34

737 71 66
                                    

Jestem już w holetu, nie musisz się martwić, przyjechaliśmy około 4.


Odkładam telefon, chcąc się położyć, jednak nie jestem w stanie. Muszę pamiętać, żeby nie spać, jak jedziemy wracać do Ninjago.

Nie się uśmiech.

Jest około 21. Nie wydaje mi się, żeby chłopak już poszedł spać. Pewnie siedzi teraz, po drugiej stronie głupiej ściany i czyta pewnie to tomisko, które zabrał ze mną.

Wstaje z łóżka z postanowieniem, że pójdę zobaczyć, co takiego robi. Od tamtego momentu szatyn powiedział tylko, że idzie coś zjeść, a jak wrócił to zamknął się w swoim pokoju. Ja nie jestem głodny. Żywię się miłością.

Wchodzę od razu do pokoju, bo mam pewność, że nie śpi. W małej dziurze, między drzwiami, a podłogą wydostaje się światło, więc domyślam się, co może robić.

Noah miał rację nazywając go molem książkowym.

-Cześć.-witam się, zamykając za sobą drzwi, zwracając tym samym na sobie.

Całuj mnie znowu, Smith!

-Hej.-rzuca obojętnie-Czego nie śpisz?

-Nie mogę zasnąć.-wzruszam ramionami-Co czytasz?-dosiadam się obok. Szczerze, w ogóle mnie to nie interesuje.

-Hobbita i władce pierścieni. Wszystkie części w jednej książce.

-Dlatego to takie grube.-zauważam, na co ten uśmiecha się rozbawiony.

Całuje go z nadzieją, że odwzajemni to tak jak przedtem, ale ten podnosi tylko zaskoczony brwi do góry, posyłając mi pytające spojrzenie

-Co ty robisz?-pyta.

-Całuję cię. To źle?

Chce to robić codziennie, przez cały czas.

-Jestem zajęty czymś innym.-zauważa, stukając palcem okładkę ksiazki-To było super, ale zdaje mi się, że na dzisiaj limit wyczerpany.

-Limit?-powtarzam zdziwiony. Pierwszy raz słyszę o jakiś limicie.

-Yhym-kiwa szybko głową-Ale jak chcesz to możesz się tu położyć, nie będę mieć nic przeciwko.

Wykorzystuje propozycje od razu, tylko przerabiam ją trochę, żeby była dla mnie jeszcze bardziej przyjemna.

Wskakuje pomiędzy nogi chłopaka, rękoma obejmuje biodra, a głowę układam na brzuchu.

-Lloyd?-dziwi się rozbawiony.

-Chciałeś czytać, więc czytaj.-mówię, na co szatyn wybucha śmiechem, głaszcząc mnie kilka razy po głowie, na co uśmiecham się.

-Zamierzasz tu zostać na noc?-pyta rozbawiony.

-Zaraz sobie pójdę.

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
𝓓𝓾𝓮𝓽: 𝓖𝓻𝓮𝓮𝓷𝓯𝓵𝓪𝓶𝓮Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz