20

97 12 11
                                    

Pov Charlie

Antonio po powrocie do domu nie opuścił mi kary. Sprawiało mu radość kiedy krzyczalem z bólu. Nienawidze jego, nienawidzę siebie. Ciągle nie mogę sobie wybaczyć tego jak bardzo skrzywdzilem Leo. Zaslużylem sobie na taki los.

- Chodź tu Charlie. - powiedział miło, a ja wykonane jego rozkaz - Zaraz idę do pracy i przyjdzie mój kolega. Masz być dla niego miły.- scisnął moją szyje - Rozumiemy się? - pokiwalem twierdzaco głową - Dobrze, a teraz siadaj na stół.

Wiedzialem co mnie czeka, więc sie nie opierałem. Nawet gdyby zaprzeczył zdobił by to 10 razy mocnej i brutalniej. I tak mnie wszystko boli. Przez całą kare nie był ani trochę taki jak na poczatku. Kiedyś traktował mnie jak kogoś kogo można pokochać, a teraz jestem męska dziwką, do pieprzenia na każdym kroku. Brutalnie całował mnie po szyki przygryzając ją co nie było przyjemne. Zdjął ze mnie podkoszulek i spodnie przez co zostałem w samych bokserkach. Był bardzo napalony, obrzydliwe. Ścisnął moje przyrodzenie przez co krzyknąłem cicho, a on dał mi z liścia. Zsunął z siebie całą dolna część garderoby i położył moja dłoń na swoim kutasie i kręcił nią na różne sposoby sprawiając sobie przyjemność. Czułem odrazę do siebie. Kiedy już zobaczyłem białą ciecz na swojej dłoni sciagnał mi ostatnią część ubioru. Siedzialem w rozkroku, wiec nie miał problemów by wejść we mnie, zrobił to tak szybko i mocno aż wygialem się w łuk. wchodził we mnie i wychodził dospieszając ruchów biodrami. Kiedy był blisko ścisnał mojego członka, piszczalem i sie wyrywałem, ale on nie przestawał. Szurał moim ciałem po drewnianym stole, drzazgi wbijały mi się w pośladki co cholernie bolało. Jego sperma rozlała się w moim wnętrzu i dopiero po tym zakończył moje tortury. Położyłem się na stole, wyczerpany i zawiedziony tym, że znów zraniłem Leosia. Za gardło podniusł mi twarz i pocałował krótko. Poszedł do pokoju zostawiając mnie samego na stole. Zauważylem jego telefon na drugim końcu drewnianego mebla. Wyciągnąłem się jeczac z bólu, ale udało mi się sięgnąć po Urządzenie. Wszedłem w SMS i wpisałem jedyny numer jaki pamiętam. Numer Leo. Bez zastanowienia napisałem krótka wiadomość po  czym wyslałem, za nim Antonio wrócił do kuchni zdąrzylem skasować wiadomość. Mam nadzieje, że mi pomoże. Po tym wszystkim co mu zrobilem

- W tej chwili idź sie ubrać! - warknął biorąc telefon i wkładając go do kieszeni - No daj buziaka i idę. - poszedłem i go pocalowalem, fuj. Skierowałem się w stronę pokoju, a on uderzył z całej siły w mój posladek i przygryzl wargę. To niby ma być seksowne?

Leo proszę przyjedz jak najszybciej i zabierz mnie od niego.

- Kocham cie Leo. - powiedzialem zaplakany patrząc za okno

Dance (not) like you ChardreOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz