— Skąd to masz? — Ciekawi się szatyn, zajmując swoje stałe miejsce przy perkusji, zabierając mi wcześniej kartkę wyrwaną z mojego osobistego koło zeszytu.
— Znalazłem. W notesie. Chciałem to wykorzystać kiedy indziej, ale już nie będzie okazji — Zauważam obojętnie.
Muszę się z tym pogodzić. Jestem skazany na duet z Kaiem Smithem i nic na to nie poradzę. I nie tylko na duet.
— Niezłe — Komentuje, kołysząc się na swoim małym, obrotowym krzesełku przy instrumencie. A potem uśmiecha się do mnie szeroko.
— Um, dzięki — Uśmiecham się dumnie.
Chyba nigdy nie znudzi mi się słyszenie, że komuś się podoba moja twórczość, nawet jeśli jest to krępujące. Naciągam struny do gitary, chcąc jakiś odwrócić wzrok, by moje oczy nie spotkały się z jego, bo czuję jak skanuje moje ruchy.
Nastrajam już ostatnią strunę, kiedy słyszę zbliżające się do mnie kroki, a szatyn siada na krześle obok mnie, przy okazji zakładając kostki na udo i trzyma się za nią, jakby go bolała, co nie jest prawdą, bo jeszcze przed chwilą szedł bez żadnego problemu.
— Zagraj to — Rozkazuje spokojnie, na co marszczę brwi — Jestem ciekawy, jak to brzmi.
— Jeszcze nie skończyłem... — Zaczynam niepewny, a moja pewność siebie spada powoli do poziomu minus jeden.
— To pokaż co masz. Nie gram na gitarze, ale może coś uda mi się pomóc — poprawia się, bardziej w moją stronę, wciąż chwytają się za kostkę, na co wzdycham cicho, biorąc kartkę z nutami.
Łatwiej jest mi podzielić na dwie kartki. Na jeden tekst, a na drugiej wszystkie nuty, wole tak, bo jak wszytko jest w jednym miejscu to powstaje z tego jeden wielki burdel, z którego nie umiem się potem odczytać.
— Pixal wraca w przyszłym tygodniu! — Oznajmia radośnie Zane, a na jego twarzy dostrzegam duży, szczery uśmiech.
— Fajnie — Odpowiadam jedynie, obojętnym tonem, przekreślając kolejne działanie z matematyki. Chyba nigdy nie zrobię tego zadania, mam problem z pierwszym działaniem, boję się myśleć, co by było na ostatnim, pełnym mnożenia i ułamków.
Na co mi to z życiu? I tak zawsze wychodzi mi to źle. Dlaczego Zane nie może mi po prostu pomóc, czyli zrobić to za mnie.
— Myślałem, że się bardziej ucieszysz — Krzyżuje ręce.
— To twoja dziewczyna — Przypominam — A po za tym i tak jest w młodszej klasie.
Przecieram leniwie oczy, powstrzymując się od ziewnięcia.
— Zauważyłem — Zaczyna spokojnie — Że od jakiegoś czasu jesteś strasznie cichy. Coś się stało?
Chciałbym się komuś wygadać ze wszystkiego, co mam teraz w głowie, ale nie mam komu, więc musi na ma razie wystarczyć notes, robiący teraz za głównie dziennik.
CZYTASZ
𝓓𝓾𝓮𝓽: 𝓖𝓻𝓮𝓮𝓷𝓯𝓵𝓪𝓶𝓮
Fanfiction2018 Cringe na kółkach, proszę od tego uciekać, bo nie mam czasu na poprawę tego 🐟 Byłem szczęśliwym singlem. No, może tylko się spóźniłem co chwila i w sumie, to dalej to robię, jednak nawyków się ciężko wyzbyć. Na ślub postaram się nie spóźnić...