Czwartek

6 0 0
                                    

Po strzelaninie sporo osób przeżyło. Jedyne co mi sprawa problem to to, że z Mięchem gorzej. Mięchu to jest moja trzecia morda. Pierwszą był sebek. Inny. Typ skoczył se do pudła z napisem "Misja na marsa" i wyskoczył przez okno. Drugi odpalił se fajerwerke w mordzie. Mięchu trafił pod skalpel, bo kulkę w kość dostał i musieli go operować. Po prawie dobie Mięchu poszedł w kimę. Był bardzo zmęczony. Ja w tym szpitalu byłem tyle co on, więc też musiałem ogarnąć coś. Była już noc, a jak noc to tylko do kibla. Szukając toalety nucę sobie tą piosenkę i wkurwiam się jak mogę nucić takie gówno. Rachu ciachu i po strachu. Już miałem myć łapy i co widzę? Kamery. Ok. wiem co robić. Mam plan. 10%, że się uda ale tyle styknie. Raz tu już z resztą byłem jak mi się stary najebał i z szafy spierdolił. Wbijam do windy, klikam w losowe przyciski. Winda zacina się, leci w dół. Wbijam na piwnicę i wyłączam prąd. Kamery wyłączają się i cały plik przepada. Wygryw. Już miałem wracać kiedy nagle jakaś pizda wzięła mi windę sprzed mordy. Na szczęście zjeżdża w dół. Nie mam chujowego pojęcia jak winda działała by wypieprzonym prądzie. Jakoś na pewno. Wyrywam więc dźwignie i jednym strzałem ogłuszam typa. Biorę windę i idę do mięcha. Tyle, że go nie ma. Co jest? Operacji nie ma bo ma mieć później, wypuścić by go też nie wypuścili... wtedy mnie olśniło. Zbiegam po schodach i myślę: "Kurwa, a co jeśli on tam leży?" Nagle go widzę. Leży sobie i nic. Szybko biorę mój portfel i idę. Wychodząc usłyszałem tylko: "Marek ty ogolona pizdo tutaj!". Odwracam się, żaden fiut mnie nie będzie obrażał, Okazało się, że to był Mięchu.

- Ja jebe parówo, mogłeś sobie krzywdę zrobić. - mówię

-Kurwr Maek, t tty krfa idito, zpierdle ci za tto.

Okazało się, że mu usunęli część mózgu odpowiadającą za sprawne mówienie. Potem i tak się najebaliśmy. Imba trwała przez 3 dni. Bo wtedy nam dali permanentny zakaz wejścia do szpitala. Do czasu...

Opowiadanko część 1Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz