[ 62 ]

127 15 15
                                    

¦ po koncercie w Hong Kongu, pisany z perspektywy Jacksona ¦

Dziś odbył się przed ostatni koncert, a ostatni odbyć ma się za dwa dni w Seoulu. W końcu będę mógł spotkać Marka, wytulić go i wycałować.

Dzisiaj na koncercie pojawiła się Jie, która prosiła menadżera żeby mogła ze mną zaśpiewać, ponieważ "fani będą zadowoleni, że śpiewamy razem". Wiem, że Mark jest zazdrosny bo nawet mi nie odpisuje, a będzie bardziej zły jak dowie się, że poszedłem się napić z Jie i wszystkimi osobami, które pomogły w przygotowaniach do koncertów.

Nie chce robić tego w Korei, ponieważ chcę ten czas spędzić z Markiem.

Troszkę już wypiliśmy. Menadżer nalegał, by już lecieć i być trochę wcześniej, ale przecież mam czas. Lepiej wybawić się teraz.

Kiedy podałem barmanowi kieliszek, poczułem jak ktoś siada mi na kolanach i łapię mnie swoimi rękami, za szyję. I wiecie, to wcale nie był chłopak. Tylko Jie.

- Jackson~~ Wiesz, że mi się podobasz? - zaśmiała się, kręcąc na wszystkie strony.

- A wiesz, że jestem w związku?

- Chłopak nie ściana, a ja jestem o wieeeeeele lepsza od niego. - uśmiechnęła się.

- Jesteś piękna, ale jednak nie kręcą mnie dziewczyny. - odsunąłem się trochę.

- Pocałuj mnie. Ten jeden, jedyny raz. To i tak się nie liczy bo jesteśmy pijani. - mówiła, prawie spadając z moich kolan. W końcu posadziłem ją na przeciwko siebie.

- Jeden raz i dasz mi spokój?

- Przysięgam~

Westchnąłem i cmoknąłem ją w usta, jednak ona przyciągnęła mnie bliżej i chociaż próbowałem ją odepchnąć, to nie udało mi się.


{ zapomniałam uprzedzić, że będzie kolejna drama 😅 }

Still focus on me ✰ m.tn+j.wgOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz