13

706 78 54
                                    

— Idziecie na pizze? Chcemy jakoś odreagować po całym dniu kartkówek.

Bylebym wytrwał do maja, a później wolne, przynajmniej od szkoły.

— Ja nie mam czasu — Odpowiada pierwszy Kai, żegna się z wszystkimi i odchodzi szybkim krokiem.

Wciąż ciekawi mnie gdzie on tak zawsze się śpieszy. Prawie, że wybiega ze szkoły, jestem ciekawy, gdzie on biega.

— Ja też odpadam, już jestem i tak spóźniony — Kłamie, doprowadzając szatyna wzrokiem do momentu, aż nie zniknie mi z oczu.

— Standard! — Śmieje się Cole. Odchodzę, ale zamiast iść na parking, gdzie czeka na mnie mój samochód —Ja też nie ide. Umówiłem się z Selie — Słyszę coraz ciszej, aż w końcu nie słyszę nic i opuszczam teren szkoły. Dziwne, że chłopaków nie dziwi, że nie idę do swojego auta.

Dowiem się, gdzie idziesz, Akai.

— A ty gdzie? — Słyszę nagle, a moje ciało aż intuicyjnie podskakuje.

— Cole, nie strasz mnie — Wzdycham ze spokojem — Muszę coś załatwić niedaleko, nic ważnego.

W zasadzie to nie wiem, gdzie idę, po prostu idę za Kai'em. Najbardziej martwię się, że zamknął mi szkołe, gdzie czeka mój samochód, a kiedy brama zostanie zamknięta moja Hillary będzie sama przez całą noc.

— A ty? — Ciekawię się, nie spuszczając wzroku z będącego na przodzie chłopaka, jest daleko, że nie usłyszy naszych rozmów, ale na tyle blisko, że widzę jego sylwetkę.

— Muszę iść do sklepu, zanim pójdę do Seliel — Wyjaśnia dumny z siebie, a szatyn w przodu skręca w kolejną uliczkę. Pewnie nie idzie przez główne miasto, a znalazł jakiś skrót.

— I tak cię nie zechce, na razie — Rzucam, przyśpieszając kroku, muszę wiedzieć gdzie idzie, a jak skręć w kolejną uliczkę to będę w dupie.

Może zamiast piosenkarzem zostanę prywatnym detektywem? Będę śledził ludzi i zyskiwał kasę za chodzenie i robienie zdjęć co jakiś czas.

Chłopak przechodzi przez park, co jest dla mnie wygodniejsze, bo mogę wtopić się w dodatkowo w drzewa, przez co będę jeszcze bardziej niewidoczny.

Przechodzi przez główna alejkę i przechodzi na osiedle obok jedną z kilku bocznych furtek.

Cały czas ciekawi mnie, gdzie chłopak może iść, co tam jest takiego?

Może idzie do dentysty?

Przed chwilę jestem aż pewny, że idzie do Stomatologa, ale cały czar pęka, kiedy omija wejście do kliniki szerokim łukiem i idzie na drugą stronę budynku, a na mojej twarzy maluję się coraz większe zdziwienie.

Wszystkiego bym się spodziewał, ale nie, że Kaiowi będzie się tak śpieszyło do przedszkola.

Kai Smith jest pedofilem! Jestem tego pewien. Pracuje w jakimś niebezpiecznym gangu.

Stoję przez chwilę zszokowany, zapominając, że stoję niedaleko okien, z których będzie mnie widać.

Po jakiego chuja przyszedł do przedszkola? To jest to miejsce, co którego chodzi zawsze po lekcjach, dlatego zawsze przychodzi do studia później niż ja? Bo bawi się z dziećmi, albo co gorsza zabiera je gdzieś! Może jest niebezpieczny dla społeczeństwa, a tylko stwarza sobie opinie jak na razie grzecznego i poukładanego, a tak na prawdę siedzi w jakimś gangu, porywa dzieci?!

O nie, nie, nie. Ja wolę nie mieć żadnego problemu z żadną przestępczą, tajną organizacją.

Najszybszą drogą, jaką tylko tam radę wracam z powrotem do szkoły, a właściwie na parking, a trasę od przedszkola do paru prawie przebiegłem.

𝓓𝓾𝓮𝓽: 𝓖𝓻𝓮𝓮𝓷𝓯𝓵𝓪𝓶𝓮Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz