Dance (not) like you Chardre

3/2

Chłopaki z ogromnym trudem pomagają mi się na szykować. Nie tylko ja mam kaca. Wszystko idzie w miarę sprawnie, ale mam tylko 20 minut by dotrzeć do kościoła.

Informuje, że ten ślub będzie opisany w dziwny sposób, i na pewno nie będzie przypominał żadnego prawdziwego ślubu.

Jak ja zdąże? Przecież zaraz muszę wychodzić a włosów nie ulożyłem. Normalnie bym założył czapkę, ale nie na swój ślub!

Błagam włosy współpracujcie!!!! Nie no nie zdąże. Głupie kudły, za parę lat scinam wszystkie! No może nie, ale teraz to nie ważne. Jest!!! Nareszcie, udało się jakoś w miarę je ułożyć. Dobra, jest dobrze, ile mamy czasu. 4 minut?!?!?!?! A do kościoła jest 8 minut drogi kiedy przekraczam prędkość!
Szybko pobieglem do auta i odpalilem silnik, wyruszyłem już za nim zamknałem drzwi, o pasach już nie wspomne, ale oczywiste, że nie zapiąłem. Kurde czerwone! Ups. Mam nadzieje, że nigdzie nie ma policji. Jeszcze tylko kilometr i mam MINUTE!!
Muszę Zdążyć. Widać kościół. Zaparkowalem z piskiem opon i wybieglem szybko z pojazdu. Potykając sie o schody do biegiem do drzwi świątyni, wszedłem, a wzrok wszystkich skierował się na mnie, organy zagrały, a ja właśnie zrozumiałem, że otworzyłem drzwi i zasapany jak jakiś wariat wbiegłem do środka. Z prędkością światła ogarnąłem postawę i garnitur, z włosami było ciężej, ale jakoś sobie poradziłem. Podszedłem do księdza i Corbina. Wyglądał wpsnaiale garnitur lerzał na nim idealnie, a w włosy w przeciwienstwie do moich miał perfekcyjne ułożone. Uśmiechnął się do mnie, a ja to odwzajemniłem. Po tem nie słuchałem patrzylem jak mój skarb jest uwarznie skupiony na ksiedza słowach, wyczekiwał momentu kiedy ma powiedzieć 'tak'. Nareszcie doczekał się tego nawet szybko.

- Czy ty Corbinie bierzesz sobie za męża tutaj obecnego Charliego? I ślubujesz mu miłość, wierność, aż śmierć was nie rozłączy?

- Tak, biorę.

- Czy ty Charlie bierzesz sobie za męża obecnego tu Corbina? I ślubujesz mu miłość i wierność, aż śmierć was nie rozłączy?

Huk.