Jest niedzielne popołudnie i pierwszy raz w swoim nudnym życiu czuję się, jak reszta nastolatków po weekendzie. Niesamowita susza w moim gardle nie daje o sobie zapomnieć ani na chwilę. Głowa pęka mi dosłownie na milion kawałeczków. Pierwszy raz w życiu mam kaca i zastanawiam się, jak inni mogą znosić co weekend. Jakby nie patrzeć sama jestem sobie wina. Chciałam się rozluźnić i nie czuć stresu. Proszę bardzo Cheryl teraz masz za swoje.
Leniwym krokiem zwlekam się z łóżka i schodzę na dół w poszukiwaniu picia. W kuchni na dole zastaje mojego tatę z okularami na nosie pijącego kawę, której zapach unosi się w całym pomieszczeniu i przegląda coś w laptopie. Kiedy spostrzega moją osobę podnosi głowę z nad monitora i całą swoją uwagę przykuwa do mnie.
-Inspektorze Jamsie Loyd ani słowa. - Zwracam się do swojego taty na co ten nie kryje swojego rozbawienia.
Ja natomiast przez kolejne kilka minut poszukuję butelki wody, kiedy jednak jej nie znajduję chwytam szklankę z szafki i nalewam do niej wody z kranu, a następnie wypijam jej zawartość co powtarzam jeszcze kilka razy.
-Dobrze się bawiłaś? - Pyta tata, a ja zajmuje miejsce na krześle obok niego.
-Całkiem fajnie było muszę przyznać.
-Widzisz mówiłem ci, że to nic strasznego. - To prawda tata już kilka razy próbował mnie namówić do wyjścia na jakąś imprezę. Znając życie gdyby nie to, że przyjaźnię się z Joshem i Evą prawdopodobnie cały czas siedziałabym w domu.
-Zależy, jak na to patrzeć.
-Kaca sama sobie załatwiłaś dziecko kochane. -Mówi rozbawiony, a mi jednocześnie nasuwa się pytanie.
-Czemu nie krzyczysz na mnie, jak inni rodzice, że się upiłam i wróciłam do domu nad ranem.
-A dlaczego mam być na ciebie zły? Nie jesteś problematycznym dzieckiem kochanie, dużo przeszłaś i tak czy siak jesteś zamknięta w sobie. Cieszę si, że w końcu wyszłaś do innych znajomych niż dobrze znana nam dwójka. Mama na pewno też by chciała żebyś prowadziła normalne życie nastolatki, a póki nie robisz tego nałogowo ani nic złego nie mam zamiaru na ciebie krzyczeć.
-Mówiłam ci już, że jesteś najlepszym tatą na świecie. - Mówię z uśmiechem, a tata mnie szybko przytula.
***
Dwie godziny później oboje siedzimy na kanapie i oglądamy mecz koszykówki, w który tata zawsze angażuje się całym sercem. Dosłownie.c na wczorajsz
-Co za głąb, a nie sędzia! To nie powinno być zaliczone! Za dużo kroków przecież było! Żeby ci ten gwizdek utknął w gardle! - Krzyczy zdenerwowany staruszek po czym bierze z miski garść popcornu i rzuca nią w telewizor.
-Tato spokojnie. - Mówię oglądając z nim mecz.
Nie jestem jakąś mega zajaraną fanką koszykówki ale jakoś nie przeszkadza mi ten sport. Tata mnie nauczył w nią grać odkąd byłam małą dziewczynką, a teraz kiedy tylko ma wolne i jest w domu oglądamy razem mecze lub jak jest ciepło gramy w ogrodzie. Przez jego pracę nie ma dużo wolnego czasu, ale każdą wolną chwilę stara się spędzać ze mną. Doceniam to bo nie każdemu by się chciało. Zamiast spędzać czas mógłby odsypiać, a mnie zostawić samej sobie. Jednak nie w naszym przypadku. Nie w tej rodzinie. Mój tata jest super i mimo tego, że jest gliną i trzeba przyznać, że czasem przenosi nawyki z pracy do domu, a szczególnie gdy się o mnie martwi lub ma ochotę na przesłuchanie co tam u mnie słychać. Mimo tego wszystkiego jest wyluzowany i wiem, że mama była szczęściarą trafiając na takiego faceta.
Moje jedzenie popcornu i leniuchowania przed telewizorem przerywa dźwięk mojego telefonu.
Josh: Wyjdź n a chwilę przed dom. Musimy pogadać.
CZYTASZ
Friendzone
Teen Fiction"Znowu mam całe załzawione oczy na samo to wspomnienie. -Wyjdź stąd. - Mówię spokojnie. -Cher proszę, wysłuchaj mnie chociaż. -Stawałeś zawsze po mojej stronie nawet jeśli nie trzeba było i nawet jeżeli był to twój najlepszy kumpel, a teraz kiedy mo...