Podjechaliśmy pod blok Mateusza, który wysiadł z samochodu, a wraz z nim ja. Po wejściu do mieszkania, stanęłam przed chłopakiem.
- Dlaczego?
- Daj im pobyć trochę sam na sam - uśmiechnął się - idę do łazienki.
- Ok - wzruszyłam ramionami i usiadłam na kanapie. Wyciągnęłam telefon, wybierając numer do Pauli. Po kilku sygnałach odebrała.
- Hej, jak się układa z Mateuszem? - usłyszałam jej głos w słuchawce.
- Właśnie u niego jestem.
- Na początku byłaś sceptyczna do tego związku. Powiedz mi, kochasz go?
- Paula... - westchnęłam - czasami czuję jakbym go nie chciała opuszczać do końca życia, ale innym razem jest mi obojętny. Znasz moją sytuację...
- Posłuchaj musisz w końcu się ogarnąć. Nie możesz oszukiwać go całe życie.
- Wiem. Wybacz, ale muszę już kończyć - pożegnałyśmy się i zakończyłam połączenie.
- Z kim rozmawiałaś? - Zawistowski wrócił do pokoju, zajmując miejsce obok.
- Z Paulą - szybko odpowiedziałam. Mruknął coś pod nosem - A tobie co?
Nie odpowiedział, a spojrzał na telefon, odbierając smsa. Dyskretnie zajrzałam przez jego ramię.
Od NUMER NIEZNANY:
Przyznaj się przed sobą, ile razy powiedziała ci, że cię kocha?Nie odpisał tylko odłożył uprzedzenie, przenosząc wzrok na mnie.
- Chcesz mi coś powiedzieć? - odezwałam się w końcu.
- Nie, nie - jakby się obudził - Chcesz coś zjeść?
- Mateusz - usiadłam na nim okrakiem - powiedz o co ci chodzi.
- Nic - opuścił głowę, na co objęłam dłońmi jego policzki i odwróciłam tak by na mnie popatrzył - dobra, kochasz mnie w ogóle?
- Posłuchaj, bo to jest tak... - westchnęłam.
- Nie Róża, proste pytanie, tak czy nie? - przerwał mi.
- Najpierw wytłumacz mi czym jest miłość! - niemalże krzyknęłam. Nagle poczułam w oczach łzy - Nigdy nikogo nie pokochałam, więc nie wiem jak to jest.
- To się czuje - mówił już bardziej spokojnie - chodź tu - przytulił mnie, co odwzajemniłam od razu.
- Dziękuję, że jesteś - szepnęłam.
- Nie ma sprawy, kocham cię - pocałował mnie w policzek.
- Ja ciebie też - powiedziałam, mocniej wtulając się w chłopaka.
- Teraz jesteś tego pewna czy za chwilę znów będę ci obojętny? - spytał, na co od razu się oderwałam.
- Co? - zmarszczyłam brwi - podsłuchiwałeś mnie?!
- Byłem w pokoju obok - bronił się.
- Przez ten sms chciałeś mnie olewać?
- Czytałaś moje wiadomość?!
- Byłeś zaraz obok - postanowiłam się pobawić tak jak on. Mateusz tylko przewrócił oczami i zaśmiał się.
- To jak z tym jedzeniem? - położył dłonie na moje biodra. Dogadaliśmy się co bierzemy, więc po niedługim czasie jedzenie znalazło się u nas.
- To teraz może jakiś film? - zaproponował. Tym razem odmówiłam.
- Mogę twoją koszulkę? - poprosiłam, na co chłopak wstał i po chwili podał mi ubranie. Udałam się do łazienki. Wzięłam szybką kąpiel, przebrałam się, po czym wróciłam.
- Ładne ci w tym - powiedział z uśmiechem, który odwzajemniłam. Położyłam się na łóżku, starając się zasnąć. Nie trwało to długo, gdyż Zawistowski oświecił światło oraz gwałtownie opadł na mebel.
- Już idziesz spać? - spytał, na co ja przytaknęłam, podnosząc się do pozycji siedzącej - zapal ze mną na dobranoc - zaczął machać mi przed twarzą skrętem.
- Jest rano, mam ochotę pójść spać - mruknęłam.
- Tylko jeden - starał się mnie przekonywać. Ostatecznie odpalił narkotyk, a po zaciągnięciu podał go mi. W końcu odpuściłam i zrobiłam to co chłopak przed chwilą. Po wypaleniu całości znów położyłam się, zasypiając niemalże od razu w objęciach szatyna.
- Idę do domu - powiedziałam, ubierając buty.
- Poczekaj, odwiozę cię - zaproponował.
- Nie ma potrzeby, przejdę się - odmówiłam.
- Daj mi się ubrać tylko - trzymał przy swoim.
- Jestem dla ciebie za bardzo uległa - westchnęłam.
- Mi to nie przeszkadza - wziął z szafki kluczyki i wyszliśmy. Parę minut później znaleźliśmy się pod moim blokiem. Pożegnałam się z nim krótkim buziakiem i wróciłam do mieszkania. O dziwo było zamknięte. Po wejściu do środka postanowiłam coś zjeść i poczekać na Adriana. Około południa blondyn wrócił.
- Długo ci to zajęło - zaśmiałam się, spoglądając na niego.
- Padam na ryj - mówił wyraźnie zmęczony.
- To idź się prześpij, jak wstaniesz zrobię ci coś do jedzenia jak będziesz chciał.
- Dzięki wielkie - uśmiechnął się nieprzytomnie i poszedł do pokoju. Usiadłam wygodnie na kanapie, odpalając coś na telewizorze. Nawet nie wiem kiedy zasnęłam. Obudziło mnie szturchanie w ramie.
- Wybacz, że cię budzę, ale dwie sprawy są - Połoński usiadł, kiedy zauważył, że już nie śpię. Mruknęłam coś i przetarłam oczy - Po pierwsze to jestem trochę głodny, a po drugie Leo ma urodziny, więc chce się spytać czy idziesz z nami?
- No w porządku, mogę iść - wzruszyłam ramionami. Następnie wstałam, a w kuchni zrobiłam szybki obiad - Smacznego - położyłam talerz przez chłopakiem.
- Na dwudziestą bądź gotowa - odezwał się, gdy kończył jeść.
- Nie mam prezentu - skomentowałam.
- Nie masz się czym martwić, ja mam.
Porozmawialiśmy jeszcze chwilę, po czym udałam się do pokoju. O wyznaczonej godzinie byliśmy już w drodze. Adrian zaparkował pod dobrze znanym mi klubem. Weszliśmy do środka, gdzie ostry zapach papierosów mieszał się z alkoholem.
- Zgadnij kto to? - usłyszałam szept przy uchu, moje oczy zostały zasłonięte, przez co od razu odwróciłam się momentalnie.
CZYTASZ
DOBRY CZŁOWIEK || Żabson
FanfictionJesteś w stanie odpuścić? Rzucić to wszystko w cholerę? Zaufaj mi to nie jest ci do niczego potrzebne - spojrzał na mnie, ja natomiast błądziłam wzrokiem po podłodze - Kurwa Róża, powiedz coś! . . . Zapraszam do czytania.