Piątek

8 0 0
                                    

Byłem dzisiaj w schronisku dla zwierząt. Te dwa ostatnie słowa były dosyć potrzebne no bo spodziewałem się, że jak schronisko dla zwierząt to znajdę tam kotki i pieski. Ale nie. Znaczy były tam psy i koty ale powiem szczerze, że Darka to się tam nie spodziewałem. I powiem szczerze, że nie mam pojęcia co on tam robił. Tak więc postanowiłem przygarnąć jakieś zwierzę. Darka nie chciałem , bo ponoć ma pchły i po za tym nie chciałbym go mieć, przy okazji jak mnie tylko zobaczył to zrobił salto i zesrał się na plecy więc to kolejny powód dlaczego go nie wziąłem. Psów też nie bo jebać psy. Więc postanowiłem wziąć kotka. Było ich ze sto. Ale tak bardziej dokładnie to 9. Tak więc idę z kotkiem do domku i o kurwa mać! ten kot się nie boi. Przynajmniej mnie. Tak więc nazwałem go Buruś*. Okazało się kurwa, że buruś jest mniej więcej tak udaną sztuką jak Darek, Karma i Bambo razem wzięci, kurwa, najgłupszy kot świata. Jak postanowiłem sobie zjeść brzoskwinie z puszki to przypałętał się ten kocur.

- co ty kurwa chcesz pchlarzu?- Mówię

-Miał - odpowiada kotek drapiąc mnie lekko łapką po nodze.

- Chuja w zęby a nie puche, jedzenie jest moje pizdokleszczu jeden. Tam masz żarło. - po tych słowach pokazałem Burkowi jego pełną aż po brzegi miseczkę.

Kot na tę informację zaczął kurwa robić jebane kombosy jak w mortalu, biegał skakał srał no po prosu wszystko. Chciałem w niego po chwili pierdolnąć tą puszką ale po pierwsze szkoda jedzenia, a po drugie to kot i ma jeszcze 8 żyć. Więc zrobiłem mu podcinkę, Kot kurwa jak z kauczuku odbija się od  szyby i rykoszetem trafia centralnie w MOJA JEBANĄ PUSZKĘ Z BRZOSKWINIAMI!

- Proszę kurwa, teraz se to żryj - odburknąłem. 

A kot, pomimo wolnego dostępu do brzoskwiń... Zaczął wpierdalać śmieci. 

Smacznego kurwa.




*Dlaczego Buruś? Kiedyś za dzieciaka rysowałem IRL komiksy o kotku Burusiu i stwierdziłem, że fajnie będzie go tutaj wstawić :)

Opowiadanko część 1Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz