Rozdział 5: W kierunku ciemnej strony

828 52 5
                                    

Skylar ćwiczyła walkę mieczem świetlnym kiedy jej mistrz miał lecieć na tajną misję. Ćwiczyła też posługiwanie się Mocą. Chciała pokazać, że jest gotowa i może wziąć udział w misjach. Życie na Coruscant było dla niej nietypowe. Nie było tu roślinności, zieleni. Zamiast tego planeta była jednym wielkim miastem. Skylar wyszła na dwór, by zaczerpnąć świeżego powietrza. Chciała pomyśleć o tym, w jakim tempie jej życie się zmieniło. Niedawno jeszcze musiała ciężko pracować, by przetrwać, a teraz ma niemal wszystko pod ręką. Kiedyś Skylar nic nie znaczyła, obecnie jest jedną z osób, które walczą o wolność.

Nastał wieczór. Skylar skończyła trening. Nagle usłyszała kroki. Zdawało jej się, że ktoś biegł dookoła niej. Jednak nikogo nie widziała. Kiedy wracała do świątyni słyszała jakieś dziwne głosy:
- Chodź! Dołącz do mnie. Czuję twój gniew. Musisz się zemścić. Niech chciwość cię poprowadzi.
Dziewczyna stanęła. Głos brzmiał, jakby należał do mężczyzny o mrocznym głosie. Rozejrzała się, jednak nikogo nie było. Skylar ruszyła dalej. Kiedy wreszcie dotarła na miejsce, położyła się i szybko zasnęła.

Skylar się obudziła. Słońce ją raziło. Wstała i podeszła do okna. To, co zobaczyła, było dla niej przerażające. Za oknem widziała wielu martwych Jedi. Widziała, jak klony strzelali do nich. Dziewczyna wybiegła na dwór. Wyciągnęła miecz świetlny i razem z małą grupką innych Jedi walczyła przeciwko klonom. Skylar udało się zabić szybko dwóch przeciwników. Zaraz potem niemal jednocześnie zginęła trójka Jedi. Skylar podbiegła do dziewczyny, która została trafiona przez klona. Dziewczyna zaczęła mówić:
- To już koniec. Przegrywamy. Niedługo wszyscy Jedi zginą. Nic po nas nie zostanie...
Skylar patrzyła na Jedi, która właśnie umarła. Pomyślała o słowach, które zostały wypowiedziane przez zmarłą.

Jednak zaraz przerwała myślenie, ponieważ jakiś klon trafił Skylar w rękę. Dziewczyna wzięła od zmarłej miecz świetlny. Skylar wstała, włączyła swój miecz oraz miecz, który wzięła od zmarłej Jedi. Wysunęło się najpierw z jednego niebieskie ostrze, potem z drugiego zielone. Dziewczyna walczyła teraz sama przeciwko dużej grupie klonów. Kiedy zostało jej tylko pięciu, jej miecz świetlny został zniszczony. Teraz posługiwała się tylko mieczem o zielonym ostrzu. W bardzo krótkim czasie udało jej się pokonać wszystkie klony.

Nastała cisza. Skylar została sama na polu bitwy. Było już dość ciemno. Skylar zawróciła się do świątyni. Usłyszała, że za nią ktoś wysunął miecz świetlny. Dziewczyna odwróciła się. Za nią stał ktoś z czerwonym mieczem świetlnym. Nie widziała, kim była osoba, ponieważ miała założony kaptur. Skylar powoli podchodziła do tajemniczej osoby.
- Nie idź tam! Idziesz w kierunku Ciemnej strony Mocy!
Dziewczyna słyszała głos za sobą. Poznała ten głos. Odwróciła się.
- Mistrz Kenobi? - Zapytała, sądząc, że to był głos jej mistrza. Nie usłyszała jednak odpowiedzi. Kiedy Skylar znów odwróciła się w stronę, w którą szła, postać z czerwonym mieczem skoczyła na dziewczynę i zadała jej cios.

Wtedy Skylar się obudziła. Wstała i szybko podbiegła do okna. Czuła przerażenie, bała się tego, co wcześniej widziała i przeżywała. Czuła, jak jej ręce się trzęsą ze strachu. Jednak gdy podeszła do szyby, odetchnęła z ulgą. Za oknem nie widziała, żeby ktoś umarł. Klony były dla Jedi przyjaźnie nastawione. Skylar zrozumiała, że to był tylko sen.

Skylar Veniss || Gwiezdne Wojny: HistorieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz