Wakacyjny Plan #4

168 31 9
                                    

Gdy nadszedł wieczór, rodzeństwo uwolniło się od opieki rodziców, idąc samotnie na plażę, by podziwiać zachód słońca. Oczywiście głównie chodziło o zwiedzanie okolicy, oraz zażywanie plażowych atrakcji - jeśli w ogóle jakieś tam są

Gdyby tylko była taka możliwość, Seth od razu by tam zamieszkał. Wystarczyło, że ujrzał hamaki, rozwieszone między palmami i już widział w wyobraźni swoją wymarzoną przyszłość - Jude, on, hamak, oraz... nic prócz tego.

- Nie wiem jak wy, ale ja idę się pluskać. - oznajmił Jaspeh, ściągając koszulkę. - Seth, tylko nie molestuj mnie wzrokiem.

- Nie mam zamiaru. W stroju kąpielowym wyglądasz gorzej niż nasza babcia.

- Dzięki. - powiedział urażony, a brunet podle się uśmiechnął.

Nie minęła chwila, a Seth wstał jak poparzony i pobiegł przed siebie. Ana ruszyła za nim, zaś Jaspeh nie wzruszony poszedł do oceanu, mijając ludzi, którzy podziwiali zachód słońca.

Nastolatek zatrzymał się tuż przy dwójce dobrych starych znajomych...

- Axel, Mark! Co wy tu robicie?!

- O Seth! Fajnie cie widzieć! - powiedział entuzjastycznie Evans. - My przyjechaliśmy całą drużyną.

- Coś w rodzaju obozu? - zapytał.

- Tak. Uznaliśmy z trenerem, że fajnie by było trochę odpocząć.

- To super! A czy... - wtedy do niego dotarło. Jude również musiał tutaj być. Co oznacza, iż te wakacje nie będę takie kolorowe. Ma na głowie Eric'a, cyber przyjaciela, a teraz jeszcze Jude'a. Kolejny raz spadło na niego za dużo spraw do poukładania. Z każdym z nich musiał przebyć poważną i nie łatwą rozmowę.

- Seth, możemy porozmawiać? - spytał blondyn, na co gimnazjalista przytaknął, zostawiając Ane z Mark'iem. - Słuchaj. Nie wiem czy mi się przewidziało, ale wydaje mi się, że widziałem Simon'a.

- C-co?!

- Musisz być ostrożny! Uważaj na siebie.

- Jude... Czy on...

- Jest z ojczymem na jakiejś biznesowej kolacji. Nie muszę ci mówić o powinieneś zrobić.

- Nie, nie. Nawet będąc daleko robiłem mu krzywdę... Mogłem chociaż napisać. Tak to wyszło jakbym robił sobie z niego żarty.

- Jestem pewny że wziął to na poważnie. I chciał wiedzieć co robił że do tego doszło.

- Dobra. Daj mi znać jak wróci, tylko proszę... nie mów mu że też tu jestem. Sam dam mu znać.

Time Skip

Po powrocie do hotelu padłem na łóżko, nie zwracając uwagi na to, iż nikogo prócz mnie tam nie ma. Sięgnąłem po telefon, aby sprawdzić wiadomości na chat'cie.

an exceptional man
: Spotkajmy się teraz.

destroyed love
: Teraz? Już trochę późno.

an exceptional man
: No proszę... Ja umieram z ciekawości!

destroyed love
: Ugh... No dobrze! Za pół godziny na plaży przy hamakach.

an exceptional man
: Świetnie :D

Seth

Ja już do reszty oszalałem! Nawet w wakacje moje życie staje na głowie.
No dobra, teraz muszę się ogarnąć.

Poszedłem do pokoju mojego i Erica z Jaspeh'em, aby się umyć. Po szybkiej kąpieli stanąłem przed lustrem, by po chwili wyjąć z szafki kosmetyczke. Jako, że jak już wiadomo, jestem babiarzem, nałożyłem na twarz krem tonujący odcień skóry, zaś rzęsy poszczotkowałem specjalną szczoteczką. Być może przesadzam, ale chciałem wywrzeć na nim jak najlepsze wrażenie.
Założyłem slim ciemno-czerwone spodenki, białą koszulkę z Insygnią Śmierci, a do tego japonki (bo w końcu idę na plażę). Użyłem perfum o bardzo ładnym delikatnym zapachu, a na koniec spakowałem potrzebne rzeczy do torebki Adidas'a, po czym byłem gotowy do wyjścia.

✔Plan "A" (Inazuma Eleven)  Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz