-Co?-pytam cicho.
-Może się najpierw przedstawię. Jestem Charles Carpenter, jeden z przedstawicieli wytwórni muzyczno.-firmowej. Być może będziemy się częściej widywać, jeśli się dogadamy.
Czuje, jak blednę, na samą myśl o 6 piosenkach do maja. 6 piosenek w 3 miesiące. To pół miejsca na jedną. 15 dni, by napisać piosenkę. Przecież to jest niewykonalne!
-Wow.-wydaje z siebie Kai, podczas gdy ja nie jestem w stanie powiedzieć nawet słowa. Wciąż w głowie mam tylko '6 piosenek do maja'. To chyba zostanie moim nowym koszmarem, śniącym mi się już chyba do końca życia.
-Panie Darethcie.-zaczyna Charles-Może Pan wyjść, chce porozmawiać z nimi na osobności. Ma Pan kopie umowy, w razie czego. Tam są wszystkie potrzebne informacje.
-Oczywiście.-odpowiada, i posyłając nam ostatni uśmiech wychodzi.
Przenoszę się na jego miejsce, co chyba nie było dobrą opcją, bo siedzę naprzeciwko mezyczny, który skanuje wzrokiem raz mnie, raz Kaia.
-O co chodzi? Bo chyba dalej nic nie rozumiem.-wyjaśnia szatyn, który najwyraźniej czyta mi w myślach.
Ja też nic nie rozumiem!
-Już wyjaśniam-zaczyna nieznajomy, biorąc wdech.-Tworzymy właśnie film o homoseksualistach, pełnego muzyki i tańców. Pracujemy nad nim już dobre półtora roku, ale wciąż szukaliśmy kogoś, kto stworzy piosenki promujące nasz najnowszy film.
-'Film o homoseksualistach'?-powtarzam, ledwo łapią powietrze do płuc, Charles jedynie kiwa głową.
-Chcieliśmy go tego zatrudnić jakiś zespół, ale ktoś zauważył, że pewien duet powoli zyskuje popularność.
Słysze, jak Kai porusza się i widzę płotem oka, jak krzyżuje ręce, słuchając uważnie każdego słowa.
-Czyli co mamy niby zrobić?-pyta.
-Potrzebujemy sześciu piosenek nawiązujących do fabuły i uczuć bohaterów.-dodaje-Mam nadzieję, że podejmiecie się tego. Jeśli piosenki będą dobre, a te trzy, co zostały opublikowane są dobre, to możecie spodziewać się, że przynajmniej jedna z nich trafi do radia.
-Do radia?-dziwię się. Nawet jakbym chciał coś powiedzieć, to nie mogę, bo czuję, jak coś odbiera mi może. Przecież ja nie dam rady napisać sześciu piosenek!
-Widać, kto ma dryk do gadania.-uśmiecha się, zerkając na Kaia-Czy o czymś jeszcze miałem powiedzieć?-myśli głośno-A, terminu nie da się przenieść, musi to być koniec maja, i tak poszliśmy wam na rękę i nie chcemy przeprowadzić nagrań w trakcie trwania matur.
-Mamy nagrać je tu, a ktoś prześle je go wytwórni?-pytam w końcu.
-Nie, nagrania muszą odbyć się u nas, w Nowym Jorku.
Znów milknę ze zdziwienia. Może umarłem i jestem w niebie? Albo po śmierci spełniają się marzenia, które trzymamy w podświadomości całe życie?
-A co jeśli mam pracę i nie dam rady polecieć do Nowego Jorku? Bilety samolotem są drogie, a promem nie opłaca się płynąć, bo rejs trwa dość długo.
-Słuszna uwaga.-spostrzega Charles-Wytwórnia opłaci loty w obie strony, oraz zakwaterowanie. A co do pracy: zapłacimy tyle, że nie będziesz musiał pracować przez najbliższe dwa miesiące, a zapłacimy więcej, jeśli piosenki okażą się dobrą inwestycją.
-Ale aż 6?-dziwię się-To trochę dużo, jak na trzy miesiące.
-Dobry piosenko-pisarz nie ma problemu z terminami i zawsze wyrabia się na czas.-wyjaśnia, przez co jestem zły i jednocześnie zawstydzony. Wychodzi na to, że nie jestem dobrym piosenko-pisarzem, bo nie dam rady napisać 6 piosenek w miesiące, przygotując się jeszcze do matury.
CZYTASZ
𝓓𝓾𝓮𝓽: 𝓖𝓻𝓮𝓮𝓷𝓯𝓵𝓪𝓶𝓮
Fanfiction2018 Cringe na kółkach, proszę od tego uciekać, bo nie mam czasu na poprawę tego 🐟 Byłem szczęśliwym singlem. No, może tylko się spóźniłem co chwila i w sumie, to dalej to robię, jednak nawyków się ciężko wyzbyć. Na ślub postaram się nie spóźnić...