38

47 8 5
                                    

Specjalnie dla realpaulaishappyx ❤❤

Cicho wszedłem do domu uważając by nie zbudzić mojego partnera, niestety kiedy ściągałem buty stanął na przeciw mnie z rozwścieczona miną.

- Gdzie ty do jasnej cholery byłeś?! Jest 4 nad ranem! Martwiłem sie o ciebie! Nie było cie 2 godziny! Powiedz mi gdzie kurwa byłeś?! - miał łzy w oczach kiedy krzyczał na mnie

- Skarbie...

- Nie skarbie! Mów gdzie byłeś?! Byłeś się spotkać z Devriesem prawda? - był coraz bardziej wkurzony

- Tak. Byłem się z nim spotkać. Ale skąd ty...?

- Zostawiłeś telefon. - pokazał na urządzenie - Martwiłem się, bo nigdzie cie nie było. Dzwoniłem, ale zostawiłes telefon, a zamiast tapety na ekranie były włączono twoje wiadomość z suhtorii na instagramie! Po co tam poszedłeś?!

- Chciał sie spotkać ze mną i pogadać.

- O 2 rano odbiło ci?! Nie mogłeś wybrać normalnej godziny?!

- Wiedziałem, że się wkurzysz. Chciałem się z nim spotkać dowiedzieć się o co chodzi, ale tak żebyś sie nie dowiedział.

- Aha, czyli lepiej było wymykać sie w nocy z domu?! Charlie czemu mi nie ufasz? - spytał już spokojny i zawiedziony

- Corbin wiesz że ci ufam. Mogę ci opowiedzieć wszystko co sie działo na tym spotkaniu, ale proszę nie złość się więcej na mnie. Wiesz że cie kocham. - mówiąc to podszedłem bliżej i złapałem go za ręce - Proszę skarbie wybacz mi.

- Kocham cie i wybaczam. Rano mi opowiesz o tym co tam się działo, a teraz idziemy spać.

- Opowiem ci wszystko obiecuje. - położyłem dłoń na sercu i stanąłem na baczność na co się zaśmiał

- Chodź bo jestem śpiący. - zaśmiałem się i poszedłem za nim

Położyliśmy się na łóżku w samych bokserkach tak jak zawsze i mocno go do siebie przytuliem. Zawsze zasypialiśmy tak samo ja go obejmowałem a on klad mi sie na klacie. To mój Skarbek kocham go.

Nie mogłem zasnąć ciągle mnie coś męczyło. Miałem wrażenie, że o czymś ważnym zapomniałem. Starałem sie to ignorować, ale nie zasnąłem. Podniosłem sie około 9 Corbin jeszcze słodko spał, więc postanowiłem mu zrobić śniadanie do łóżka, by sie nie złościł. Zszedłem do kuchni i zabralem się za ciasto na naleśniki. Uznałem to za najlepszy pomysł, on kocha naleśniki z nutellą do tego gorącą czekolade i jest w niebie. Znalazłem w jednej z szafek foremne w krztałcie serca i ułożylem ją na patelni. Wlałem ciasto do środka. W tym czasie wyjąłem tacke na której położyłem tależ i sztućce. Obruciłem naleśniki i zabralem się za robienie czekolady. Czekając aż mleko sie zagotuje wyszedłem na taras i zerwałem rosnącą tam róże. Wszystko położylem na tacy, a naleśnika ozdobiłem owocami. Wszedłem do pokoju i tace położyłem na szfce nocnej. Usiadłem obok śpiacego chłopaka i zacząłem go budzić pocałunkami.

- Skarbie pora wstać. - całowalem go po twarzy -Dzień dobry słońce.

- Dzień dobry. - powiedział zaspany - Co tak ładnie pachnie?

- Twoje śniadanko. - podałem mu tacę z jedzeniem - Zrobilem ci śniadanko na pseplosinki.

- Dziękuje skarbie. - pocałował mnie - Nie jestem na ciebie zły, ale proszę, żebyś mi mówił o takich sprawach. - pogładził kciukiem mój policzek

- Będę. Leo chciał sie dowiedzieć jak sobie poradziłem po naszym ostatnim spotkaniu, chciał też odnowić nasz kontakt. Mówił, że  ciągle coś do mnie czuje, ale wytłumaczylem mu, że ciebie kocham i nigdy bym cie nie rzucił, a już na pewno nie dla niego. Wykrzyczałem mu, że cie kocham i odszedłem bez pożegnania.

- A ja na ciebie naskoczylem jak jakiś idiota, a ty wykrzyczałeś największej gwieździe na świecie, że mnie kochasz. Przepraszam skarbie.

- To była moja wina i miałeś prawo być zły. Może lepiej już o tym nie gadajmy?

- Dobry pomysł. - włożył mi kawałek naleśnika od ust, wspólnie zjedliśmy śniadanie

Żadne z nas nie chciało wstawać z łóżka. Tak właśnie spędziliśmy cały dzień. Leżąc i się calując. Sądzilem, że już będzie dobrze, ale niestety się mysliłem. Najgorsze dopiero było przede mną. A to o czym zapomniał em okazało się mieć ogromne konsekwencje.

Dance (not) like you ChardreOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz