Skomentuj każdy akapit to jeszcze dzisiaj dodał rozdział
-Ubieraj się i jedziemy do mnie, tam dokończymy kare.
- Co?! Jaką kare? Charlie wyjaśnij mi to!
- Nie powiedział ci. - Zaśmiał sie - Oj skarbie nie ładnie tak oklamywać.
- Skarbie?! Obaj wynoście się z mojego domu! - krzyknął zapłakany
- Leo proszę nie. Daj mi wyjaśnić. Proszę. - blagalem go na kolanach. Antonio złapał mnie za ramie i podniusł Leo patrzył mi w oczy z ogromnym żalem. Brunet mimo mojej nagości próbował wyciągnąć mnie z mieszkania, ale opieralem sie. Złapał mnie za członka i ciągnął w stronę wyjścia przed tem biorąc moje ubrania.
- Został go.- bladyn odepchnął z całej siły Antoniego wypychając go za drzwi
Upadłem na kolana z bólu przegrodzenia trzymając się za to miejsce. Widzialem kątem oka, że Leo chciał podejść i mnie przytulia, ale nie dziweie mu sie tez się brzydze siebie.
- Przepraszam. Przepraszam, przepraszam. Przepraszam....- plakalem jak nigdy
- Wytłumaczyć mi to! - Krzyknął wściekły
- Ja.. Posłuchaj mnie do końca.
- Mów już!
- Wiesz, że mam problemy finansowe. Kiedyś było,na prawdę bardzo ale to bardzo ciężko. Musiałem zacząć zarabiać. Podejmowalem się każdej pracy, ale to nie wystarczało. W tedy postanowiłem, że .... poszukał sponsora. Tak poznałem Antoniego. Dawał mi kasę za bycie miłym i różne tego typu rzeczy. Po tem jednak chciał ode mnie więcej...
- Omiń ten szczegół.
- Ale przed twoim konkursem wyjechał na delegacje, nie miałem z nim kontaktu przez miesiąc, widocznie kiedy wrócił chciał się spotkać. Ale po to by nikt sie nie skąpł mam drugi telefon na jego wiadomości. Nie brałem go ze sobą a moja mama o nim nie wie, więc kiedy nie odpisy wałem wkurzyl się i jakos mnie tu znalazł, jak widzialeś dawal mi kare. Leo ja jestem uległym.
- Ty... Nie wierze. Okłamaleś mnie czy może liczyleś na to, że będę twoim sponsorem!?
- Nie! Ja... Na serio cie polubiełem i chyba sie w tobie zakochałem.
- Ubieraj się i wynoś się z mojego domu. - powiedział zawiedziony
- Leo...
- O duecie zapomnij, a co do tańczenia zastanowie się.
- Proszę nie odrzucając mnie. Kocham cie Leo.
- Robisz za męską dziwke i mam uwierzyć, że mnie kochasz? - ciągle płakał - To ja cie kocham. Zawiodłem się na tobie.
- Leoś kochanie proszę nie odtrącaj mnie.
- Nie mów na mnie kochanie. I mnie nie dotykaj. - dodał gdy chciałem położyć rękę na jego policzku - Nie mogę na ciebie patrzeć. - powiedział wychodząc na balkon
Nie zostało mi nic innego niż wrócić do domu i zapomnieć o marzeniach, a w szczególności o nim. Ubarałem się i spakowalem swoje rzeczy do walizki. Podszedlem do drzwi i je otworzylem ostatni raz spijżalem na mieszkanie, a tam w oknie stal Leondre był zawiedziony ze mnie. Nigdy nie zapomnę tych oczu, tej miny. Liczyłem, że powie "Nie Charlie, wróć, zostań", ale nie nie zrobił tego. Zszedlem na dół, a tam oparty o maske samochodu stał Antonio. Przełknąlem gule w gardre i podszedlem do niego.
- Nareszcie. Chyba dodam ci do kary jeszcze pierścień lub korek.
Pov Leo
Stałem na balkonie i przygladalem się całej tej sytuacji. Charlie podszedł do tego kolesia ze opuszczona głową. Było widać, że nie chciał. Po chwili zaczął wrzeszczeć i uderzył go.
- Mamy umowę i nie wywiazesz się z niej. - pochylił sie nad nim
To były jedyne słowa jakie usłyszałem, po tem wciągnął Charliego za włosy do samochodu i odjechali. Płakał.
Teraz żałuje, że za nim nie pobieglem. Nie wybaczyłem. Co ja narobiłem.
CZYTASZ
Dance (not) like you Chardre
Hayran Kurgu1 część: Leondre to znany na całym świecie raper, ale też choreograf. Ma tysiące fanek ale też fanów w tym jednwgo największego. Charlie to chłopak z biednej rodziny, wielki fan Devriesa, miłośnik muzyki. Kiedy dowiaduje się, ze jego idol organizuj...