Jeden.
Dwa.
Trzy.
Tak, trzy łyżeczki kawy spokojnie powinny starczyć.
— Nigdy więcej nie zapominam o sprawdzianie z historii — Mamrocze pod nosem.
I nigdy więcej nie uczę się po nocach. Wyglądam jak nienajedzony zombie.
Przecieram dłonią jedno oko, drugim kontrolując ilość wody, która wlewa się właśnie do kubka termicznego. Nie mam czasu, by wypić kawę w domu. Jak zaraz nie wyjdę, to spóźnię się na lekcje, a tego dzisiaj nie chce. Dodatkowo Harumi czeka przed samochodem.
— Wychodzę! — Krzyczę, zamykając za sobą drzwi. Czuję, jak gorąca jest woda w termosie, bo powoli zaczynam czuć pieczenie w dłoni.
— Masz herbatę? — Pyta z nadzieją, zabierając mi kubek — Ej. Gorące!
— Kawę — Odpowiadam, w między czasie, otwierając drzwi do auta.
— Podobno nie lubisz kawy — Zauważa.
Tak samo nie lubię siedzieć do czwartej nad ranem, by uczyć się do sprawdzianu z historii, na który dalej nie umiem.
Nie lubię też wstawać o siódmej rano do szkoły, po niespełna trzech godzinach snu.
Wzruszam jedynie ramionami, odpalając silnik, a dziewczyną kładzie kubek na specjalnym miejscu przeznaczonym do tego w samochodzie.
Słysze wibracje, ale nie swojego telefonu, a siedzącej obok dziewczyny, a kiedy odczytuje wiadomość, którą dostała na jej twarzy pojawia się lekki rumieniec i radośnie podskakuje na siedzeniu.
— Znowu piszesz z jakimś chłopakiem z internetu? — Pytam obojętnie, pewny swojej teorii. Potem znów będzie płakać.
— Nie do końca — Odpowiada.
— Czy może w końcu poznałaś się z kimś normalnie, a nie przez internet?
— No, tak jakby. Piszę z tym chłopakiem z collegu.
— Od tego kota?
Biedny Pirat. Czasami za nim tęsknię. Może załatwię sobie jakiegoś zwierzaka?
— Od tego kota — Powtarza dumnie, na co jedynie wzdycham. Czyli nie przypadkowo chłopak zaproponował, że oprowadzi dziewczynę po ośrodku.
— Chce w piątek po wykładach przyjechać tu — Wyjaśnia.
— I? — Dziwie się.
— I powiedział, żebym oprowadziła go po Ninjago City! Co ja mam mu pokazać? A jak coś mu się nie spodoba? Pójdziesz tam ze mną? Będziesz gdzieś w tle i będziesz mi pisał, co mam robić.
— Nie ma mowy! — Krzyczę — Po pierwsze, mam już zajęcie na piątek, nawet nie wiem, czy przyjdę do szkoły, a po drugie, to twoja randka u nie zamierzam się mieszkać.
— A co jak mu się to spotkanie nie spodoba? I nie będzie chciał się ze mną już spotkać? — Panikuje, na co wzdycham.
— Po prostu o tym nie myśl. I tak ci zaraz to zauroczenie przejdzie.
Tak, jestem idealną osobą, żeby udzielać takich rad. To może się do nich powinienem stosować i przestać myśleć o Kaiu.
— Uważaj! — Krzyczy nagle dziewczyna, na co wciskam hamulec tak szybko, jak się da.
Przyjście dla pieszych.
— Czy to nie jest Kai Smith? — Blondynka przekręca głowę w bok, obserwując przechodnia, a widząc nażelowaną czuprynę chowam się jak najbardziej umiem — Dobrze się czujesz?
CZYTASZ
𝓓𝓾𝓮𝓽: 𝓖𝓻𝓮𝓮𝓷𝓯𝓵𝓪𝓶𝓮
Fanfiction2018 Cringe na kółkach, proszę od tego uciekać, bo nie mam czasu na poprawę tego 🐟 Byłem szczęśliwym singlem. No, może tylko się spóźniłem co chwila i w sumie, to dalej to robię, jednak nawyków się ciężko wyzbyć. Na ślub postaram się nie spóźnić...