Obudziłam się z niewielką dziurą w pamięci. Gdy poczułam na brzuchu czyjąś dłoń, szybko wstałam z łóżka.
- Co ty robisz? - usłyszałam zaspany głos Mateusza.
- Jadę do domu - wzruszyłam ramionami i wyszłam. Stanęłam przed drzwiami, żeby ubrać buty. Nie trzeba było długo czekać, aż obok mnie pojawił się Zawistowski.
- Zostań, chociaż na śniadanie - poprosił.
- Niech będzie - westchnęłam, udając się za nim do kuchni.
- Wciąż trochę mnie te soczewki przerażają - zaśmiał się, gdy weszliśmy do kuchni. W odpowiedzi dostał tylko moje mruknęcie - Masz zamiar się do mnie teraz nie odzywać?
- Nie - wciąż wpatrywałam się w telefon - usiądź, chce z tobą porozmawiać - odłożyłam urządzenie, przenosząc wzrok na niego.
- No dobra - po chwili położył przede mną parę kanapek i kawę, po czym usiadł naprzeciwko.
- Posłuchaj to co działo się wczoraj, nie powinno mieć miejsca.
- To był tylko pocałunek, nic więcej - patrzył się na mnie z uwagą.
- Wiem - znaczy, teraz już wiem, oparłam się o krzesło, krzyżując ręce na piersiach - ale Mateusz, nie jesteśmy razem. Nie chcę, żeby to co się działo, do czego nas zobowiązało.
- Co masz na myśli? - zmrużył oczy.
- Nie kocham Cię, a ten pocałunek nie miał znaczenia - odparłam. Starałam się zabrzmieć pewnie.
- Ok - jego spojrzenie zaczęło wędrować po pomieszczeniu.
- Chcesz mi coś powiedzieć? - nachyliłam się, opierając łokcie o stolik.
- Nic - uciął i chciał już wyjść, jednak zdążyłam go chwycić za rękę.
- Widzę, że coś jest nie tak. Powiedz, proszę - wstałam.
- Może kiedyś - wyminął mnie. Jego zachowanie było dla mnie niezrozumiałe. Postanowiłam jednak nie reagować, dlatego więc po prostu wyszłam z bloku.
- Czeka mnie kolejna rozmowa - weszłam do mieszkania. Pierwsze co zastałam to Adrian, który zadał mi parę pytań.
- Byłam u Mateusza, przepraszam, że cię nie poinformowałam, ale o tym chce z tobą pogadać.
- Stało się coś? - usiedliśmy na kanapie. Odpowiedziałam mu pokrótce obie sytuację - Wiesz już co zrobisz?
- Jak na razie nic. Może kiedyś w końcu powie o co mu chodziło. A teraz wybacz, muszę ściągnąć soczewki. Definitywnie dwa dni w nich bez przerwy to za dużo.
Jak powiedziałam tak zrobiłam. Następnie wzięłam krótki prysznic. Położyłam się na łóżku i w tamtym momencie jakiekolwiek chęci wyparowały. Nie miałam ochoty nawet podnosić się z łóżka. Nie wiem dokładnie ile czasu minęło, jednak na tyle, że do pokoju wpadł Połoński.
- Co się dzieje? - spojrzał smutno w moją stronę.
- Nie wiem co mam o tym myśleć. Adrian, o co mu może chodzić? - oparłam się na łokciach.
- Porozmawiaj z nim - zaproponował.
- Dobrze wiesz, że próbowałam. Pozostało mi czekać z nadzieją, że w końcu się ogarnie.
- Nie jedziesz z nami w ten weekend?
- Nie tym razem.
Nagle oboje usłyszeliśmy dzwonek mojego telefonu. Spojrzałam na wyświetlacz. Szybko odrzuciłam połączenie.
- Najpierw jak baba ucieka od wytłumaczeń, a teraz dzwoni jak gdyby nigdy nic.
- Widzę, że ktoś ma humorki - zaśmiał się, a ja skarciłam go wzrokiem.
- Mógłbyś podać mi laptopa? - poprosiłam, kiedy wstał. Blondyn podał mi urządzenie, po czym wyszedł. Odpaliłam jeden z seriali, wyciszając telefon. Po obejrzeniu kilku odcinków, ktoś z impetem wpadł po pokoju. Od razu mój wzrok powędrował w tamtą stronę.
- Mówiłem mu, że nie chcesz z nim rozmawiać - Adrian zaczął się bronić.
- Daj spokój - spojrzałam na niego błagalnie - dam sobie radę.
- Chce z tobą pogadać - zaczął Mateusz, gdy zostaliśmy sami w pokoju.
- Tyle to sama mogę się domyślić - przewróciłam oczami - tylko o czym?
- O dzisiejszym poranku. Wiem, że nie powinienem się tak zachowywać, a normalnie z tobą porozmawiać, ale kiedy powiedziałaś, że ten pocałunek nie miał znaczenia...
- Co chcesz przez to powiedzieć? - zmrszczyłam brwi.
- Czułem coś dziwnego i to wcale nie dlatego, że trochę zapaliłem. Po prostu... - westchnął - ten pocałunek był inny.
- Czyli chcesz mi powiedzieć, że...
- Tak Róża, zakochałem się - wyrzucił to z siebie. Po tych słowach zapadła cisza, nie miałam pojęcia co powiedzieć - odezwij się w końcu!
- Zaskoczyłeś mnie - wyjąkałam - jestem zmieszana, nigdy czegoś takiego nie usłyszałam.
- Nie dziwne się - opuścił głowę, przez co wiedziałam, że nie miało być to złośliwe.
- Nie wiem teraz co mam zrobić...
- Powiedziałaś już, nie kochasz mnie. Najlepszym rozwiązaniem byłoby zapomnieć o sobie.
- Dogadałam się z osobą z którą nie sądziłam, że kiedykolwiek nawet porozmawiam, do tego wyznała mi miłość, a teraz mam zapomnieć o tym wszystkim. Czy ty siebie słyszysz?
- Ale co chcesz zrobić? To się nazywa friendzone, nie chce być w czymś takim.
- Nie wiem Mateusz - westchnęłam - przemyśle to.
- Róża...
- Powiedziałam, że to przemyśle! - uniosłam się lekko. Ukryłam twarz w dłoniach, próbując zebrać myśli. Zawistowski sam nie widział co robić.
- Proszę, daj znać wtedy - odrzekł, po czym wyszedł. Niedługo potem jego miejsce zajął Adrian. Od razu do mnie podszedł i przytulił.
- Co jest młoda? - spytał, gdy już się odsunął.
- Mateusz powiedział mi, że mnie kocha...
CZYTASZ
DOBRY CZŁOWIEK || Żabson
FanfictionJesteś w stanie odpuścić? Rzucić to wszystko w cholerę? Zaufaj mi to nie jest ci do niczego potrzebne - spojrzał na mnie, ja natomiast błądziłam wzrokiem po podłodze - Kurwa Róża, powiedz coś! . . . Zapraszam do czytania.