26

69 7 4
                                    

Jeżeli to czytasz to skomentuj każdy akapit.

Następnego dnia udało mi się pożyczyć jeszcze 20tys. Dzięki czemu mam te 300 tysięcy, by odkupić Charliego. Dopiero 3 dni po tym jak byłem u Antoniego w domu miałem całą kwotę. Od razu kiedy wypłaciłem pieniądze pojechałem do niego. Zaparkowałem samochud i podszedłem do drzwi, bez pukania wszedłem do środka, na szczęście drzwi były otwarte. Nikogo nie było na dole więc wszedlem do pierwszego pokoju. Byli tam obaj.

- Tatusiu...- jęczał Charlie kiedy ten go posuwał, rzuciłem się na Antoniego z pięściami, a bladyn zaczał piszczeć. Gdy szatyn leżał skulony pod ścianą spijżałem na Charliego. - Leo...- wyszedłem z tego pokoju, a po tem z domu

Nie mogę uwierzyć, wiem, że jest uległym, ale on zachowywał się jakby tego chciał, a jego oczy mówiły to samo.

Pov Charlie

Kiedy Leo wyszedł z domu szybko zalożylem spodnie, pochylilem się nad Antonim, na szczęście był przytomny. Wybiegłem z domu z nadzieją, że Leo ciągle gdzieś tu jest. Był. Stał przy swoim samochodzie i palił papierosa. Bałem się, nie wiedziałem czy podejść czy nie, ale kocham go. Nie chce go stracić, wiem, że to dziwne, bo przed chwila pieprzyłem się z Antonim. Podobało mi się to, był taki miły, kochany, delikatny, ale przez cały czas myślałem o nim. Jestem potworem. Podszedłem do niego i go przytuliłem, tylko, że on mnie odepchnął.

- Leoś...

- Nie Leoś. Charliego jak mogleś? Ja cie kocham, a ty pieprzyłes się z tym chujem. Podobało ci się to?

- Tak.- opuścilem głowę ze wstydu - Ale myslałem o tobie...

- To i tak nic nie zmienia. Wiedziales, że chce ci pomuc. Zebrałem całą kasę. Już prawie zapłacil mu te jebane 300 tysięcy, a ty...

- Że co?! - przerwałem mu -Chciałeś mu zapłacić?! Mówiłem ci, że się na to nie zgadzam.

- I teraz już wiem, że nie powinienem tego robić. - zgasil używke i wsiadł do samochodu

- Leo ja cie kocham. Wiem co sobie teraz możesz o mnie myśleć. I wiem, że mi niewybaczysz. Jestem zerem, tak to prawda. Nie zasluguje na ciebie. - wyszedł z samochodu i spojżał na mnie, byłem w samych spodniach, w ułamku sekundy położyl swoja dłoń na moim karku i wpił się w moje usta, to było to czego potrzebowałem. Tak szybko jak mnie pocałował tak szybko się odsunął. Wsiadł do samochodu i odjechał. Pewnie widzę go ostatni raz w życiu.

- Kocham cie Leoś. - podszedł do mnie Antonio i wciągnął do domu siłą już wiem, że nie będzie miło.

***

Taki jeden krótki rozdział udało mi się napisać, ale za tydzień już ferie mam, wiec obiecany maraton się zbliża

Dance (not) like you ChardreOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz