Budzę się, przecieram oczy i podnoszę się do pozycji siedzącej. Guzik który dostrzega, że już nie śpię podbiega do mnie i zaczyna chodzić w około mnie.
-Cześć malutki. - Mówię do niego z uśmiechem.
Idę wziąć poranny prysznic i się przebrać, a następnie schodzę na dół żeby zjeść śniadanie. W kuchni natykam się na moją babcie, która piecze jakieś ciasto.
-Mmm jak ładnie pachnie. - Mówię wchodząc.
-O wstałaś już.
-Co tam pichcisz? - Mówię sypiąc płatki do miski. Biorę mleko z lodówki siadam przy wyspie kuchennej i zaczynam jeść.
-Piekę ciasto czekoladowe. Razem ze znajomymi z klubu seniora urządzamy sobie sylwestra.
-To fajnie. Tylko grzecznie mi tam młoda damo. - Mówię żartobliwie do babci, na co ta wybucha śmiechem.
-To ja mogę to tobie powiedzieć skarbie.
-Ja nigdzie nie wychodzę. Obejrzę jakiś film i to będzie na tyle. - Odpowiadam wzruszając ramionami.
To się nazywa paradoks. Moja babcia wychodzi w sylwestra, a ja będę siedzieć w domu i zamulać na kanapie.
-No właśnie Cheryl... jest coś o czym ci nie powiedziałam. - Mówi staruszka tak spokojnie, jakby bała się mojej reakcji.
-Co takiego?
-Mojej przyjaciółki wnuk też nie miał planów na sylwestra i ostatnio, jak u niej byłam rozmawialiśmy, że może byście się spotkali.
-Słucham? - Pytam z bijącym już sercem. Nie lubię poznawać nowych osób ale z drugiej strony mam wrażenie, że zaraz usłyszę, że to będzie Kevin. Nie wiem już sama co mnie bardziej stresuje.
-Wiem, że wolisz siedzieć w domu kochanie, ale chociaż spróbuj się otworzyć na ludzi. Może będzie fajnie wam się rozmawiało i ogółem będzie miło. - Mówi staruszka i troskliwym uśmiechem.
-Babciu wiesz, jak bardzo nie lubię takich sytuacji.
-Proszę cię kochanie, chociaż spróbuj. Jeśli ci się nie spodoba wrócisz do domu. Proszę, twoja mama na pewno by nie chciała żebyś się zamykała tak bardzo na ludzi.
-Dobrze zgadzam się. - Mówię wzdychając. Czeka mnie ciężki dzień.
-Nawet nie wiesz, jak się cieszę. - Odpowiada kobieta z szerokim uśmiechem.
-A na którą mam być gotowa?
-A tak, czekaj dam ci jego numer gdzieś mi go zapisali na kartce.
-To ty go znasz?
-Oczywiście, bardzo fajny chłopak, też dużo przeszedł. - Mówi i po chwili podaje mi kartkę z numerem. Biorę ją od niej i kieruję się na górę do pokoju.
Siadam na łóżku obok guzika, który śpi. Wybieram numer, a mój inteligentny telefon szybko rozpoznaje ten numer. Kevin.
No po prostu nie wierzę w to. Mimo wszystko wybieram numer chłopaka i dzwonię. Odbiera po kilku sygnałach.
-Cześć. - Mówię cicho.
-Cześć.
-Chciałam zapytać o której się spotykamy i gdzie, bo babcia dziś mi oznajmiła, że mnie z tobą mówiła.
-18:00 przyjadę po ciebie. - Rzuca krótko.
-Okej. -Odpowiadam krótko nie wiedząc co mam jeszcze powiedzieć.
CZYTASZ
Friendzone
Teen Fiction"Znowu mam całe załzawione oczy na samo to wspomnienie. -Wyjdź stąd. - Mówię spokojnie. -Cher proszę, wysłuchaj mnie chociaż. -Stawałeś zawsze po mojej stronie nawet jeśli nie trzeba było i nawet jeżeli był to twój najlepszy kumpel, a teraz kiedy mo...