Gdy moje powieki pomału zaczynają się podnosić, a w końcu otwieram w pełni oczy uświadamiam sobie, że zasnęłam wczoraj z prędkością światła. Na dodatek w bluzie Kevina. Wstaję z łóżka i kieruję się do łazienki. Zrzucam z siebie nieświeże ciuchy, które na dodatek nadal cuchną spalenizną. Wchodzę do kabiny i odkręcam wodę. Gdy ciepła woda zaczyna spływać po całym moim ciele czuję się od razu lepiej. Wyciskam swój ulubiony waniliowy płyn, a następnie mydle nim swoje ciało. Ten zapach jest cudowny. Potem postanawiam jeszcze umyć głowę, a kiedy kończę wychodzę i owijam się ręcznikami. Ubieram jasne jeansy i szarą bluzę wkładaną przez głowę. Moje mokre kręcone blond włosy sięgają mi aż za ramiona.
Schodzę na dół do kuchni by zrobić sobie jakiekolwiek śniadanie.
-Witaj słońce. - Mówi babcia.
-Cześć, dobrze się wczoraj bawiłaś?
-Ooo tak. Było świetnie i przezabawnie.
-To dobrze. - Odpowiadam z uśmiechem.
-Chyba miałaś wczoraj jakiś wypadek w kuchni bo czuję od rana spaleniznę.
-Tak popcorn mi się wczoraj spalił bo...bo zapatrzyłam się na serial. - Wymyślam na szybko.
-No zdarza się. - Mówi z uśmiechem. -Mam do ciebie prośbę.
-Jaką?
-Jakoś kiepsko się dziś czuję i ciśnienie spada poszłabyś na małe zakupy, a ja ci dam listę i pieniążki.
-Jasne żaden problem tylko zjem i wysuszę włosy.
-To świetnie, zaraz ci napiszę i zostawię ci na stoliku w korytarzu, a ja pójdę się zdrzemnąć.
-Dobrze. - Odpowiadam, a następnie wlewam do miski mleko i wsypuję płatki. Siadam przy wyspie kuchennej i zaczynam jeść. Podczas tej czynności postanawiam napisać do Kevina sms'a, że zapomniał bluzy.
Ja: Zapomniałam ci wczoraj oddać bluzy za co przepraszam. Kiedy chcesz ją odebrać?
Kiedy kończę jeść wstawiam naczynia do zmywarki i idę na górę do łazienki. Wyjmuję z szafki suszarkę, podłączam ją do gniazdka i zaczynam suszyć włosy. Kiedy kończę schodzę na dół. Tam już czeka na stoliku lista zakupów i pieniążki. Chowam wszystko do torebki po czym ubieram się i wychodzę.
Postanawiam przejść się, sklep który kojarzę jest jakieś kilkanaście minut drogi, więc nie jest jakoś bardzo daleko. Zakładam słuchawki i chcąc włączyć piosenkę zauważam sms'a.
Kevin: Nie wiem, nie śpieszy mi się. Dam ci znać.
Po przeczytaniu tej wiadomości czuję jego niechęć do mnie, która emanuje wręcz przez telefon. Nie dziwię się z jednej strony, na jego miejscu też nie chciałabym widzieć takiej wariatki, jak ja. Zresztą co ja mu mogłam zaoferować? Samo spędzanie czasu ze mną by go nudziło. Nie chodzę na imprezy wolę oglądać filmy lub seriale. Jednak jakaś cząstka mnie mam wrażenie poczuła się rozczarowana, jakaś mała, cicha nadzieja we mnie liczyła na spotkanie z nim.
***
Siedzę wieczorem oglądając film i jedząc popcorn. Już tym razem zrobiłam go nie spalając go. Moja babcia już dawno temu śpi, bo naprawdę licho się dziś czuję. Zrobiłam jej na obiad zupy , posiedziałam z nią trochę, a teraz sama leżakuje w salonie oglądając jakąś komedie. No dobra nie do końca może sama bo guzik mi towarzyszy, ale wiecie co mam na myśli. W pewnym momencie do moich uszu dobiega dźwięk dzwonka. Lekko zdziwiona wstaję, żeby otworzyć drzwi. Kto po godzinie 20 może chcieć odwiedzać moją babcie, bo raczej nie spodziewam się, że to ktoś do mnie.
CZYTASZ
Friendzone
Teen Fiction"Znowu mam całe załzawione oczy na samo to wspomnienie. -Wyjdź stąd. - Mówię spokojnie. -Cher proszę, wysłuchaj mnie chociaż. -Stawałeś zawsze po mojej stronie nawet jeśli nie trzeba było i nawet jeżeli był to twój najlepszy kumpel, a teraz kiedy mo...