12

737 78 49
                                    

— Po co ci czapka? — Dziwię się przyglądając czerwonej kaszkietówce na głowie szatyna — Przecież nie na słońca.

Ubrałem dzisiaj grubszą niż zazwyczaj kurtkę. Fakt, wieje wiatr, ale czapka z daszkiem nie ochroni go przed taką pogodą.

I jeszcze na dodatek przyszedł spóźniony, przez co wyjeżdżamy później.

I za to odsiadki nie dostanie.

I gdzie tu sprawiedliwość na tym świecie?

I dlaczego ja jadę za Ninjago City do jakiegoś marnego collegu, do którego nawet nie planuje iść.

— Nie ważne — Odpowiada jedynie, zajmując wolę miejsce dwa rzędy przed nami.

— Nie mogę się doczekać — Mówi radośnie Zane.

— Jesteś chyba jedyną osobą, która cieszy się na takie wypady — Zuważam.

— Przynajmniej nie mamy lekcji — Wtrąca się siedzący za nami Jay z Cole'm, na co jedynie przewracam oczami.

Sam nie wierzę, że nawet o tym pomyślałem, ale wolałbym mieć lekcje.

— Za to ty zawsze jesteś negatywnie nastawiony na każdy wyjazd szkolny — Zauważa Cole, a autokar leniwie rusza z miejsca.

— Bo szkoła nigdy nie zorganizowała dobrej wycieczki. I nigdy nie zorganizuje.

— Nie prawda — Rudzielec energicznie podnosi się z miejsca, przytulając do mojego siedzenia — W tamtym roku wycieczka do ekstremalnego parku była super.

Podczas gdy oni zwiedzali kolejne kolejki i wozy ja po raz pierwszy byłem w studiu, gdzie Dareth i jaką jeszcze kobietą sprawdzali co umiem. Pamiętam, że strasznie się wtedy stresowałem, bałem się, co o mnie pomyślą, co by było gdyby im się nie spodobało?

Jedynie zakładam słuchawki, ignorując wypowiedź Jaya i parku pełnym kolejek, czy atrakcji unoszących wysoko w górę.

— Musimy się tam kiedy wybrać...  —yszę, a sekundę później wciskam 'play' a w małych głośnikach, a później w mojej roznosi się ''Roads''. Piosenka jest oczywiście duetem, bo Raily poleciła mi ich słuchać, by ogarnąć, jak mógłbym napisać tekst.

Może po prostu pewien Darethowi, że nie daje rady.

Kiedy poprawiam się na niewygodnym siedzeniu dostrzegam szatynowe włosy siedzące zaraz obok tych czekoladowych, co świadczy, że Kai siedzi razem z Katty. I o czymś rozmawiają

Mam z początku krzyknąć 'jak tam randka', ale nie robię tego. Nie zniże się do jego poziomu.

Ośrodek jest duży, przypomina niejeden uniwersytet wybudowany specjalnie na potrzeby jakiegoś filmu. Zaraz pojawi się olbrzym, który bez problemu rozwali wszytko, co by się tu znajduje, nasze życie będzie zagrożone i puszczą nas do domów.

— Jakie to jest wielkie! — Zauważa Rumi, dorównując mi leniwego kroku. Jestem na samym końcu, trzy kroki za resztą grupy.

— Jak chcesz to idź zwiedzać. Mnie i tak tu nic nie interesuje. Pewnie będę czekał przed autokarem — Uśmiechem się leniwie.

— Jesteś pewny? Podobno mają tu pełno atrakcji. Na pewno znajdziesz tu coś dla siebie.

— Po prostu idź — Śmieję się, popychając dziewczynę do przodu.

Podsłuchuje jedynie, o której mamy się zgłosić, a później jazdy rozchodzi się, by pozwiedzać cały ośrodek, a potem wejść do budynków i zwiedzić sale.

𝓓𝓾𝓮𝓽: 𝓖𝓻𝓮𝓮𝓷𝓯𝓵𝓪𝓶𝓮Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz