Rozdział 12. W drodze pod górkę.

218 37 3
                                    

Następnego dnia byłem nie do życia. Nasza pogadanka sporo się przedłużyła. Ana musiała szczegółowo streścić swój cały czas nauki, co w efekcie wprawiło mnie i tatę w stan załamania. Ta szkoła ma tyle zakazów i jest tak sztywna, że nauka tam to totalny hardcore. Nadal jestem pod wrażeniem cierpliwości Any.

Po szkole udałem się na spotkanie ZGD. Przyznaje, byłem lekko przestraszony. Pierwszy raz mam na sobie tak dużą odpowiedzialność. Wszystko to było nowe, skutkiem czego był brak pewności siebie. Zabawnie się złożyło, że przed wyjazdem doszło mi tyle roboty. Nadal jeszcze muszę porozmawiać z Jude'em, rozpocząć sprawę, spakować się. Sporo tego, ale nie ukrywam, iż będzie przy tym sporo zabawy. Może to zbyt optymistyczne nastawienie, lecz pesymizm zostawię na później.

- Hej. - powiedziałem, kiedy znalazłem się w sali. Wszyscy oderwali się od swoich zajęć i spojrzeli na mnie. Sporo tych ludzi już znałem. Dziwne jest ich zobaczyć w tak dziwnych okolicznościach.

- Sorry, ale to prywatne miejsce spotkań. - burknął zapewne Oscar.

- Oscar! To nasz szef. - oznajmiła jedna z dziewczyn.

- On?! - niedowierzał, myśląc, że to żart. - Na prawdę to Ty będziesz nami dowodził?

- Tak. - przytaknąłem.

- Seth Santer. Uczeń I klasy gimnazjum. Ma siostrę, rodziców, fajny dom. O innym rodzeństwie nic niewiadomo.

- Przejrzałaś mnie na wylot. Fascynujące. - oniemiałem.

- Margaret. Miło mi Cię poznać.

- Wznajemnie. - odpowiedziałem. - Ty chyba nie chodzisz do naszej szkoły, no nie?

- Zgadza sie. Chodzę to podstawówki. - potwierdziła, opierając się o biurko.

Po poznaniu się z całym "personelem", oraz zaznajomieniu mnie z pomieszczeniem, rozpoczęliśmy analizę wiadomości.

- To co wiemy? - zapytałem.

- To, że są bardzo przebiegli. Kradną i w dzień i włamują się w nocy. Kamery już nie raz ich nakryły. - mówił Lukas.

- Można obejrzeć nagrania?

- Dyrektor na razie nie może dać nam dostępu, z powodu węszącej policji. - podała Irene.

- Właściwie dlaczego policja nie może się dowiedzieć? - spytał Oscar.

- Obwiniali by o wszystko dyrektora, co mogłoby doprowadzić do zamknięcia szkoły, albo zmiany dyrektora. Ktoś już zawiadomił policję, dlatego się kręcą. - powiedziała Margaret.

- No dobrze. A co mogą kraść z nocy, skoro w szkole nikogo nie ma? - dopytywałem.

- Robią to od bardzo niedawna, zatem jeszcze nie sprawdzano czy czegoś brakuje.

- To wszystko jest dziwne. - podsumowałem. - Mam przeczucia, że może chodzić o coś więcej. Tylko nie mam pojęcia o co. - zacząłem myśleć nad możliwym powodem tych wszystkich włamań i kradzieży. Gdyby to był żart, to po jakimś czasie by z tym skończyli, a wszystko wróciłoby na swoje miejsce. Jednak zamiast sytuacja się uciszała, robi się coraz głośniejsza. Uczniowie będą chcieli jak najszybciej odzyskać swoje rzeczy, przez co będziemy musieli być bardzo skuteczni. - Dobra ludzie. Margaret, Irene, idźcie rozejrzeć się przy miejscach ostatnich kradzieży. Jak coś znajdziecie, od razu dawajcie znać. - zarządziłem.

- Robi się szefie. - zasalutowały, zbierając potrzebne rzeczy i udały się w swoim kierunku. Nawet nie wiedziałem, że pan od chemii dał im te mikstury, pomagające w szukaniu śladów.

✔Plan "A" (Inazuma Eleven)  Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz