Poniedziałek

20 2 1
                                    


Mam dziś trzy sprawdziany jednego dnia ale mam sposób. Idę do szkoły, drę się że pluję na aktualny system nauczania, rysuje penisa kredą na ścianie szkoły i idę grać do Mięcha, zazwyczaj. Bo dziś ten Judasz poszedł do szkoły. Moja morda poszła do budy. Ja już nie mam mordy! Pluję na niego, ale i tak jak na piwerko zaprosi to idę. Mordzie nie odmówię, co nie? Otóż po dziesięciu minutach plucia na szkołę wyszedł Mięchu. Oburzony jak cholera i krzyczy gdzie byłem. Z radością pokazuję mu połączenie flegmy i szczyn na ścianie szkoły, a on dalej ciągnie swoje. Mówi że byliśmy umówieni dwadzieścia minut temu. Pytam się „o chuj ci chodzi?" Mówi mi, że mieliśmy spalić sprawdziany i zwalić wszystko na Rudego. Walę się w łeb przeklinając głośno. Przegapiłem najlepszą szansę na udupienie tego Rudzielca!!!


Opowiadanko część 1Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz