epilog

71 8 11
                                    

Narracja 3 osobowa

Leondre dostał wiadomość od Jerego, że czeka na niego w ich ulubionej restauracji.

W tym samym czasie Corbin wysłał ją Charliemu. Mieli sie spotkać za 15 minut przy stoliku w końcu restauracji.

To był plan Jerego na odkrycie prawdy. Długo czekali na tą chwile, mieli nawet zrezygnować, ale musieli wyjaśnić parę spraw, które dotyczyły ich czwórki.

Jerry i Corbin ukryli się w toalecie, która była zaraz przy stoliku. Leondre czekał już od dobrych 5 minut patrzył coś w telefonie, nie zauważył, że do restauracji wszedł blądyn.

Charlie nie pewnie podszedł do stolika, ale umówił się tam z Corbinem i nie zamierzał zmieniać miejsca.

- Hej... Leo, wiesz, bo ja.... Umówilem się tu z .... Corbinem i .... Czy mógłbys... No wiesz... Iść gdzie indziej. - plątał się w słowach

- Yyyyy.... Ja też sie tu umówiłem i nie mam zamiaru sie z tąd ruszać. - odpowiedział chamsko

- Ok, ale ja sobie tu poczekam.

- Jak se tam chcesz.

- Dlaczego jesteś taki chamski?

- Ty sie jeszcze pytasz?!

Nie mieli pojęcia, że całej ich rozmowie przyglądają się ich połówki.

- Tak, bo nie mam pojęcia dlaczego przestałes się odzywać. Najpierw mówisz, że coś do mnie czujesz, a po tem już masz mnie gdzieś.

- To ty przegiołeś!  - oboje na siebie wrzeszczeli

- Ja?

- Nie pamiętasz już jak mnie obrażałeś na instagramie?!

- O czym ty niby mówisz? - Charlie był bardzo zdziwiony jego słowami, bo nigdy by czegos takiego nie zrobił

- O tym... - powiedział ze łzami w oczach pokazując mu wiadomości z telefonu

 - powiedział ze łzami w oczach pokazując mu wiadomości z telefonu

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

- Co ale ja tego nie wysłałem, ja nawet nie mam tych wiadomość.

- To niby kto jak nie ty?!

- Nie wiem, jedynie Corbin zna hasło do mojego telefonu, ale on by... - zaciał się .- Nie on nie zrobił by tego. - powiedział już nie zbyt pewien swoich słów

- On mógł by to zrobić prawda? - jednak Leondre wyłapał jego nie pewność

- Tak. - odparł zawiedziony czynami swojego partnera - Ale ty pytałeś o nasz pocałunek.

- No i? - bladyn przysunął się bliżej Leo

-  W Ted jak cie pocałowałem... Zrozumiałem, że kocham Corbina. Ten pocalunek to chwila słabości. Nic nie poczułem. Przepraszam jeżeli ciebie zranilem, ale dzisiaj chciałem oświadczyć się z Corbinowi.

Charlie wyciągnął z kieszeni czerwone pudełeczko z pierścionkiem zaręczynowym. Leondre dopiero teraz zaóważył, że jego towarzysz był elegancko ubrany

- Nic nie szkodzi... To może ja pójdę widze, że to będzie wyjątkowy dzień dla ciebie.

- Dzięki. A Leo czekaj...

Brunet zatrzymał się licząc, że powie to był żart ciebie kocham, ale jednak nie tym razem.

- Cieszę się że wyjasnilismy Tą dziwna sprawe. Będziemy przyjaciółmi?

- Ta jasne.

Corbin Słysząc słowa Lenehan w głębi skakał z radości. Był szczęśliwi, że milość jego życia chce mu sie oświadczyć. Na to miast Jerry załamał się. Niby Leo tego nie powiedział, sle znał go doskonale. Był zawiedziony, że Leo bardziej zależy na Charliem, niż na nim. Nie chciał z nim zrywac, ale to było jedyne słuszne Rozwiązanie. Nie mógł go zatrzymać przy sobie.

Corbin nie zauważenie podszedł do Charliego zasłaniając mu oczy. Pocałowali się na powitanie i zamówili jedzenie. Kiedy już kończyli Charlie zaczął swoja wypowiedź.

- Corbin jesteś najważniejszą osoba w moim życiu. Wiem że popelnilem parę błędów będąc z tobą, ale ty jestes taki wspaniały i wszystko mi wybaczyłes. Kocham cie i dziękuje za wszystko. - uklękł przednim i wyciągnął pudeleczko z kieszenie powoli je otwierając - Wyjdziesz za mnie?

Corbin nie mógł pochamować łez, a Charlie wstrzymywał się z tym do ostatniej chwili. Bał sie, że usłyszy "nie", ale mimo to próbował myśleć o ich wspólnej przyszłości.

- Tak. - wydusil z siebie cicho, tylko było go stać na cichy szept nic więcej emocje nad nin gurowały.

Oboje płakali. Charkie słysząc jego słowa pocałował go bardzo namiętnie, był ogromnie szczęśliwy.

Już niedługo później miał sie odbyć ich ślub. Miała być to chwila kiedy powiedzą sobie "tak". Ale na ślubie pojawił się gość wyjątkowy. Czy ten gość zmieni plany? Czy zniszczy tak ważny dzień w życiu Lenehan?

*
*
*
*
*
*
*
*
*
*
*
*
*
*
*
*
*
*
*
*
*
*
*
*
*
*
Dowiesz się czytając drugą część.

***

Koniec. Sama nie sadzilam ze to dzisiaj skończe, ale tak jakoś wyszło.
Po 1k wyslwietleń znaczne wstawiac rozdziały z drugiej czesci

Dance (not) like you ChardreOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz