- Mówiłeś mi, że wszyscy na ostatniej domówce są raperami - zaczęłam.
- No tak, ale do czego zmierzasz? - podniósł jedną brew.
- Z Sebastianem mam dobry kontakt, ale nigdy nie mówił mi, że jest raperem. Na takiego też nie wygląda - wyciągnęłam telefon, włączając YouTube - wpisz mi jego ksywę.
Zrobił to o co go prosiłam. Podziękowałam i razem z torbą, udałam się do pokoju. Rzuciłam ją gdzieś w kąt. Odpaliłam jeden z numerów Czekaja. Tą która najbardziej przyciągnęła moją uwagę. Nosiła ona tytuł "Jaki ojciec taki syn". Przesłuchałam całą piosenkę, a w oku zakręciła mi się łza. Sprawdziłam jeszcze kilka tracków, wszystkie bardzo mi się spodobały. W opisie zauważyłam link do którego weszłam. Postanowiłam zamówić preorder wraz z koszulką.
- Wierna fanka - zaśmiałam się pod nosem. Nagle usłyszałam dość głośne powiadomienie. Poszedłam do biurka.
Od Beniamin:
Tam gdzie zawsze.Westchnęłam i z powrotem odłożyłam urządzenie do biurka, uprzednio odpisując. Zeszłam na dół, gdzie jak zwykle zastałam Adriana.
- Wychodzę około drugiej - oznajmiłam.
- Spacer? - spojrzał mi w oczy.
- Tak - wzruszyłam ramionami, szybko opuszczając wzrok.
- Róża - wstał, kładąc dłonie na moje ramiona - obiecałaś mi, że z tym skończysz.
- Wiem, starałam się. Mówiłam mu to. Powiem mu to dziś jeszcze raz, załatwię to, obiecuję - westchnęłam i przytuliłam się do niego.
Ubrałam czarne spodnie, lekko za dużą bluzę, a na oczy założyłam całkiem czarne soczewki oraz okulary. Na głowę ubrałam kaptur i o odpowiedniej godzinie wyszłam z domu. Gdy znalazłam się w umówionym miejscu oparłam się o mur.
- Masz to? - usłyszałam bardzo dobrze znany mi głos.
- Jak zawsze - szepnęłam - ale najpierw kasa.
Ściągnęłam okulary, mierząc go wzrokiem.
- Ja zwykle piękne oczy - zaśmiał się, przekazując mi plik banknotów. Przeliczyłam je dokładnie. Wszystko się zgadzało, wyciągnęłam z bluzy dwa woreczki strunowe, podając mu je - interesy z tobą to czysta przyjemność.
- Beniamin, posłuchaj. Kończę z tym. Więcej o nic mnie nie proś.
- Dlaczego?! Jesteś w tym najlepsza.
- Nie ma w czym być najlepsza, mimo to dzięki, że tak sądzisz, ale potrzebuje tego. Jakbyś jeszcze chciał to gówno to nie do mnie. Naprawdę mi przykro, ale muszę to zrobić. Jak wrócę do tej branży dam ci znać - poklepałam go po ramieniu.
- Niech ci będzie. Ale ochronę i tak masz u nas załatwioną - zaśmiał się.
- Jeszcze raz dziękuję i do zobaczenia.
- Ja również, trzymaj się - wyminęłam go i wróciłam do domu.
- Załatwione - uśmiechnęłam się.
- No w końcu! Ale tym razem mam nadzieję, że ostatecznie? - spojrzał na mnie, kiedy na szafkę odkładałam okulary. Ściągnęłam kaptur i usiadłam.
- Nie powinieneś już spać? Jest prawie czwarta - błądziłam wzrokiem po podłodze.
- Róża...
- Tak Adrian, ostatecznie - westchnęłam - naprawdę.
- No i tak ma być - lekko się uśmiechnął - a teraz zdejmij te soczewki bo wyglądasz strasznie.
- Na tym to polega mój drogi.
- Z Igorem byś się dogadała - zaśmiał się, a ja zmarszczyłam brwi, nie rozumiejąc o co chodzi - Kolejny raper, Reto, on też uwielbia nosić soczewki albo okulary.
- Musisz mnie z nim poznać!
- Będziemy kręcić teledyski, więc nie ma problemu.
- Zajebiście - powiedziałam z entuzjazmem i oparłam się o sofę.
- Nie ciesz się tak, on ma dziewczynę - oznajmił, a ja przewróciłam oczami, czego i tak nie było widać.
- Dziewczyna nie ściana, da się przesunąć - uniosłam kąciki ust do góry - nie no, nie chce mu odbijać dziewczyny, po prostu chce go poznać.
- Dobra, a teraz ściągaj to - spojrzał mi w oczy - i idź spać.
- Mam taki zamiar, bo rano potrzebuje z tobą porozmawiać.
Wstałam, kierując się do pokoju. Wzięłam ubrania, przy okazji ściągając soczewki. Po wykonaniu wszystkich czynności, położyłam się na łóżku. Do ręki wzięłam telefon i oprócz przeglądania mediów społecznościowych, zapoznałam się z postacią jaką był Reto. Zasnęłam rano. Z racji tego obudziłam się też dość późno. W kuchni zrobiłam tylko kawę, ponieważ nie byłam zbyt głodna.
- Jak się spało? - do pomieszczenia wszedł Adrian. O dziwo ubrany wyjściowo.
- Po pierwsze gdzieś ty się tak wystroił? Po drugie czemu nie mówiłeś, że masz tak fajnych znajomych, tworzących genialną muzykę? A po trzecie siadaj, porozmawiamy.
- Wychodzę dziś z Adą - uśmiechnął się - puszczałem ci ich muzykę, ale nigdy nie wykazywałaś zainteresowania, a jeśli chodzi o Reto to znamy się dość krótko, a teraz o czym chcesz rozmawiać? - wzruszył ramionami i usiadł.
- Potrzebuję samochodu i nowego telefonu, dlatego zwracam się z prośbą do ciebie, żebyś mnie zawiózł.
- No ok, ale jutro. Dziś jestem zajęty.
- Daj mi maksymalnie dziesięć minut, zawiedziesz mnie do salonu i będziesz mógł jechać.
- Z zegarkiem w ręce - spojrzał na telefon. Szybko wybiegłam z kuchni. Po umówionych minutach byłam gotowa. Zaraz potem już siedzieliśmy w samochodzie.
- Gdzie pierwsze? - spojrzał na mnie.
- Myślę, że po samochód. Telefon załatwię sobie już sama.
- Jeśli Ada się zezłości to ty będziesz za to odpowiadać.
- Nie ma problemu - zaśmiałam się. Podałam blondynowi lokalizację i ruszyliśmy.
~~~~
I mamy kolejny rozdział! Z niewielkim zwrotem akcji.
Do zobaczenia za tydzień!
CZYTASZ
DOBRY CZŁOWIEK || Żabson
ФанфикJesteś w stanie odpuścić? Rzucić to wszystko w cholerę? Zaufaj mi to nie jest ci do niczego potrzebne - spojrzał na mnie, ja natomiast błądziłam wzrokiem po podłodze - Kurwa Róża, powiedz coś! . . . Zapraszam do czytania.