Weekend

16 2 1
                                    

Dziś nawalałem we wszystkie gry na kompie jakie tylko miałem. Specjalnie wstałem o czwartej rano. Od razy włączyłem kompa, kopię psa i granko. Oczywiście moja matka zaczyna się drzeć, że do weterynarza znowu musi iść. Sprzedaję jej lepe na ryjec. Wtedy właśnie obudził się mój stary, bierze on kabel od neta i już miał zajebać matce ale go powstrzymałem mówiąc żeby se żelazko wziął a kabel niech mi odda bo on cienki jest i do dupy. Zgodził się. Matka się drze. Ojciec się tłucze, znaczy matkę, a ja włączam pierwszą grę: GTA 6,32. Chuj z tym, że jest 4ta, widzę że Mięchu z Siwym już od 12 godzin nawalają nie wiem jak, jak wróciliśmy na chatę po 10tej bo jeszcze browary waliliśmy ale matma nie jest moją mocną stroną. Postanawiam wbić do nich. Nawalamy siebie nawzajem młotami z 5 godzin. Nagle ojciec wbija do pokoju trzymając kabel od żelazka i mówi czy odwiozę matkę do szpitala. Po chwili położył się na podłodze i usnął. Godzina 9ta: CS:GO. Nosz Kur... znowu do zera. To na pewno przez tą mendę Rudego. Jutro włamię mu się na konto i spale mu całą farmę w jakiejś pedalskiej grze. Godzina 11ta tera pora na Minecraft. Mięchu i Siwy powiedzieli, że to dla pedałów. Ja, frajer który nie ma wielu kumpli musiałem dodać do naszego trio Karmę, który w MC nawalał średnio 30 godzin na dobę. Na szczęście po 30 minutach błagania Alex dołączył do mnie i Karmy i było znacznie ciekawiej. Graliśmy na jakimś trybie parkour czy inne kij wie co. Karma wszystko niszczył i nie dało się grać. Po chwili zamknęliśmy go w klatce z napisem "maupa" i podtapialiśmy go. Alex o mało co się nie udusił ze śmiechu. Ja musiałem się napić piwerka bo trochę minęło odkąd piłem cokolwiek, dlatego kiedy Alex się dusił ze śmiechu ja szukałem browarka. Potem znowu zmieniliśmy gierce. Tera Liga Legend. Karma oczywiście przegrał mi grę po kliknął na swoim komputerku za 20 zeta i flachę pięć przycisków na raz i mu blue screena wypierdoliło. Głupi grubas, w ogóle na tym jego kompiku mieściły się co najwyżej pornole i 1 zdjęcie Karmy w tym nie pełne bo się w kadrze nie mieścił. Domyślam się, że z taką masą mógł tego lola po prostu na chama wcisnąć do dysku. inaczej można powiedzieć o komunikatorze bo dzięki Karmie nie było opcji by gadać przez cokolwiek innego niż Messenger w telefonie. Tak, w pierdolonym telefonie, nawet nie zamierzam opisywać jak ciężko grało się z jedną słuchawką w uchu bo drugą musiałem mieć wyciągniętą bo bym tego grubasa nie usłyszał. Po dziesiątym blue screenie Karma nie wytrzymał i tak warknął, że do tej pory mnie uszy bolą. Głupi grubas. Swoją drogą ten typ za jedzenie zrobi WSZYSCIUTKO! Bez wyjątków. Potrafi za 10 groszy zeżreć gumę spod stołu, a jak skłamiesz, że to była twoja guma to jeszcze co dopłacał. Po trzeciej w nocy chciało mi się szczać (nie wspominając już o waleniu) ale nie mogłem bo przecież gry nie przerwę. No to biorę butelkę po piwerku i leję w najlepsze. Matka śpi w szpitalu to nikt mi dupy nie truje. Ponoć ma wstrząśnienie mózgu i dziurę w głowie spowodowaną kablem od żelazka XD. Ojciec upił się w cztery Dupy i też śpi. Wziąłem mu dowód i poszedłem do monopolowego. Oczywiście okazało się, że posrałem se sklepy i wlazłem do tego w którym mój stary ma kategoryczny zakaz wstępu. Po 31 minutach uciekania psiarskim poszedłem na chatę a tam... ojciec z pustym piwem spod mojego biurka. Mam nadzieję, że te szczyny mu dobrze zrobią. To już trzeci lub czwarty raz i chyba tylko jeden raz się kapnął, że "to piwerko to jakieś takie sfermentowane" ale i tak miał wysrane bo wyżłopał całe. Nawet mu o tym nie mówię bo nie docierało do niego po pierwszych 2 razach. Teraz po prostu cisnę z niego beke. Potem poszedł szczać na balkon sąsiadów i był spokój. Ojciec jak jest schlany (czyli prawie zawsze) to lubi sobie czasem obszczać balkony sąsiadów. Zwłaszcza tych pod nami. Do tej pory nie wiem kto tam mieszka ale codziennie muszą prać każde ubrania po trzy razy.

Opowiadanko część 1Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz