Rozdział 30: Byli Jedi

218 18 6
                                    

Skylar naprawiła Rogera i nogę. Był już ranek, a śnieg się nieco uspokoił. Dziewczyna znów ruszyła na poszukiwania młodych Jedi. Szła tą samą drogą, co sprzed paru godzin. Czuła, że w kierunku, w którym idzie, Moc się nasila. Maszerowała przed siebie jakieś pół godziny. Dalej otaczał ją śnieg, las, góry. Dziewczynie było zimno, mimo to nie chciała się poddać i wycofać.

Po pewnym czasie poczuła ciepło. Zobaczyła nieopodal kilka domków, a nad niektórymi z nich widać było dym. Skylar za pomocą Mocy dowiedziała się, w którym z nich znajduje się osoba wrażliwa na Moc. Zapukała do niego. Drzwi otworzyła mała, rudowłosa dziewczynka.
- Przepraszam, w domu nie ma nikogo oprócz mojej siostry i brata - powiedziała.
- Mam dla was przykrą wiadomość - zaczęła Skylar. - Widziałam waszych rodziców. Była nad ranem lawina, która przygniotła waszą matkę i ojca. Nie żyją. Powiedz mi, czemu jesteś tu, a nie w Zakonie Jedi?
- Zostaliśmy zabrani do Zakonu, gdy byliśmy młodsi. Rok temu klony zdradziły Jedi i wróciliśmy z powrotem do domu.

Skylar długo rozmawiała z dziewczynką.
- Posłuchaj mała - mówiła Skylar - skoro Jedi wyginęli, dalej chcesz trzymać ich stronę?
- Tak, ja chcę i moje rodzeństwo również.
- W takim razie jesteście straceni.
Skylar włączyła miecz i wzięła rozmach, by zadać cios dziewczynce. Jednak zatrzymał ją miecz jej brata. Później inna, blondwłosa nastolatka, rzuciła miecz młodszej siostrze.
- Macie wielką Moc, skoro wyczuliście, że chcę was zabić - powiedziała nieco zdziwiona Skylar.
- Nie jesteśmy już Jedi, ale dalej mamy Moc - powiedział chłopiec.

Skylar chwyciła Mocą całą trójkę, po czym znowu Mocą wyłączyła ich miecze świetlne. Skylar rzuciła je o podłogę i zdeptała je.
- Wy wybieracie, śmierć lub ciemna strona - powiedziała.
- Wolimy umrzeć - powiedziała nastolatka ze spokojem.
Skylar stwierdziła, że zgodnie z tym co mówiła, zabije młodych. Biorąc rozmach jednak na chwilę się zawahała. Po otrząśnięciu się, jednym ruchem przecięła w połowie dzieci po czym wyszła z ich domu. Jeszcze na chwilę coś ją tknęło od środka i w głębi duszy miała poczucie winy, lecz postanowiła, że zignoruje to uczucie.
- Czas wracać do statku i kierować się w stronę miasta. Tam będzie więcej osób - powiedziała Rogerowi przez komunikator.
- Rozkaz, rozkaz - odpowiedział.
Skylar odwróciła się w stronę domu, z którego właśnie wyszła. Poczuła dumę, że zabiła osoby, które mogłyby jej stanowić zagrożenie w przyszłości. Uśmiechnęła się szyderczo i ruszyła dalej w stronę statku.

Skylar Veniss || Gwiezdne Wojny: HistorieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz