29. Chcę tylko pokazać ci prawdę.

1.6K 63 5
                                    

Wyłączyłam budzik, po czym starałam się doprowadzić Mateusza do staniu świadomości. Kiedy usłyszałam jego mruknęcie, odezwałam się:

- Wstajemy.

Wyszłam z pokoju i przygotowałam się do wyjścia. Wstąpiłam jeszcze do kuchni, robiąc szybkie śniadanie. Minęło sporo czasu, a po Zawistowskim nie było śladu, postanowiłam, więc udać się do niego. Tak jak myślałam - spał.

- Mateusz - jęknęłam, ciągnąc go za rękę - wstawaj, zaraz jedziemy.

- Daj mi jeszcze pięć minut - odwrócił głowę na drugi bok.

- Za te pięć minut mamy być już w drodze.

- To dwie - usłyszałam niewyraźnie.

- Dobra, jadę bez ciebie. Rób co chcesz, a tak na marginesie przypomnę ci, że tobie też zależało na tym. Ale ok, śpij sobie dalej. Dobrego dnia.

Wyszłam. Zaczęłam ubierać buty. Nie czekałam długo na to by szatyn wyszedł z pokoju.

- Daj mi się ubrać i umyć zęby. Dosłownie parę minut.

- Czekam w samochodzie - rzuciłam. Opuściłam mieszkanie, następnie wsiadając za kierownicę samochodu chłopaka. Oparłam głowę o siedzenie, odliczając czas.

- Jestem - zamknął drzwi, a ja ruszyłam.

- Jesteśmy spóźnieni - oznajmiłam, zatrzymując się pod odpowiednim budynkiem.

- Parę minut w jedną czy w drugą nie robi różnicy.

- Mateusz, to jest prawie pół godziny.

- Cześć - przywitał się z nami młody chłopak.

- Wybacz spóźnienie, ale on - pokazałam wzrokiem na Mateusza - nie mógł wstać, najprościej mówiąc.

- Rozumiem - zaśmiał się - chodźcie.

- Mówiłem i po co była ta afera? - szepnął mi do ucha. Przewróciłam oczami.

- Co masz dla mnie? - nachyliłam się nad biurkiem.

- Tu jest twoje - rozdzielił między nami kilka kartek - oczywiście starałem się dla was spersonalizować.

- Wszystkie są świetne, ale chyba wybiorę ten i ten - wskazałam na dwa rysunki.

- To siadaj, zaraz podejdę.

- Ja wezmę to - pokazał Radkowi swój wybór. Po chwili wziął się do pracy. Kiedy wbijał igłę w mój nadgarstek odczuwałam lekki ból, jednak gdy robił to samo pod żebrami uczucie nasiliło się kilkaset razy bardziej. Czułam łzy w moich oczach. Chwyciłam dłoń Mateusza, ściskając z całej siły. Gdy praca dobiegła końca odetchnęłam z ulgą i wytarłam słoną ciecz z policzków. Wszystko zostało oklejone folią. Czas tatuowania kijanki spędziłam na oglądaniu studia, od czasu do czasu zerkając na efekty. Oczywiście zapłaciliśmy tatuatorowi.

- Obiecuję, że jeszcze tu wrócę - powiedziałam z uśmiechem.

- Czekam na ciebie - odwzajemnił gest.

- Jedziemy teraz coś zjeść, potem do mojego barbera i po twój samochód - poinstruował Mateusz.

- Nie jestem głodna to po pierwsze, po drugie najpierw po samochód, a potem rób co chcesz - przedstawiłam swój plan.

- Nawet jakbym ci zaproponował frytki?

- Na frytki mogę się zgodzić, na resztę nie. Naprawdę nie chce mi się siedzieć z tobą godziny i oglądać jak poprawiają ci fryzurę.

Tak jak mówił dojechaliśmy do Mc'a, gdzie dostałam frytki wraz z colą, a chłopak zamówił hamburgera. Kolejnym celem był mój blok.

- Widzimy się wieczorem - pożegnał się. Wyszłam z jego pojazdu, kierując się do swojego. Zajęłam miejsce za kierownicą i wróciłam do mieszkania. Po drodze wstąpiłam do sklepu, gdzie kupiłam wszystkie potrzebne produkty. Z dwoma reklamówkami weszłam do kuchni, biorąc się za przygotowanie kolacji.

- Wróciłem - usłyszałam z korytarza. Szybko znalazł się w pomieszczeniu.

- Zrobiłam ci spaghetti, smacznego - chciałam wyjść jednak zostałam zatrzymana.

- Nie zjesz?

- Zdążyłam już zjeść - zaśmiałam się lekko, by uwiarygodnić moje kłamstwo.

- A gdzie szłaś? - puścił mnie, nakładając jedzenie.

- Do pokoju, wszystko mnie boli - westchnęłam.

- Daj mi zjeść, a za chwilę nie tylko tatuaże będą cię boleć - uśmiechnął się głupio.

- Jesteś okropny - pokręciłam z niedowierzaniem głową i poszłam do pokoju. Położyłam się na łóżku, po czym postanowiłam sprawdzić powiadomienie z telefonu, które dało o sobie znać parę minut wcześniej.

Od ADA:
Co ty na mały meeting w sobotę z dziewczynami?

Do ADA:
Bardzo chętnie! A będzie Paula, w końcu ona jeździ z Sebastianem na te koncerty?

Od ADA:
Pewnie! Specjalnie wybraliśmy termin gdzie Seba gra w Warszawie. Szczegóły omówimy jutro!

Przetarłam oczy, odkładając urządzenie. Mimo wcześniej pory byłam wykończona. Wtuliłam się w poduszkę, po niedługim czasie zasypiając.

- Dziękuję za kolację, bardzo mi smakowała, jesteś świetną kucharką. A teraz śpij dobrze, dobranoc - do moich uszu dobiegł cichy szept. Uśmiechnęłam się, ale tak by chłopak nie zauważył.

- Żyć obok ciebie to był horror - usłyszałam z jednej strony. Zaczęłam kierować się w stronę dźwięku - i choć się starałem mocno, nie da się być dalej z tobą.

- Co to jest? - weszłam do pomieszczenia, gdzie rozbrzmiewała muzyka. Na szafce, która znajdowała się niemalże na środku, leżał gramofon. Podeszłam do urządzenia, wyłączając go.

- Solar Amy - szybko odwróciłam się w stronę głosu.

- O co ci chodzi? - zmarszczyłam brwi.

- Tak będzie wyglądać twój związek - poinformował mnie.

- Co chcesz mi przez to powiedzieć?

Zobaczyłam jego niewyraźny uśmiech.

- Kolejny raz to robisz! Aż tak chcesz, żebyśmy nie byli razem? Po co?

- Nie powiedziałem tego. Chcę tylko pokazać ci prawdę.

- Jaką prawdę?

Przytulił mnie. Po prostu.

DOBRY CZŁOWIEK || ŻabsonOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz