37

53 8 10
                                    

Pokomentujcie troche prosze.
Wszystkim udanych walentynek😍😍 szczególnie tym co spędzają je z Bars and Melody❤❤

Całował mnie delikatnie, ale jednocześnie bardzo pewnie. Z początku byłem sparaliżowany, ale zacząłem poruszać ustami w jego rytmie. Odrywając się ode mnie mlasnął cicho.

- Bardzo zastanawia mnie to dlaczego już nie jesteś raperem. Powiedz jaki jest powód? - powiedział jakby ta sytuacja nie miała miejsca

- To trochę skąplikowane.- byłem zmieszany

- Odpowiedź proszę.- zrobił maślane oczka

- Eh, wiesz, że nie odmówie twoim oczom. - uśmiechnął się zwycięsko - Pożyczyłem od jednego gościa sporą kasę. Chciałem mu ją później oddać nawet z odsetkami, ale okazało się, że pożyczka miała haczyk. Nie mogłem mu oddać kasy musiałem przestać rapować. Chociaż było mi ciężko to zakończyć, to nie potrafiłem wrócić na sale czy nagrywać piosenkę. Wszystko kojażyło mi się z tobą. Nie byłem w stanie pogodzić się z tym, że prze ze mnie musiałeś siedzieć tam z tym skurwielem. - słuchał mnie z ogromną uwagą - Kiedy już przestałem się udzielać na mediach społecznościowych trafiłem do szpitala psychiatrycznego na oddział zamknięty. Po to by zapomnieć o tobie. Spedzilem tam trzy miesiące, a po wyjściu zdałem sobie sprawę, że Jerry zrobi dla mnie wszystko, wszystko bym czuł się bezpiecznie, dlatego dałem mu szanse. I teraz jesteśmy razem.

- Ja.... Nie wiem co powiedzieć. Przepraszam cie Leo. - chciał wstać i odejść, ale zlapałem go za nadgarstek

- To nie twoja wina. Proszę nie idź jeszcze.

- Prze ze mnie przestałem rapować, prze ze mnie trafiłeś do psychiatryka, prze ze mnie zniszczyłeś sobie wszystko. - wyliczał

- To dlatego, że się w tobie zakochałem. - wykrzyczałem pod wpływem emocji

- Też cie Leo kochałem. - podkreślił czas przeszły

- Dajmy sobie szanse...

- Nie. Teraz jestem z Corbinem. Jego kocham. On mi pomógł w najtrudniejszej sytuacji. Kiedy byłem sam nie miałem do kogo pójść pojawił się on. Jak próbowałem się zabić to on mnie uratował. - mówił to z takimi jak by wyrzutami, że to nie ja mu pomogłem

- Ty chciałeś się zabić?!

- Tak. - spuścił głowę - Jak Antonio mnie wyrzucił nie miałem do kąd pójść. I w tedy poszedłem nad przejazd kolejowy, a kiedy pociąg jechał skoczyłem. Tylko, że Corbin mnie w tedy złapał. Dał mi dom, jedzenie, ubrania, a przede wszystkim miłość. Zdałem sobie sprawę, że to na nim mogę polegać. A jeżeli chcesz wiedzieć to go szczerze kocham i parę godzin temu się pieprzyliśmy. Było nam cudownie. - odszedł

Nie wierze, że mi to powiedział. Pieprzył się z nim, było im cudownie. To zdanie krążyło mi w myślach przez bardzo długi czas.

- Skoro go tak szczerze kochasz to po co mnie całowałeś?! - krzyknąłem mimo tego, że wiedziałem, że mnie nie usłyszy

Pov Charlie

Sam nie wiem po co mu to mówiłem. Chyba chciałem wywołać u niego zazdrość. Jednak czuje się z tym okropnie. No niby z Corbinem w łóżku dogadujemy się cudownie na co dzień z resztą też, ale czy to miłość na zawsze? Od kąd jesteśmy razem byłem pewien tęgo i dalej jestem. Kocham go i tylko jego. Leo to przeszłość, ten pocałunek to była chwila słabości nic więcej. Nic nie poczułem całując go. To, że on chce dać nam szanse to mnie nie obchodzi. Nie zerwe z Corbinem dla niego. Możemy zostać przyjaciółmi jeżeli będzie chciał ale nikim więcej. A zdania nie zmienie.

***

Kolejne walentynki w samotności. Kto też je tak spędza?

Dance (not) like you ChardreOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz