"Przepraszam! Nie wytrzymałem!"

6K 154 103
                                    

Jak w większości dni obudził mnie odgłos budzika, który powtarzał się co sekundę tym  irytującym dźwiękiem. W końcu po kilku machnięciach ręką chwyciłam ten nieszczęsny telefon i wyłączyłam swoje poranne przekleństwo. Przetarłam oczy, a następnie podniosłam się do pozycji siedzącej. Rozejrzałam się po swoim pokoju i nie widząc nigdzie guzika ruszyłam do łazienki żeby zacząć jakoś się ogarniać. 

Od ponad tygodnia byłam już u siebie w domu. Bardzo się ucieszyłam kiedy tata wrócił, a ja tym samym mogłam wrócić do swojego azylu jakim był mój pokój, który jako jedyny znał moje wszystkie tajemnice. Te cztery ściany wiedziały o mnie wszystko. Nie zaprzeczę, że czas kiedy nocowałam u Josha nie był zły. Jego mama jest wspaniałą kobietą ale troska przyjaciela 24h na dobę była naprawdę męcząca i może przy nim jeszcze jako tako udało mi się zasypiać, a teraz znów powróciły moje w większości nie przespane noce ale nie uwolnię się od swoich myśli...od swojej głowy. To nie jest możliwe i ja już się z tym pogodziłam. Po prostu taką byłam osobą. Moja głowa eksplodowała od natłoku myśli i wydarzeń bardzo często. Ciężko było z tym żyć. Często było to nie do wytrzymania ale to już było częścią mnie. Tak po prostu.

Przez ostatni dni bardzo często chciałam wybrać numer Kevina. Chciałam usłyszeć jego głos mimo tego wszystkiego co się stało. Jednak byłam tchórzem. Najzwyklejszym tchórzem. Nie miałam odwagi. Wiem, że gdy tylko usłyszałabym pierwszy sygnał moje serce zaczęło by wariować jakby zaraz miało dostać zawału, a ja bym miała w oczach łzy, które i tak już miałam zdecydowanie za często.

Szybko ogarnęłam się do szkoły w łazience. Następnie kiedy poszłam do swojego pokoju, wyciągnęłam z szafy czarne spodnie i błękitną bluzę wkładaną przez głowę z kapturem. Swoje kręcone blond włosy rozczesałam po czym ruszyłam na dół do kuchni.

-Dzień dobry. - Powiedział mój tata, jak zwykle pijąc przy tym poranną kawę i przeglądając gazetę.

-Dzień dobry. - Odpowiedziałam i również zrobiłam sobie kawę.

-Cheryl musimy porozmawiać. - Wypowiedział dosyć poważnym tonem.

-Coś się stało? - Zapytałam zdezorientowana. Kompletnie moje szare komórki nie miały pojęcia o co może chodzić.

-Powiedz mi, czy coś się wydarzyło o czym powinienem wiedzieć?

-Nie. Nie rozumiem skąd takie pytanie.

-Dziecko drogie widzę co się z tobą dzieje. Widzę, że jesteś jakaś przygnębiona i markotna. Schudłaś, czy ty w ogóle coś jesz, jak nie ma mnie obok? 

-Jem. - Kłamałam. Kiedy tata nie wpychał mi żadnego obiadu lub kolacji praktycznie nie jadłam. Jak już to małe przekąski. Po prostu moje wszystkie myśli i wspomnienia tak na mnie oddziaływały, że nie miałam apetytu i czułam jak mój żołądek się kurczy i zaciska. - I nic mi nie jest. Po prostu...po prostu mam gorsze dni. - Odpowiedziałam.

-A czym są one spowodowane? I nie kłam bo zauważyłem, że było tak jeszcze przed moim wyjazdem, a teraz tylko się upewniłem iż coś nie gra.

-Tato...

-Powiedz mi. - Naciskał.

-Tato... po prostu... - Mówiłam i się zawiesiłam w pewnym momencie. Co miałam powiedzieć? Że zostałam odrzucona przez chłopaka, a mój tata od razu by drążył kto to i nie puścił tego płazem. Nie potrzebowałam dodatkowych kłopotów. - ...nie wiem czemu tak mam. Nie umiem tego wyjaśnić ale nie martw się, nic mi nie jest. - Kłamałam znowu.

-Kochanie jesteś moim jedynym dzieckiem. Moim okiem w głowie. Jak mam się nie martwić? - Zapytał spokojnym głosem. - Mam cię umówić do psychologa na wizytę? Może chcesz...

FriendzoneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz