Szedłem do szkoły, mając nadzieję, że tym razem się uda. Nadal nie miałem pojęcia, gdzie podziała się tamta kartka. Ponownie zakradłem się do szatni, po czym dokładnie obejrzałem wieszak, na którym poniekąd wisiał owy worek. Okazało się, że on ma dwa worki! I oba są w pingwiny! Po prostu włożyłem kartkę, do nie tego, do którego trzeba. Wyjąłem z tamtego poprzedni plan, a już do tego dobrego wrzuciłem aktualny.
- Co robisz?! - usłyszałem głos za sobą, na co się wystraszyłem.
- O hej Axel. - tak, to był blondyn. - Ja? Szukam butów. Ktoś mi je przewiesił i nie mogę ich znaleźć. Widziałeś je?
- Nie.
- Cóż... będę musiał iść z tym do woźnej. - zatwierdziłem.
- Na wszelki wypadek sprawdź jeszcze raz. Może gdzieś ci spadł.
- Okej.
Aww... Wyjdę na głupka, jak okaże się, iż worek ciągle tam wisiał, ale nic innego nie przychodzi mi do głowy. Nie będę już kręcić, bo jeszcze się czegoś domyśli. To ostatnie czego mi potrzeba.
- O! Wisi!
- Widzisz. A nie mówiłem?
- Inny worek mi go przykrył.
- A no zdarza się. Słuchaj, co do ostatniego... Nadal uważam, że powinniście porozmawiać.
Oczywiście że tak myślał. Jakby mogło być inaczej. Najgorsze jest to, że ja też tak myślałem. Ale nie mogłem. Nie dałbym rady podejść. To jest tak paraliżujące... Nie mam nad tym panowania. Ta sytuacja mnie przerasta. Więc, wpierw muszę dowiedzieć się, czy on mnie kocha i czy w ogóle może mnie kochać...
- A już myślałem, że chcesz przeprosić. Mówiłem ci, dam radę. Dowiem sie jakie ma poglądy i z nim porozmawiam. Możesz dać spokój?
- Wiesz dlaczego naciskam?
- Nie. Nie mówiłeś.
- To dlatego, bo nigdy nie spotkałem kogoś takiego tak ty. Jesteś taki specyficzny i niezwykły, że zaczynam się zastanawiać
skąd się tu wziąłeś. Jeśli chodzi o Jude'a... Jesteś dla niego idealny. Nikt do niego tak nie pasuje, jak ty. I jestem absolutnie pewien, on cie pokocha, jeżeli jeszcze nic do ciebie nie poczuł.- A nie uważasz, że tego typu związki są...obleśne
- Nie, skąd. - wypierał.
- Lepiej zakończymy ten temat. Dotarło do mnie.
- Racja, zakończmy.
Usiadłem na ławce, zaczynając się przebierać. Ten chłopak jest bardzo dziwny. Nie rozumiem dlaczego aż zależy mu, żebym porozmawiał z Jude'em. Czy on jest dla niego tak ważny, że chce jego szczęścia? Poza tym, dlaczego ja? Jestem zwyczajnym, trochę babowatym chłopakiem, a prócz tego, reszta mnie to klasyk. Nie sądzę, abym mógł kogoś uszczęśliwić. Znaczy się... Miłość. Każdy, w którym ktoś jest zakochany, z głównego punktu widzenia może kogoś uszczęśliwić. Ale... Życie z kimś może okazać się trudne i owa miłość rozpada się jak domek z kart. Wystarczy kogoś bliżej poznać, a już wszystkie uczucia mijają. Chcę tylko ominąć rozczarowania. Więc chyba najlepiej będzie, jak zostawię to w spokoju. Jude zajmie się sobą, ja sobą i po sprawie. Bez łamania serc.
- Ej Axel, widziałeś kogo Jude obserwuje na Instagramie? - zapytał Steve, wpadając do szatni.
- Widziałem.
- Zaczyna mu odbijać.
- To jego sprawa. Może robi to dla fame'u.
- Jude? No co ty. Jemu potrzeba laski.
Gdy to usłyszałem, poczułem ból w sercu. Czyli, pewnie obserwuje jakieś laski, robiące sobie naganne sesje zdjęciowe. Cóż... Być może potrzebuje czegoś ostrzejszego, niż chłopczyk z jego klasy, co ciągle ma jakis problem. Żałowałem, że cokolwiek włożyłem mu do tego worka...
Po jakimś czasie zjawił się Sharp. Wykonał rutynowe cxunnosci, a chwilę później usiadł, trzymając worek w ręku. Kiedy wsunął nogę do buta, uśmiech znikną mu z twarzy. Byłem przerażony. Co jeśli się tego spodziewał? Wyjął karteczkę, rozwinął i...
- Co tam masz Jude? Liścik od wielbicielki? - zasugerował Steve.
- Nie. - mruknął. - Nic takiego. - w parę sekund spochmurniał. To było wyjątkowo dziwne zachowanie, tym bardziej, iż jego obiektem zainteresowań na Inście są babki. Dało mi To wiele do myślenia. Co robić dalej?
Akira
CZYTASZ
✔Plan "A" (Inazuma Eleven)
Fanfiction(okładki będą zmieniane do tego, która część książki jest obecnie pisana) Seth jest to spokojny i bardzo wrażliwy nastolatek. Gdy pewnego razu poznaje nową gwiazdę drużyny Raimona jego życie zmienia się w totalny huragan...