"Bo może chce całować tylko ciebie"

5.5K 172 38
                                    

-Tak zdecydowanie weź tą i koniec. - Mówi Eva po spędzeniu kilkunastu minut w mojej szafie na szukaniu mi stroju na dzisiejszą imprezę.

-Zgoda. - Odpowiadam i chowam bluzkę do torebki.

-To widzimy się u mnie? - Pyta.

-Tak pogadam z Joshem i przyjadę do ciebie.

-Świetnie. - Mówi i klaszcze w dłonie z uśmiechem.

***

-O Cheryl dziecko, jak ja cię dawno nie widziałam. - Mówi mama Josha zaraz po tym, jak otworzyła mi drzwi.

-Panią też miło widzieć. - Odpowiadam z uśmiechem.

Mama Josha jest bardzo miłą i przyjazną kobietą po 40. Ma krótkie brązowe włosy i tak, jak ja nie należy do osób wysokich.

-Masz aparat na zębach. Bardzo ci w nim do twarzy. - Stwierdza prowadząc mnie w głąb ich mieszkania.

-Dziękuję.

-Josh! Złaź tu ale to już! - Krzyczy.

-No zaraz mamo o jezuuu!

-Natychmiast powiedziałam masz gościa!

Po chwili chłopak zjawia się w na dole w salonie, gdzie stoję razem z jego mamą i prowadzimy krótką rozmowę. Ma na sobie szare dresy i czarną koszulkę.

-No nareszcie. To ja was zostawię. - Mówi i kieruję się w stronę kuchni.

-Cheryl. Myślałem, że jakoś później się zobaczymy. - Mówi wyraźnie zaskoczony moją obecnością.

-Chciałam z tobą teraz porozmawiać jeżeli to nie problem.

-Jasne no co ty żaden problem. Chodź do mnie żeby mama nie podsłuchiwała.

Wchodzimy po schodach na górę i kierujemy się do pokoju chłopaka. Jego pokój jest w kolorze ciemno zielonym. Po prawej stronie znajduje się łóżko, a obok niego po lewej biurko przy oknie, naprzeciwko szafa i drzwi na przeciwko łóżka.

Siadamy na łóżku oboje i po chwili brunet już zaczyna rozmowę.

-Cheryl bardzo cię przepraszam. Naprawdę za wszystko co powiedziałem nie chciałem po prostu, żeby ten frajer cię skrzywdził.

-Josh ale on mi nic nie zrobił. Nie chce się z tobą kłócić mam już tego naprawdę dość. Chcę żebyśmy znowu mogli ze sobą spędzać fajnie czas, a nie ciągle się kłócili.

-Ja też tego chcę. Nie mogę cię stracić Cher to by było najgłupsza rzecz w moim życiu. Po prostu chciałem cię chronić. - Mówi i widać, że jest przygnębiony. Z drugiej strony zrobiło mi się miło w sercu kiedy powiedział, że nie chce mnie stracić nawet jeżeli wiem, że mówi w kontekście przyjacielskim.

-To nie kłóćmy się już. Niech będzie, jak kiedyś. Przyjaźnimy się tyle lat. Tęsknię za tobą mimo tego, że jesteś palantem. - Mówię. Bardzo chcę się z nim pogodzić. Nie może tak dłużej być bo w końcu się pozabijamy.

-Wie, że jestem palantem wiem, ale naprawdę chciałem tylko o ciebie zadbać.

-Jeżeli coś się będzie działo to przyjdę do ciebie tak? I tak wiesz o mnie wszystko.

-Zgoda wyluzuję ale obiecaj, że jeżeli coś się stanie albo cię skrzywdzi to mi powiesz.

-Obiecuję. - Odpowiadam wzdychając.

-To co zgoda? - Pyta ukazując przy tym szereg swoich białych zębów.

-Zgoda palancie. - Mówię z uśmiechem.

FriendzoneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz