra.
- Czy statek Maula stoi czy się rusza? - Spytała, by się zorientować jak wygląda sytuacja.
- Leci - odpowiedział niemal od razu. - No i... stoi.
- Gdzie?
- Na pewnej planecie. Jeśli się nie mylę jest to Malachor.
- Słyszałam, że dawno temu stała tu świątynia Sithów.
Skylar się przeciągnęła. Od bardzo dawna nie spała. Dała statek pod opiekę mężczyzny, a sama poszła spać.

Kiedy dziewczyna weszła do kajuty, by zasnąć, Kenerr zwrócił się do Rogera:
- Droidzie, jak długo stąd do Malachor?
- Obliczam. Jakieś trzy godziny. Możemy też polecieć nadświetlną, a czas oczekiwania się skróci.
Kenerr spojrzał w kierunku kajuty, w której była Skylar.
- Nie trzeba - dodał do droida. - Niech się wyśpi. Jeśli ona będzie już dziś walczyć z tym pokręconym Sithem, musi mieć energię. Możemy poczekać kilka godzin dłużej. W końcu misja nie należy do nas, tylko do niej.
Droid pokiwał głową.

Minęło kilkadziesiąt minut...
- Droidzie, zapytam z ciekawości - zaczął mężczyzna. - Skąd ma cię Skylar?
- Jakieś dwa lata temu mnie wyzwoliła spod kontroli Separatystów i mnie przeprogramowała. Więcej szczegółów nie pamiętam.
- Uważasz, że masz z nią dobrze? Nic ci się w niej nie podoba.
- Jest w porządku. Pomagamy sobie nawzajem, czasem rozmawiamy. Wiem, że droidy bojowe zostały wycofane z użycia. Gdyby nie Skylar, już bym nie funkcjonował.

Nastała cisza na jakąś minutę. W końcu przerwał ją Roger:
- A ty lubisz Skylar?
- Tak. Jest ostatnio coraz bardziej miła, sympatyczna.
- Nie o to mi chodzi. Bardziej chciałem spytać, co do niej czujesz?
Kenerr był zaskoczony pytaniem że strony droida. Nie spodziewał się takiego typu pytania.
- Ja... - zaczął niepewnie. - No wiesz...
- No właśnie dobrze wiem - odpowiedział mu droid.

Skylar Veniss || Gwiezdne Wojny: HistorieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz