Środa

11 1 1
                                    

Bambo dziś podlazł do mnie i chwalił się, że nabił on "nowy rekord". Nienawidzę jak ktoś mówi "nowy rekord", a oto dlaczego. Pewnego dnia, kiedy mieliśmy zastępstwo i mieliśmy mieć informatykę. Dlatego spizgaliśmy się jakimś gównem po czym zaczęliśmy walczyć w jakiejś grze. Wybraliśmy kalkulator. Ja próbowałem wszystkich moich sił, a ten debil po prostu klikał randomowe przyciski i wygrał. Zaczął drzeć mordę, że jest zajebisty bo wygrał, po czym rozebrał się do naga i zasnął. Dałem się podejść jak dziecko. Przegrać z kimś takim jak Darek. Typ w drugiej klasie zjadał gówna za 25 groszy a tera pokonuje mnie w najbardziej zaawansowanej grze jaką kiedykolwiek widziałem. Wracając. Tuż po tym jak usłyszałem od Bamba to co usłyszałem to mu szybko wklepałem. Znaczy na początku za to bo się typ się onanizował ale ostatecznie za to, że jest czarny. Po tym wróciłem na chatę. Rozumiem, Bambo pomimo czarnego koloru skóra w ostateczności może być uznany za podludzia i rozumiem, że jak normalny człowiek lubi sobie ulżyć ale jak robi to podczas drogi do szkoły, to to jednak nie jest przyjemne. Na szczęście Karma w drodze do szkoły coś je, a go zazwyczaj Bambo obrzydza, więc po prostu wrzuca całego Bamba do najbliższego śmietnika i sprawa załatwiona. Oczywiście jak wracałem na chatę Bambo jakimś cudem wydostał się z kantorka na miotły i doczłapał się do mnie robiąc dziwne wygibasy. Po chwili słyszę, że za nami idą psy z Krystyną na czele. Miła Krystynka dorwała Bamba i powiedziała opanowanym i łagodnym tonem: "TY CZARNA KUPO GÓWNA, ZA TE PORNOLE ZGINIESZ W PIERDLU, BĘDĄ CIĘ BILI JAK W DOMU I DOJADĄ CIĘ W 5 NA RAZ, ROZUMIESZ!?!?" Bambo zaciął się na wizji bycia posuwanym przez 5 ludzi. Zapomniałem wspomnieć, że Krystyna ma lekkiego "fiołka" na punkcie czarnoskórych. Uciekając od Krystynki, bo z pałami się nie gada, wróciłem sobie na spokojnie do chaty. Wbijam na chatę, a tam kabelek od neta cały ujebany we krwi. Obsrałem się, że napierdolony w cztery dupy stary zrobił komuś nie małą krzywdę. Prawda była inna. Najebany w cztery dupy alkoholik postanowił uraczyć się też moim piwem spod biurka, oczywiście, że ten idiota wychlał moje kilkutygodniowe szczyny. Potem zrobił sobie kanapeczki z keczupem i chlebem. Typ jest strasznym perfekcjonistą, zawsze robi wszystko ideolo co kończy się tak, że wypija pól litla i śpi zarzygany pod stołem. Czasem jeszcze wklepie matce. Wracając do kabla to stary postanowił se od tak przyjebać kablem o blat bo chujowo się keczup rozsmarowywał na min. Dlatego teraz nie mam interneta. Zdegustowany włączyłem telewizor i widzę: "Pijany 38 latek zebrał siedmioro dzieci by potem przeprowadzić na nich krucjatę w pobliskim banku". Ciekawe.

Opowiadanko część 1Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz