[ 27 ]

174 17 13
                                    

- Boję się. - wtuliłem się bardziej w ramię Jacksona. Dolecieliśmy prawie do Hong Kongu, a zacząłem się denerwować.

- Będzie dobrze, kochanie. - głaskał mnie uspokajająco po plecach i pocałował w czoło.

- Twój tata... akceptuję twoją orientację? - zapytałem, ze strachem.

- Stwierdził, że to moje życie i nie będzie się w nie wtrącał. - spojrzał na mnie - Słońce, oni cię nie zjedzą. - zaśmiał się.

- Ciekawe jak ty będziesz martwił się przed poznaniem moich rodziców. - mruknąłem.

- Chcesz mnie z nimi poznać? - zdziwił się.

Debil czy debil?

- Przecież muszą poznać mojego chłopaka, idioto. - zachichotałem.

- Czy ty... - nie dokończył, ponieważ mu przerwałem

- Tak, głupku. Chcę dać ci szansę, ale to jest ostatnia. Jeśli coś odwalisz to kolejnej nie będzie. - starszy od razu uśmiechnął się i mnie przytulił.

- Nie zawiodę cię tym razem, skarbie.

- Przekonamy się.

¬¬¬

Stanęliśmy pod drzwiami, a ja ponownie zacząłem się stresować. Jackson widząc to, pocałował mnie namiętnie w usta, a potem po prostu zadzwonił dzwonkiem do drzwi.

Już po chwili otworzyła nam jego mama. Była bardzo ładną, nie za niską chinką. Wyglądała na bardzo sympatyczną kobietę.

- Dzień dobry, mamo. - odezwał się pierwszy.

- Dzień dobry! To pewnie twój chłopak, o którym tyle mi opowiadałeś, prawda synku? - uśmiechnęła się i przytuliła nas - Wejdzcie.

Gdy weszliśmy przedstawiłem się kobiecie, a ona powiedziała, że jestem śliczny i dziwi się, że Jackson ma takiego pięknego chłopaka.

Tutaj muszę przyznać jej rację.

Później ruszyliśmy do salonu gdzie był tata Jacksona. On patrzył na mnie trochę inaczej. Może i nie chce wtrącać się w życie Jacksona, ale chyba liczył, że będzie on miał dziewczynę.

Sorry, nie tym razem. Szczerze to zrobiło mi się trochę przykro. Każdy chciałby być akceptowany, a on wyszedł pod pretekstem pracy i, że musi załatwić coś w firmie.

Pani Wang kazała się nim nie przejmować. Podała nam herbatę oraz ciasto i usiedliśmy w jadalni.

- Więc poznaliście się przez instagram? - zapytała, pijąc herbatę.

Jackson wytłumaczył jej, że znamy się już dłużej bo kiedyś się przyjaźniliśmy i wytłumaczył jej całą naszą relacje.

Kobieta była w szoku ile razem przeszliśmy, ale była także zadowolona.

Cały czas powtarzała, że jestem świetnym chłopakiem i zasługuje na wszystko co najlepsze, a Jackson mi to da, bo zadba o to.

Kiedy Jackson poszedł do toalety, ja pomagałem pani Wang w kuchni, ponieważ się uparłem, że nie będzie robiła tego sama.

- Kochasz go mocno, prawda? - zerknęła na mnie.

- Bardzo mocno, jest dla mnie najważniejszy. - zarumieniłem się.

- Widać to. Od początku kiedy tutaj przyszliście, wiedziałam, że pasujecie do siebie. Mam nadzieję, że razem będziecie szczęśliwi, a moim mężem się nie przejmuj. Czasami jest dziwny, trzeba dać mu trochę czasu.

Pokiwałem głową, myjąc ostatni talerz. Wtedy Jackson przytulił mnie od tyłu, a jego mama aż pisnęła.

-Co mnie obgadujecie? - zaśmiał się.

- Wcale nie, to same komplementy. - zarumieniłem się.

- To ja Wam nie przeszkadzam. Pójdę przygotować pokój.

{ ten rozdział jest dziwny XD }

Still focus on me ✰ m.tn+j.wgOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz