Dziś ostatni dzień szkoły i w końcu przerwa świąteczna. Swoją drogą będę musiała pozamawiać prezenty niedługo. Wstaję i idę nałożyć guzikowi karmy do miski, a następnie idę na górę ponownie i ogarniam się do szkoły.
Mój tata pewnie śpi po porannej zmianie, więc cicho zamykam drzwi i wychodzę do szkoły. Docieram do niej po jakiś 15 minutach. Kiedy wchodzę już do budynku idę prosto do swojej szafki, ocierając przy tym ręce o siebie ponieważ strasznie zmarzłam.
-Cześć. - Słyszę głos Josha i kiedy odwracam się brunet pojawia mi się przed oczami.
-Cześć.
-Długo będziesz się jeszcze na mnie złościć?
-Tylko o to ci chodzi? Żeby cię to tak nie męczyło to powiem ci, że nie jestem zła.
-Ale to nie prawda.
-Josh...
-Nie, nie chcesz ze mną gadać i rozumiem cię nie dziwie się. Zachowałem się okropnie wiem o tym, ale bardzo mi zależy na tym żebyśmy się pogodzili. - Podczas gdy chłopak kończy zdanie rozbrzmiewa dzwonek.
-Idę na lekcję. - Mówię i kieruję się do klasy.
***
Dzień straszliwie mi się dłużył, ale na szczęście dobiega już końca. Została mi ostatnia lekcja. Idę do swojej szafki żeby odłożyć niepotrzebne książki jednak, gdy otwieram swoją szafkę wylatuje z niej jakaś kartka. Podnoszę ją z myślą oby to nie było kolejne dokuczanie mi, ale okazuje się, że jest to kartka na której widać Josha i jego nową dziewczynę. To zdjęcie nie było by niczym nadzwyczajnym gdyby nie to, że Emily sukienka poszła za bardzo do góry i widać, że nie założyła bielizny. Ogółem szczerze mówiąc nic nie rozumiem. Nie wiem czemu ma to służyć, ale kiedy się odwracam widzę, że nie tylko jato mam w ręce. Ja jednak ignoruję to, zgniatam i wrzucam do śmietnika nie daleko. Nie mam najmniejszego zamiaru bawić się w ich dziecinne gierki.
Kiedy kieruję się do kolejnej sali, w której mam lekcje przechodząc widzę, jak Josh kłóci się ze swoją dziewczyną.
-Ty! To wszystko przez ciebie ofiaro! - Zawraca się do mnie Emily.
-Zostaw ją! Ona nie miała z tym nic wspólnego.
-To jej wina. Weszła ci na sumienie dobra dusza i postanowiłeś się na mnie zemścić.
-Przynajmniej przejrzałem na oczy, jaka jesteś naprawdę.
Najlepsze jest to, ze oni tak ze sobą dyskutują, a ja stoję i nic się nie odzywam. Jednak postanawiam, że nie mam zamiaru się spóźnić na lekcją i mijam ich i idę do sali.
***
Jestem już. Po skończonej ostatniej lekcji czmychnęłam ze szkoły, jak najszybciej żeby już chociaż mieć spokój na ten czas przed powrotem do szkoły. Idę do kuchni i postanawiam zrobić sobie makaron z serem i kiedy wstawiam go do mikrofalówki do kuchni przybiega guzik i plącze się pod moimi nogami.
-Co tam malutki? Stęskniłeś się? - Mówię do psa i biorę tę małą kulkę na ręce, a następnie przytulam.
Nalewam mu do miski wody, a do drugiej nasypuję karmy po czym wyjmuję swoje jedzenie z mikrofali. Siadam i jedząc biorę telefon i przeglądam Instagrama. Nic nadzwyczajnego się nie dzieje.
Kiedy kończę wstawiam naczynia do zmywarki i wołam mojego kochanego pieska.
-Guzik! Choć do pańci! Guzik! - I słychać jak małe łapki odbijają się o podłogę, a później widzę jak ta mała kuleczka biegnie do mnie. Na dodatek ze słodką miną i językiem na wierzchu.
Gdy założyłam już kurtkę i buty biorę smycz z szafki w przedpokoju i w tym momencie rozlega się dźwięk dzwonka do drzwi.
-Guzik choć tu zapniemy cię żebyś nie uciekł. - Mówię do psa, zapinam mu smycz i otwieram drzwi wychodząc z nim tym samym.
-Cześć. - Mówi Josh.
-Cześć. - Odpowiadam zamykając drzwi, a następnie chowam klucze do kieszeni kurtki.
-Mogę się z wami przejść?
-Jak chcesz. - Mówię, a brunet dołącza się do nas. Ja natomiast kieruję się w stronę pobliskiego parku.
-Chciałem z tobą porozmawiać o tym co się wydarzyło dzisiaj w szkole.
-Nie ma o czym.
-Cher musimy w końcu porozmawiać. Nie chcę dłużej tracić przyjaciółki.
-Okej to pogadajmy tak żeby wszystko było jasne.
-Wiem, że cię zawiodłem w tamtym momencie przepraszam. Dopiero ostatnio przejrzałem na oczy i stąd ten dzisiejszy incydent. Chciałem w ten sposób cię jakby przeprosić.
-Josh uważam, że te dzisiejsze ulotki wywołały niepotrzebną burzę. Mnie po prostu to zabolało, że jakaś dziewczyna na chwilę była ważniejsza niż nasza przyjaźń. Wiesz, jak dotykają mnie takie sytuacje i jak mi wtedy przykro.
-Wiem dlatego Emily już nas nie poróżni. Zerwaliśmy. - Okej nie powiem na rękę mi to, ale mimo wszystko jako przyjaciółka nie mogę się z tego cieszyć.
-Nie musiałeś tego robić ze względu na mnie.
-To nie jest jedyny powód. Po prostu dotarło do mnie jaki byłem zaślepiony, a ona była żmiją. Powiedz mi czy między nami może znowu wszystko być okej? - Mówi i robi tą swoją błagalną minę. - Tęsknię za tobą Cher. - Prawda jest taka, że ja za nim też. Bądź co bądź to i tak jest mój najlepszy przyjaciel. W końcu przyjaciele też się czasem kłócą.
-Ja za tobą też. - Mówię, a chłopak ściska mnie i podnosi do góry.
-Ej nie tak mocno i nie tak wysoko i guzik jest na smyczy. Udusisz go. - Mówię, a on stawia mnie na ziemi.
-Nazwałaś psa guzik? - Mówi z tą swoją rozbawioną miną.
-Tak. Ładnie nie?
-No fajne imię dla psa.
-Pasuje do niego. - Mówię i z uśmiechem spoglądam na moją mała kulkę.
-Tak, jak on pasuje do ciebie. Wiedziałem, że ci się spodoba.
-Jakże by inaczej jest przesłodki.
-Nie tylko on jest tu słodki. - Mówi chłopak puszczając oczko i pukając mnie swoim łokciem o moją rękę.
-Tylko on jest tu słodki. - Odpowiadam rozbawiona do niego.
-No wiesz co. A w tym roku też przyjdziesz do nas na święta? Mama cię zaprasza. - Rok temu wigilię spędziłam z tatą tylko, bo pozostałe dwa dni świąt musiał pracować.
-Nie w tym roku jedziemy do babci. Tata załatwił sobie wolne na święta, ale podziękuj mamie.
-Nie ma sprawy. Dobrze wiesz, ze moja mama cię ubóstwia.
-Ty też. - Mówię śmiejąc się do przyjaciela.
-Prawda. W ogóle może chciałabyś mi jutro towarzyszyć przy kupowaniu prezentów, skoro mamy jeszcze 3 dni do świąt?
-Jeszcze nie kupiłeś prezentów? Znowu?
-No tak jakoś wyszło. - Mówi rozbawiony.
-Okej pójdę z tobą. - Odpowiadam.
-Masz u mnie dużą czekoladę na gorąco. A ty już masz ?
-Tak zamówiłam jakoś na początku tygodnia i już wszystkie przyszły. Dokupię tylko papier i coś dla guzika. Prawda dostaniesz śliczny prezencik od pańci. - Mówię i kucam do mojego psa i stykam się z nim nosami.
-Ale ona ma z tobą dobrze.
-Będzie miał najlepiej. - Mówię.
CZYTASZ
Friendzone
Teen Fiction"Znowu mam całe załzawione oczy na samo to wspomnienie. -Wyjdź stąd. - Mówię spokojnie. -Cher proszę, wysłuchaj mnie chociaż. -Stawałeś zawsze po mojej stronie nawet jeśli nie trzeba było i nawet jeżeli był to twój najlepszy kumpel, a teraz kiedy mo...