28. To nie było sprawiedliwe

1.5K 62 3
                                    

Założyłam buty i wyszłam pod blok, gdzie czekałam na Mateusza. Gdy dostrzegłam samochód, ruszyłam w jego stronę. Chłopak zaparkował, po czym wysiadł.

- Co to za niespodzianka? - uśmiechnął się, uprzednio mnie całując.

- Pamiętasz jak jakiś czas temu chciałeś, żebym się wprowadziła? - spytałam na co on przytaknął - Powiedziałam, że to przemyśle i przemyślałam.

- Jaka jest twoje decyzja? - patrzył na mnie z nadzieją.

- Wczoraj Adrian pomógł mi się spakować, także wszystkie rzeczy są u mnie w pokoju - skończyłam niepewnie. Nagle mnie przytulił, po czym pociągnął do mieszkania.

- To na pewno wszystko? - spojrzał na mnie, trzymając w rękach moje torby.

- Jeśli o niczym nie zapomniałam to tak - otworzyłam mu drzwi, że mógł spokojnie przejść.

- Powodzenia! - usłyszeliśmy Adriana. Po krótkiej wymianie zdań pojechaliśmy do Zawistowskiego.

- Witaj w nowym domu! - odłożył moje rzeczy.

- To ja się rozpakuje - otworzyłam szafę i zaczęłam wyciągać swoje ubrania.

- Chcesz coś do jedzenia? - zaproponował. Szybko odmówiłam. Po skończonej czynności postanowiłam pójść na spacer.

- Gdzie się wybierasz? - zapytał, gdy miałam już wychodzić.

- Na spacer - mruknęłam, wychodząc z pomieszczenia. Podgłośniłam muzykę. Nagle poczułam jak ktoś łapie mnie za ramię i zatrzymuje. Ściągnęłam słuchawki, odwracając się w stronę owej persony.

- Za co ty jesteś zła? - westchnął.

- Nie jestem zła, po prostu chciałam się przejść - wyjaśniłam.

- Dlaczego beze mnie?

- A dlaczego nie?

- Wróćmy do mieszkania, zamówimy sushi, a wieczorem zrobimy sobie przejażdżkę po mieście, co ty na to?

- Niech ci będzie.

Po zjedzeniu zamówionego jedzenia, obejrzeliśmy niedługi fragment filmu. Dobiegał wieczór, więc wsiedliśmy do samochodu szatyna.

- Łapka - wystawiłam lewą dłoń do przodu, chłopak spojrzał na nią po chwili łącząc nasze palce.

- Masz może ochotę na kawę? - odezwał się, gdy zauważył logo McDonald's.

- Chętnie - odpowiedziałam, a on skręcił. Przez MCDrive zamówił dwie kawy oraz wodę.

- Proszę - podał mi kubek.

- Dzięki wielkie - uśmiechnęłam się. Upiłam łyk.

- A dostanę jeszcze jedną niespodziankę?

- Mogę ci jedynie kupić cukierki - zażartowałam.

- Dopijaj kawę i wracamy - uciął temat.

Około pierwszej wróciliśmy. Wzięłam pusty kubek od Mateusza i oba wyrzuciłam.

- To co, idziemy spać? - rzuciłam się na kanapę.

- Zróbmy to co kiedyś - zasugerował, podchodząc do jednej z szafek.

- Czyli ty idziesz spać, a ja wracam do domu - zaśmiałam się. Przewrócił oczami, podając mi blanta oraz zapalniczkę. Odpaliłam go, a Zawistowski usiadł obok. Zaciągnęłam się nim, po czym podałam chłopakowi.

- Jeśli tam ma wyglądać każdy nasz dzień to... - wstrzymałam na chwilę swój komentarz, by wziąć kolejnego bucha - to ja tak mogę żyć - uśmiechnęłam się.

- Chodź tu - trzymając narkotyk w ustach, posadził mnie na swoje kolana. Skończyliśmy palić, więc szybko pocałowałam Mateusza, chcąc zejść, ten objął moje biodra, uniemożliwiając mi czyn.

- Mogę wstać?

- Ale po co? - mruknął.

- Mateusz... - ponowiłam próbę uwolnienia się.

- Nie idź - umocnił uścisk.

- Chcę się umyć - starałam się go przekonać.

- Zrobisz to później, proszę.

- Dlaczego nie teraz? Przecież nie robimy nic t... - nie było dane mi dokończyć, ponieważ zostałam pocałowana. Położyłam, więc swoje dłonie na jego policzkach. Zaczął zdejmować swoją koszulkę. Korzystając z okazji oderwałam się od niego i wstałam.

- To nie było sprawiedliwie - dotrzymywał mi kroku, kiedy ja kierowałam się do pokoju. Wzięłam potrzebne ubrania, udając się do łazienki.

- No spoko, możemy i tam - wzruszył ramionami, jednak zdążyłam zamknąć drzwi - Tak się nie bawię! - zaczął się dobijać.

- Kocham Cię - krzyknęłam. Po skończonej rutynie, niepewnie wyszłam z pomieszczenia.

- Już mi nie uciekniesz - usłyszałam i nagle moje stopy oderwały się od podłoża. Czując pod placami miękki materac odetchnęłam z ulgą.

- Matii - przeciągnęłam ostatnią literkę, a chłopak spojrzał się na mnie - obejrzymy coś, prooszę.

- A możemy później?

- Później to ja będę już spać.

- Eh... Niech będzie - usiadł obok mnie, przytulając - A chcesz jeszcze coś do jedzenia?

- Masz popcorn?

- Daj mi dziesięć minut i będę. W międzyczasie wybierz jakiś film.

- Kup jeszcze coś do picia i jakieś żelki albo ciasta, jeszcze truskawkowego lizaka - wymieniałam z wielkim uśmiechem.

- To może jedź ze mną, żebym nie dostawał co chwilę smsów, że chcesz coś jeszcze - zażartował.

- Już się przebrałam. Dasz sobie radę.

Tak też było, podczas gdy on robił zakupy, ja przeglądałam propozycje różnych seriali i filmów. Kiedy wybrałam ten odpowiedni, musiałam poczekać. Po dwudziestu minutach wrócił z dwoma reklamówkami. Wyciągnęłam z jednej popcorn, a z kolejnej sok.

- A ten alkohol po co? - spytałam, przeglądać zawartość toreb.

- Jeszcze kiedyś się przyda - ponownie zajął miejsce obok mnie. Włączyłam wybrany przeze mnie film. Położyłam głowę na klatce piersiowej chłopaka. Zajadaliśmy się przekąską. Ja od czasu do czasu popijałam sok. Gdy skończyliśmy oglądać dochodziła czwarta.

- Ja jutro nie wstaję - oznajmiłam, zabierając puste opakowania. Szybko się ich pozbyłam i wróciłam do łóżka.

- Kocham Cię - usłyszałam cicho nad uchem, po czym usnęłam.

~~~
Dwa słowa moi drodzy.
Życie mnie
Mnie!

DOBRY CZŁOWIEK || ŻabsonOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz