24. Przeszkadzasz mi

1.7K 61 7
                                    

Po raz pierwszy od długiego czasu, związałam na głowie wysokiego kucyka. Zmieniłam ubrania i wyszłam, uprzednio kluczując mieszkanie. Weszliśmy do odpowiedniego pomieszczenia.

- Siadaj - wskazał na jedno z krzeseł, znajdujących się przed mikrofonem.

- Od razu mówię, że ja w tym nie uczestniczę - usiadłam.

- Zaraz wchodzisz na antenę - oznajmił Mateuszowi, najprawdopodobniej dźwiękowiec.

- Siemaneczko wszystkim, z tej strony Żabson, chciałem was przywitać na nowej audycji Dla Ziomali, która będzie się odbywać co wtorek i będziemy sprawdzać nowości, muzyczne nowości rapowe. Audycja jest oczywiście dla ziomali, a że wszyscy jesteście ziomalami to jesteście tu mile widziani - zaśmiał się - na sam początek może polecimy z czymś niezwykłym, jak cała jego płyta. Będzie to Moneybagg Yo z piosenką Oh Fuck, bardzo przyjemny utwór w każdej kategorii, a potem Chanel Junkie na feat'cie z Future'm. Miłego słuchania, a my słyszymy się za chwilę - zdjął słuchawki.

- Masz wypisane te wszystkie piosenki czy cały scenariusz? - zapytałam, podchodząc do niego.

- Tutaj mam listę, którą sobie stworzyłem na dziś - wskazał na odpalony przed nim komputer na którym włączony był Spotify - a to co mówię wymyślam na bieżąco.

Wróciłam na swoje miejsce. Po dwóch godzinach, usłyszałam zbawczy głos Mateusza:

- Dzięki za to, że byliście i do zobaczenia w przyszłym tygodniu w audycji Dla Ziomali, mówił do was Żabson.

- A teraz idziemy - wstałam. Pożegnaliśmy się z chłopakiem, który tam siedział i wyszliśmy - a ty, że tak co tydzień tu, przez tyle godzin?

- Jak nie chcesz nie musisz ze mną jeździć. Wiem, że dla ciebie to nie frajda. A jak ogólnie oceniasz mój debiut?

- Bardzo dobrze ci poszło jak na pierwszą samodzielną audycję i mam nadzieję, że będzie tak i w kolejnych.

Pożegnaliśmy się. Wróciłam do mieszkania i od razu wpadłam do pokoju, gdzie wzięłam ubrania. Po kąpieli weszłam do łóżka.

- Mogę? - usłyszałam ciche pukanie, przez które otworzyłam oczy.

- Pewnie, wchodź - usiadłam, robiąc mu miejsce.

- Posłuchaj, jest sprawa. Pamiętasz Piotrka, mojego ziomka z podstawówki? - zapytał, na co przytaknęłam - Będzie mieć wesele, na które mnie zaprosił. Dodał jeszcze, żebyś wpadła. Co ty na to?

- Po pierwsze to wiesz dobrze, że nie lubię wesel. Po drugie nie chodzę w sukienkach, ale w porządku. Zrobię to dla ciebie i pójdę - westchnęłam.

- Jutro jeszcze o tym porozmawiamy. Dobranoc - wyszedł.

- To co, jesteś gotowa? - wyszeptał mi do ucha.

- Jakim cudem ja żyję, przecież dopiero co...

- W tej rzeczywistości nie masz jak umrzeć - przerwał mi.

- W takim razie powiedz mi dlaczego chciałeś mnie zastrzelić? - uniosłam brwi do góry.

- Nie wiesz tego, ale wszystkie te sytuacje mają wpływ na twoje życie - tłumaczył.

- Pierdol się - mruknęłam - Jakoś nie zauważyłam różnicy.

- Wszystko w swoim czasie - zaśmiał się.

- Wiem, że to wszystko co mówisz to zwykłe kłamstwo.

- Wierz w co chcesz, skarbie.

Znów to samo - pokój. Usiadłam i przetarłam oczy. Nie zanosiło się na to, żebym miała wstać z łóżka. Przeleżałam w nim dobre trzy godziny. W międzyczasie wpadł jeszcze Adrian, sprawdzając czy śpię. Oznajmił mi też, że Mateusz ma wpaść, ponieważ chcieli pograć na konsoli. Nieszczególnie się tym przejęłam. W końcu postanowiłam opuścić legowisko i udałam się do kuchni. Stół zapełniony był reklamówkami. W jednych było jedzenie takie jak chipsy czy nachosy, a w innych alkohol oraz cola. Zrobiłam sobie szybkie śniadanie, wzięłam paczkę z przekąskami, wracając do mojego królestwa. Położyłam na kolana laptopa, wyszukując serial. Odpaliłam kolejny odcinek. W pewnym momencie usłyszałam pukanie do drzwi, które zignorowałam. Pochłonięta oglądaniem, nie zwracałam uwagi już na nic. Włożyłam rękę do opakowania, które okazało się puste. Jedyne czego potrzebowałam teraz to coś do picia. Zmuszona, najciszej jak umiałam, udałam się po napój. Jednak wracając zostałam zauważona.

- Księżniczka nie wychodzi z pokoju cały dzień? - zaśmiał się Zawistowski.

- Jak widzisz wyszłam i to trzeci raz w tym dniu! - udawałam oburzenie.

- Zostań z nami - szatyn odsunął się, żeby zrobić mi miejsce. Niechętnie usiadłam obok. Zaczęłam przyglądać się grze chłopaków, było to jedyne co mogłam zrobić. Sięgnęłam po szklankę ze stolika i upiłam łyk, jak się okazało, drinka.

- Moje to - zmierzył mnie szybko wzrokiem.

- No i co z tego? - wzruszyłam ramionami - Powinieneś się dzielić, zwłaszcza, że jestem twoją dziewczyną.

- Cały dzień taka nieznośna? - rzucił pytanie do Adriana.

- Nie, tylko teraz - zaśmiał się.

- To ładnie traktujesz swojego chłopaka.

- A mam ci pomóc przegrać? - zażartowałam.

- Nawet nie próbuj.

Uśmiechnęłam się szyderczo. Gdy zaczęli rozgrywkę, starałam się rozproszyć Mateusza. Stanęłam przed nim, po czym usiadłam na jego kolanach.

- Przeszkadzasz mi - przechylał się, by dostrzec telewizor. Zaczęłam powoli wkładać swoją dłoń pod jego koszulkę, czując nagle jak po jego ciele przechodziły dreszcze - Przeginasz.

- Powiedziałam, że przegrasz - szepnęłam mu do ucha, składając krótki pocałunek na jego policzku. Nagle chłopak gwałtownie wstał, przez co upadłam na ziemię, uderzając głową o stolik - Kurwa Mateusz - syknęłam, czując niewielki ból.

- Wszystko w porządku? - usłyszałam Połońskiego. Mateusz nawet na mnie nie spojrzał, był zbyt pochłonięty grą.

- Jest ok - powiedziałam szybko, po czym wróciłam do pokoju. Przyłożyłam dłoń do głowy, zauważając lekko cieknącą krew.

~~~~
Rodział miałam puścić w obieg wieczorem, ale macie teraz. Swoją drogą dziś sfinalizowałam to opowiadanie! Rozdziałów łącznie jest niecałe 40, także trochę jeszcze przed wami! 😊

DOBRY CZŁOWIEK || ŻabsonOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz