24

63 10 2
                                    

Jeszcze jeden dzisiaj za to, że w czoraj nie było.

Pov Antonio

Dopiero kiedy zobaczyłem Charliego we krwi dotarło do mnie co zrobiłem. To ja go odepchnąłem przez co walnął w tą cholerna szafkę. Leondre od jakiś 2 godzin siedzi przytulony do niego. Chce go z tad wyrzucić, ale on nie puszcza mojego słoneczną ani na moment. Cały czas powtarza, że go z tad zabierze, czego kompletnie nie rozumiem. Nic mu się złego tutaj nie dzieje. Ma wszystko czego potrzebuje.

- Charlie, w-wszystko w p-pożądku? - jąkał farbowany, widząc, że Charlie powoli się wybudza

- Słoneczko wszystko w porządku podszedlem do niego, tym samy odciagajac go od niego - Przepraszam skarbie nie chciałem ci zrobić krzywdy. To był wypadek. Nie bądź zły na tatusia.

- Głową mnie boli. - złapał się za wymieniona część ciała

- Spokojnie zaraz ci przejdzie. Lerz i nie wstawaj, musisz odpoczać.- osmiechnalem się do niego całując go w czoło co bardzo zdenerwowało Leo

- Charlie możemy porozmawiać na osobności?

- Zostawiasz nas samych?

- Macie 2 minuty.- wyszedłem z salonu i poszedlem do siebie. Chciałem przysluchiwac się ich rozmowie bo pewnie będzie go namawiał do ucieczki, ale Charlie nie jest głupi i wie co go czeka kiedy zerwie umowę.

Pov Leo

Kiedy tylko się upewnilem, że Antonio nie podsłuchuje usiadlem obok Charliego i zlapałem go za dłoń całując.

- Wszystko w pożądku? Nic ci się nie stalo, bo to jak uderzyles nie było bezpieczne?

- Wszystko w porządku. Dziekuje, że jesteś. - wtulil się w mój bok

- Charlie chciałem cie przeprosić, za...

- Oszalałes! To ja cie przepraszam. Leoś posłuchaj, nie wymagm byś mi wybaczył. Bo to co zrobiłem, było okropne. Oklamałem cie w najgorszy możliwy sposób, a ty i tak przyjechałes tutaj. Dziękuje. - czułem jego lY spływając i kąpiące na mnie

- Kochanie, nie przepraszam. Było ci ciężko i byles do tego zmuszony, ale teraz będzie dobrze. Zabiore cie od niego i zaczniesz nowe życie. My zaczniemy. W tedy nie chciałem tego powiedzieć, emocje nade mną gurowały. Ciągle chce zrobić z toba duet i chce byś dla mnie tańczył. Kocham cie Charlie i chce ci pomuc byś był szczęśliwy.

- Leo, ja tez cie kocham.- powiedział patrząc w moje oczy, które tak samo jak jego były zapłakane - Tylko, że teraz nie mogę z toba wrócić...

- Ale jak to?

- Mam z nim umowę. Zapłacił z góry za cały rok, jeżeli chce się wywiązać to muszę oddać całą kasę jaką mi dał plus wszystko prezenty wyjscia do restauracji. To jest bagno jak w nie wdepniesz to już się nie da wyjść.

- Posłuchaj. Nawet jeżeli mialbym cie "odkupić" to zrobie to dla twojego dobra.

- Nie Leo. Nie zgodzę się byś to zrobił. Rozumiesz?!

- Ale swoje pieniądze to ja mogę wydawać jak chce. - w tym momencie do salonu wszedł Antonio

Przez chwilę zamilkliśmy, ale musiałem cos z tym zrobić. Pociągnąlem Antoniego za rękę do kuchni i zaczałem rozmowę.

Dance (not) like you ChardreOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz