Ostatni tydzień minął mi całkiem nieźle. Chyba mogę tak powiedzieć śmiało. Po pogodzeniu się z Joshem nasze relacje wróciły raczej do normy. Natomiast po rozmowie z Kevinem na ostatniej imprezie Sophie spędzaliśmy dość dużo czasu razem. Byliśmy w kinie, na spacerach, czasem skoczyliśmy na jakiś posiłek, wiecie takie normalne rzeczy. Kiedy po zajęciach odbywały się mecze i gdy tylko Kevin grał tego dnia z daną drużyną zawsze podbiegał do mnie przed i po meczu, co prawda nie rozmawialiśmy wtedy jakoś długo ale liczy się gest.
Dzisiaj po ostatniej skończonej lekcji kieruje się na sale by obejrzeć przedostatni mecz, jaki będzie się odbywał. Kiedy docieram na miejsce dostrzegam Kevina i Asha , którzy stoją i rozmawiają ze sobą.Przyznam, że nadal jest mi dziwnie kiedy duża część osób obserwuje to, że zadaje się z tą dwojką, a głownie z czarnowłosym. Podchodzę do nich i witam się z każdym z nich.
-Mam nadzieje, że będziesz mi jutro na ostatnich rozgrywkach kibicować. - Mówi z uśmiechem Kevin.
-Będę trzymać kciuki ponieważ jutro nie będzie mnie w szkole.
-Dlaczego? - Pyta marszcząc brwi.
-Sprawy prywatne.
-Ash usiądźcie dziś z przodu. - Mówi chłopak i patrzy się na przyjaciela.
-Chodź Cher idziemy. - Mówi z uśmiechem przyjaciel czarnowłosego.
Zajmujemy nasze miejsca, które znajdują się w pierwszym rzędzie i zaczynamy obserwować to co dzieje się na boisku.
-Coś się dzieje? - Pyta Ash.
-Nie, dlaczego? - Pytam zdezorientowana.
-No bo mówisz, że jutro cię nie będzie i skoro to sprawa osobista to wiesz może coś się stało. - Odpowiada chłopak z widocznym współczuciem na twarzy i lekkim uśmiechem.
-Nie spokojnie wszystko jest w porządku tylko po prostu... - Mówię wzdychając na samą myśl o tym.
-Cher, jeśli nie chcesz nie musisz mi mówić, tylko po prostu wiesz bardzo cię polubiłem i zresztą widzę, że nie tylko ja - Mówi ruszając znacząco brwiami.
-Nie o to chodzi mi jest po prostu ciężko na samą myśl , ale chodzi o to, że jutro jest rocznica śmierci mojej mamy.
-Ohh... - Wypala, a mina od razu mu rzednie, - Ja, ja przepraszam nie wiedziałem o tym.
-Nic nie szkodzi tylko nie drążmy tematu nie chcę się tu popłakać. - Mówię ze smutnym uśmiechem.
-Jasne, rozumiem. - Odpowiada chłopak. - Dużo czasu ostatnio spędziliście razem z Kevinem. - Stwierdza.
-No troszeczkę. - Odpowiadam krótko.
-Między wami jest coś więcej?
-Nie, dlaczego pytasz? - Pytam zaciekawiona.
-Wiesz znam go od dziecka i wiem, jak się zachowuje, a ostatnio zauważyłem u niego zmianę. Jest jakiś inny.
-Nie wiem czy między nami coś będzie. Jakoś w to wątpię.
-Czemu?
-No jakby spójrz na mnie, a na niego. W ogóle wątpię żeby był mną zainteresowany.
-Oj żebyś się nie zdziwiła. - Mówi z uśmiechem i zmienia temat.
***
Razem z Ashem uważnie obserwujemy końcówkę meczu. Może i powinnam kibicować swojej szkole ale szczerze mówiąc w duszy kibicuję Kevinowi. Widzę, jak bardzo się wczuwa i stara za każdym razem, gdy przejmuje piłkę.
CZYTASZ
Friendzone
Roman pour Adolescents"Znowu mam całe załzawione oczy na samo to wspomnienie. -Wyjdź stąd. - Mówię spokojnie. -Cher proszę, wysłuchaj mnie chociaż. -Stawałeś zawsze po mojej stronie nawet jeśli nie trzeba było i nawet jeżeli był to twój najlepszy kumpel, a teraz kiedy mo...