40

54 9 5
                                    

Pov Leo

Wiedziałem, że Charlie nie chce być ze mną. Ale mógłby chociaż trochę przychamować, wiedział że byłem w psychiatryku, a pisze do mnie takie okropne rzeczy.

Długo płakałem po tym, ale powiedziałem sobie: „ Nie bedziesz się mazać Devries! On jest nic nie wartym potworem bez uczuć, a ty byłeś największą gwiazdą na świecie! Byle kto nie będzie mną pomiatał“.

Napisałem do Jerrego czy chciałby się spotkać, odpisał bardzo szybko, że chętnie. Umówiliśmy się w naszej ulubionej kawiarni. Pół godziny później byłem na miejscu, od samego wejścia widziałem mojego chłopaka siedzącego pod oknem, podszedłem do niego i przywitalem sie z nim soczystym pocałunkiem.

- Chciałem cie kotku przeprosić. Miałeś racje we wszystkim co mówileś o Charliem, ale proszę zrozum mnie. Teraz już wiem, że on był nic nie wartym śmieciem. Wybacz mi.

- Nie jestem zły, a jak się o tym przekonałeś?

- No napisałem do niego, że chce pogadać, ale sposób w jaki mi odpisał był bardzo hamski, aż nie przechodzi mi to przez gardło. Nie rozmawiajmy o nim.

- Ok. Zamówiłem za ciebie latte machiato z czekoladą, bo wiedzialem, że to weźmiesz.

- Racja.- zaśmialiśmy się - Nocujesz u mnie?

- W sumie mogę, ale muszę wziąć z domu rzeczy.

- Spoko, jak będziemy wracać to możemy do ciebie pójść i je wziąść.

Rozmawialiśmy o różnych rzeczach, aż wypiliśmy nasze zamówienia, które przyniósł nam kelner parę minut wcześniej.

Pov Charlie

Okropny e mi się nie chciało wstawać z łóżka. Wolał bym znów leżeć z moim misiaczkiem, ale niestety szkoła. Ubrałem się tak jak zazwyczaj czyli zwykłe dresy i podkoszulek, na to założylem bluzę w razie gdybym zmarzł. Corbin obudził się i mnie postanowił odnieść. O 7.45 byliśmy pod szkołą, pożegnaliśmy się namiętnym pocałunkiem i mój królewicz życzył mi udanego dnia, zdala od jak on to nazwał : pieprzonej rozpuszczonej dziwki, nic nie umiejacej gówniary. Też się wkurzam na jej widok, ale staram się nią nie przejmować.

Wszedłem do szkoły i idąc przez korytarz uslyszałem wiele razy dzień dobry od usmiechnietych uczennic, oczywiście za każdym razem im odpowiadałem. Wchodząc do pokoju nauczycielskiego zastałem p. Od geografii, p. Od angielskiego, p. Od matematyki i p. Od fizyki, przywitalem się każdym z nich i sprawdzilem z jaką klasą zaczynam. Była to 3a, miałem z nimi zaliczać elementy koszykówki. Ze wzgledu na chwile czasu jaką miałem wpisalem temat i się podpisałem. Równo z dzwonkiem zabralem klucze i poszedlem pod sale, gdzie czekali uczniowie. Wpósciłsm ich do szatni, a sam pokierowalem się do magazynku, z którego wyjąłem kosz z piłkami do koszykówki.

Kiedy wszyscy byli gotowi, objaśnilem jak to miałem w zwyczaju co dzisiaj robimy i wyznaczył em Kevina do poprowadzenia rozgrzewki. 10 minut później dałem każdemu po jednej piłce i pokazałem, jak poprawnie powinien wyglądać dwu takt, ale pewnie każdy z nich to wie. Kiedy podskoczyłem do kosza było słychać głośne gwizdy ze strony dziewczyn. Nie rozumiem co one we mnie widzą. Wszyscy po kolej i wykonywali zadanie, aż Tamara po wykonaniu skoku do kosza nie upadła. Podszedłem do niej sprawdzajac czy wszystko w porządku.

- Kostka mnie boli. Bardzo. - jekła

- Spokojnie nie ruszają nogą. Niech ktoś z was pójdzie po pielęgniarkę. - dwie uczennice wybiegały z sali - Możesz nią ruszać? - spojżalem na nią. a on mnie pocałowała, odepchnąłem ją. - Co ty robisz?!

- Nie widzisz? całuje cie.

- Po pierwsze nie przypominał sobie, że jesteśmy na ty, a po drugie to co zrobiłas było niestosowne. I poniesiesz tego konsekwencje. - ze złością podjiosłem ją z ziemi i zaprowadzilem do dyrektora.

Wyjasnilem mu cała sytuacje przez co dostała za kare sprzątanie sal lekcyjnych przez tydzień i napisanie 500 słów na temat konsekwencji całowania nauczycieli. Nie jest to jakaś okrutna kara, ale na pewno da jej to do myślenia. Bardzo wkurzaja mnie takie sytuacje gdzie dziewczyny próbuja mnie poderwać, ale to było już zdecydowanie przesadą.

***
Taki beznadziejny ponad 600 słów.

Dance (not) like you ChardreOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz