[ 77 ]

115 15 7
                                    

- Jackson. - wszedłem do kuchni i spojrzałem na swojego chłopaka, który przeglądał coś w internecie - Jackson!

Nie reagował na mój krzyk, jeśli tak to można nazwać.

Wyrwałem mu telefon z ręki i schowałem do kieszeni.

- Ej! Oddaj! - wstał od stołu jak poparzony.

- Nie, najpierw pomożesz mi posprzątać w salonie. Dopiero wtedy oddam ci telefon.

- Blablabla... - mruknął, idąc do wspomnianego przeze mnie pomieszczenia.

- Coś mówiłeś? Okej, musisz pomóc jeszcze w ogrodzie. - uśmiechnąłem się szeroko.

Już wcześniej obiecał mi, że posprzątamy i ogarniemy ogród. Niedługo będzie coraz zimniej, więc wątpię, że będzie chciał mi pomóc. Muszę korzystać teraz.

- Więc nie gadaj, tylko do roboty. Im szybciej skończymy, tym szybciej odzyskasz telefon.

Ja to jednak jestem wredny...

¬¬¬

- Mogę telefon? Proszę, proszę! - mruknął Jackson, kiedy wróciliśmy w końcu do domu.

- Aż tak ci jest potrzebny...? Cały dzień pytałeś, kiedy Ci go oddam. Ani razu mnie nie przytuliłeś, ani nie pocałowałeś... - westchnąłem smutny.

- Jest mi potrzebny, pisałem o nowym albumie z menadżerem.

- Ah, album. Jasne, trzymaj. - oddałem mu telefon.

-Dziękuję, kochanie! - powiedział zadowolony i od razu zabrał się za opisywanie.

- Ta, spoko. - uśmiechnąłem się sarkastycznie. - Porobię sobie coś innego. - mruknąłem do siebie i szybko poszedłem do naszej sypialni, gdzie położyłem się do łóżka pod kołdrę.

Zostałem olany dla albumu a wczoraj było jeszcze tak super...

{ Jackson to ja, Mark to wy, album to dramy 🙄... I'm sorry }

Still focus on me ✰ m.tn+j.wgOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz