-Lloyd Garmadon.-zaczyna poważnym głosem Cole, kiedy tylko odbieram telefon-Przyznaj, o której wyszedłeś z klatki? I nie kłam, bo wszytko wiem.
-Wyjaśnię ci to.-mówię jedynie, włączając głośnik. Siedzę przy fortepianie, ale granie w tym momencie to nie będzie najlepszy pomysł.
-Mów.-nalega.
-Kai źle się czuł, nie?-zaczynam powoli wygrywając kartkę. Pstrykam długopisem, by przepisać pierwszą zwrotkę, bo jako jedyna mi się podoba.
-No.-mówi w końcu-I co dalej.
-Pilnowałem jego siostry.-wyjaśniam-Powiedziałem, żeby się przespał, wtedy poczuje się lepiej.
-Słodko.-komentuje, na co czerwienię się, ale nie mówię nic, bo wiem, że mnie nie widzi.
-Musiałem zostać tam, do póki Nya nie zasnęła.-kończę, biorąc cicho wdech. Teraz to na pewno nie zrobię postępów w pisaniu kiedy Cole nie będzie dawał mi spokoju.
-I tyle? Po prostu pilnowałeś Nyi?-upewnia się.
Spoglądam na czarny T-shirt, który od wczoraj mam na sobie.
-Przepisałem mu notatki.
-Znów słodko. I dalej uważasz, że to pedofil-gangster?-upewnia się, na co krzywię usta.
-Nie są do siebie podobni, więc nigdy nic nie wiadomo.
-A chcesz dowiedzieć się czegoś innego, ale związanego z twoim kochasiem?-pyta.
-To nie mój kochaś.-prycham.
-Jeszcze.
-Chyba chciałeś mi coś powiedzieć-przypominam.
-Śpieszy ci się gdzieś? Przecież mamy czas, zwłaszcza, że dawny zespół Kaia gra w Ninjago City dopiero w przyszłym tygodniu.-w kluczowych słowach wyczuwam w jego głowie ironię, ale wiem, że mówi prawdę, bo nie okłamałby mnie z czymś takim. To Cole, a nie Jay.
-Co?-krzyczę.
-Sam byłem zdziwiony, jak się dowiedziałem, myślałem, że Kai nam powie, że jego przyjaciele będą grać.
-Może już się po prostu nie interesuje starym zespołem.-mówię pierwsze, co przychodzi mi do głowy.
-'Starym'?-powtarza zdziwiony.
Statek tonie! Wszyscy do wyjścia ewakuacyjnego.
-No bo już w nim dość długo nie gra.-zauważam-To mam na myśli, mówiąc 'starego'.
-Aha.-wydaje z siebie, a mi kamień spada z serca.
Wyrywam drugą kartkę podpisaną jakimś głupami podczas ostatniej odsiadki. To się nadaje tylko do spalenia. Rzucam kartkę za siebie.
-Idziemy na ten koncert?-pyta w końcu.
-Ja nie. Nie zamierzam wspierać mojej konkurencji na rynku muzycznym.-śmieje się.
-Wejście jest płatne, ale na jakąś akcję charytatywną. Pieniądze idą na jakieś dzieci.-wyjaśnia.
-Skąd ty to wszytko wiesz?-ciekawie się, ja nie widziałem, że Kai w ogóle wygrał jakiś konkurs, talent show, a Cole wie wszytko, jakby był bardziej nim zainteresowany, niż ja.
-Seliel, sąsiadka Kaia. Internet i znajomości.-wymienia, na co jedynie kiwam głową-Jay powiedział, że przyjdzie, a Zane postara się namówić Pixal.
-Pixal to nerd i nie wychodzi przecież z domu. Nie mów Zane'owi, bo się obrazi.-zauważam, co ten tylko się śmieje.
-Dlatego tak pasuje do Zane'a.-dodaje z czym się kłócił, ale macham jedynie ręką.-Jestem pewny, że Kai też pójdzie, w końcu to jego przyjaciele, ja i Zane się zwiniemy, Jayowi się powie, że wszedł gdzieś w tłum i zostajesz z Kaiem sam, a potem się gdzieś spotykamy, że 'niby się zgubiliśmy'.
CZYTASZ
𝓓𝓾𝓮𝓽: 𝓖𝓻𝓮𝓮𝓷𝓯𝓵𝓪𝓶𝓮
Fanfiction2018 Cringe na kółkach, proszę od tego uciekać, bo nie mam czasu na poprawę tego 🐟 Byłem szczęśliwym singlem. No, może tylko się spóźniłem co chwila i w sumie, to dalej to robię, jednak nawyków się ciężko wyzbyć. Na ślub postaram się nie spóźnić...