31

608 67 86
                                    

Dziwnie się czuję, kiedy idę przez korytarz ubrany w elegancki garnitur, podczas gdy pierwsze i drugie klasy ubrane są normalnie.

Nawet nie wiedziałem, że to takie dziwne uczucie.

-W końcu wakacje!-krzyczy radośnie. Jay, wybiegając z budynku.

Śmieje się z niego, przytulając do siebie teczkę z ocenami na koniec roku.

-Zmarnowałeś swoją szansę, Garmi.-zauważa blondynka, obejmując mnie. Jej blond włosy dzisiaj są zakręcone, a na twarzy znajduje się mocniejszy makijaż, niż na co dzień.

-O co chodzi?-pytam, a ta jedynie wskazuję palcem na Kaia, który pochłonięty jest rozmową z Cole'm.

-Jak go teraz poderwiesz, co? Jak nie będziecie się widzieć na co dzień, co?

-Coś wymyślę, nie martw się.-prycham.

-Wiesz co. Nie będę tęsknić za moją klasą. W sumie to nawet jej nie lubiłam. Wkurwiała mnie.-wyjawia, po czym odchodzi do przyjaciółek.

-Co ja teraz będę robić, jak się nie będę miał czego uczyć do października?-myśli głośno Zane, na co wszyscy wybuchamy śmiechem.

-Pewnie zaczniesz się uczyć tego, co będziesz miał na studiach.-zauważa Kai.

Wyciągam z kieszeni marynarki telefon, by sprawdzić godzinę.

-Musze iść. I tak już jestem spóźniony.-kłamię, chowając urządzenie-Na razie.

Muszę iść zeskanować kolejne dwa teksty, które Kai ma wysłać wieczorem i pisząc, że ostatnia piosenka będzie dopiero, jak będziemy już w Nowym Jorku.

-Też muszę iść.-mówi Kai, po czym zwraca się w moją stronę-Podwieziesz mnie?

Do mojego domu? Zawsze!

-Pewnie.-wzruszam ramionami, a później żegnam się z resztą i idąc już do auta zrozumiałem, że we wrześniu już nie usiądę z nimi w jednej ławce, nie będę dzielił się z Jayem jedzeniem z szkolnego sklepiku, w którym było dwa razy drożej, niż normalnie, albo nie przepisze już żadnego zadanie od Zane'a.

-Musze jakoś podziękować twojej mamie.-mówi szatyn.

-Sama powiedziała, że nie ma problemu. Musiała polubić Twoją siostrę.-zauważam obojętnie.

-Nie wiem, kto wpadł na pomysł, żeby zrobić zakończenie roku po trzynastej!

-Dyrektor.

-No, ale żeby po trzynastej! Bez przesady.

Wsiadamy do samochodu i po raz ostatni odjeżdżam z terenu szkoły i w chuj się ciszę, ale jednocześnie smuci mnie, że nie będę widywał swoich przyjaciół aż tak często.

-Nie mam pojęcia jakim cudem w ogóle zdałeś, skoro na większość lekcji rano się spóźniałeś.-zastanawia się, przeglądając mój dyplom, na którym nią ma nic ciekawego, a na samym końcu teczki wśród niepotrzebnych papierów znajdują się dwa teksty piosenek i melodie, które trzeba dzisiaj wysłać-Wyślę je.

Przenosi wszystkie potrzebne kartki do siebie, po czym zamyka moją teczkę i kładzie na tapicerkę, podobnie jak swoją.

-W końcu nikt mi nie powie, że nie mogę zajmować się siostrą, bo chodzę do szkoły.-dodaje cicho, opierając się o oparcie.

-Ktoś ci tak mówił?-udaje zaskoczonego. Cole mi wszytko powiedział, więc relacje Smitha z innymi, którzy chcą, albo chcieli, zabrać mu siostrę nie są za ciekawe.

Wtedy w sobotę, prawie tydzień temu, podrzucił mi, a w sumie to mojej mamie, siostre, bo Opieka Społeczna przyszła zobaczyć, czy w domu Kaia jest bezpiecznie i czy Nya może tam mieszkać. Podobno sąsiadka z góry powiedziała, że co chwila słyszy krzyki dziewczyny, a tak naprawdę to Nya się po prostu bawi z swoim bratem. Przynajmniej tak Seliel powiedziała Cole'owi, który znów dostał od niej kosza, a on powiedział mi.

𝓓𝓾𝓮𝓽: 𝓖𝓻𝓮𝓮𝓷𝓯𝓵𝓪𝓶𝓮Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz