— Możemy porozmawiać?
Podnoszę wzrok znad zeszytu i pierwsze co rzuca mi się w oczy to duże, intensywne, zielone tęczówki należące do Katty, dziewczyny z klasy geograficznej.
— Um, pewnie — Odpowiadam, ale dopiero po tym, jak Zane wbije mi łokieć w biodro, co ma robić za pobudkę, by odpowiedzieć dziewczynie o farbowanych włosach, w kolorze ciemnej czekolady mlecznej.
— Będzie się działo — Odpowiada radośnie Jay, na co Cole i Kai podnoszą wzrok znad swoich telefonów, by odprowadzić mnie wzrokiem kawałek dalej, gdzie nikt nie słyszałby naszej rozmowy. Kiedy tam idę jedyne co robię, to pokazuje chłopakom środkowy palec, bo słyszę jak się śmieją.
Rzadko się to zdarza, ale jednak się zdarza, że jakąś dziewczyna do mnie podejdzie. I wtedy chce się gdzieś spotkać i proponuję jakieś wyjście gdzieś. A ja, oczywiście się zgadzam, bo co innego mam powiedzieć 'Sorry, nie kręcą mnie faceci'? Staram się, by moja orientacja nie wyszła na wierzch dla większości osób w szkole, które są obce dla mnie, więc nie chcę, by ktoś, z kim nie mam lepszych kontaktów wiedział o tym, że jestem gejem.
— O co chodzi? — Pytam, chowając ręce do kieszeni.
Nie lubię tego momentu, dziewczyna nie wie, jak obrać słowa, a ja nie wiem, jak mam się zachować.
— Moi rodzice otworzyli dzisiaj nową restauracje. Tutaj, niedaleko — Zaczyna nieśmiało, plącząc dłonie z sobą — I tak się zastanawiam, czy nie poszedłbyś tam ze mną?
Chwilę milczę, zastanawiając się, czy jest jakiś sposób, by odmówić, ale tak by jej nie zrobić, bo widać, że szatynka stresuje się i to dość bardzo.
— Pewnie — Odpowiadam po raz kolejny, a na jej twarzy maluję się jakby ulga, w w tle słyszę śmiech Jaya.
Go ta sytuacja śmieszy.
I to nie ten normalny śmiech, którym śmieje się codziennie, tylko ten głupi i debilny, który wkurza mnie za każdym razem, kiedy tylko go słyszę.
– Poczekam na ciebie po lekcjach — Uśmiecham się szczerze, po czym wracam do swoich przyjaciół z zażenowaną miną.
Dobrze, że kończymy o tej samej godzinę i nie muszę niepotrzebnie czekać na dziewczynę, z którą nawet nie chce się umawiać.
— Nie umiesz odmawiać dziewczynkom — Śmieje się ze mnie rudzielec, na co jedynie wbijam w niego morderczy wzrok, zajmując swoje wcześniejsze miejsce.
Tak, nie umiem odmawiać dziewczynom.
— Jakbym powiedział, że nie mogę, to by się rozpłakała — Jęczę niezadowolony — A tak w ogóle, to mogłeś mi pomóc i odciągnąć od niej.-zauważam.
— Mogłem — Przyznaje — Ale chciałem się trochę pośmiać.
— Moim kosztem. I kosztem Katty! — Zauważam, a w tym samym czasie podchodzi do nas Harumi z dość niezadowoloną miną.
— Jak mogłeś.-oburza się, uderzając mnie w ramię, co boli. Wbrew pozorom dziewczyny też mają dużo siły — Dlaczego z nią rozmawiałeś!? Przecież wiesz, że jej nie lubię.
Biorę głęboki wdech, zastanawiając się co odpowiedzieć.
— Nasz Lloyd po prostu nie umie odmówić, kiedy ktoś zaprasza go na randkę — Wtrąca się rozbawiony Jay, po części ratując mi dupę, ale z drugiej strony pogarsza też moją sytuację.
— Jaką kurwa randkę? Ty się dobrze czujesz? — Po jej nastawieniu do szatynki spodziewałem się, że będzie zła, zacznie krzyczeć, a jedyne co robi to przykłada mi zimną dłoń do czoła, jakby sprawdzała, czy nie mam gorączki.
CZYTASZ
𝓓𝓾𝓮𝓽: 𝓖𝓻𝓮𝓮𝓷𝓯𝓵𝓪𝓶𝓮
Fanfiction2018 Cringe na kółkach, proszę od tego uciekać, bo nie mam czasu na poprawę tego 🐟 Byłem szczęśliwym singlem. No, może tylko się spóźniłem co chwila i w sumie, to dalej to robię, jednak nawyków się ciężko wyzbyć. Na ślub postaram się nie spóźnić...