[ 94 ]

158 16 13
                                    

- Na pewno masz wszystko? - zapytał Jackson, kiedy staliśmy już na lotnisku.

- Nie wiem, myślę, że tak. Jeśli nie to pójdziemy do sklepu, prawda? - zaśmiałem się.

- Jeśli będę miał czas... - podrapał się po głowie.

- Co chcesz przez to powiedzieć? - nie rozumiałem.

- Gdy byłeś w szpitalu, miałem mieć koncerty. Jednak zostały przełożone... Przepraszam, że nie powiedziałem Ci wcześniej. - złapał mnie za rękę - Widziałem jak się cieszysz, że lecimy razem, nie chciałem Ci tego zepsuć.

- Nie jestem zły, po prostu... Co ja będę miał robić bez Ciebie? Cały czas siedzieć z Aimee? Albo z twoją matką?

- O tym już pomyślałem...

- Jackson! Mark! Czekajcie! - usłyszałem za swoimi plecami.

Yugyeom? Co on, do cholery, tutaj robi?

- Lecą z nami. - powiedział Jackson, wyprzedzając moje pytanie.

- Przepraszam, że jesteśmy dopiero teraz. - powiedział mój przyjaciel, zdyszany - Ten debil przez pół godziny wybierał, które płatki zjeść. Potem, którą koszulę ubrać i czy założyć czarne okulary czy zerówki.

- To twoja wina, bo nie zadzwoniłeś po taksówkę!

- Bo ty, miałeś to zrobić!

- Zamknąć się. - warknąłem - Już mam was dość. Ale dobrze, że nie będę sam.

- Lepiej nie zróbcie mi wstydu przed rodzicami, wy debile. - zaśmiał się Jackson - No dobra, skoro jesteśmy już wszyscy to chodźmy. Zaraz odleci nam samolot.

~~~

- Woah! Ale tutaj pięknie! - krzyknął mi prosto do ucha, ten debil Yugyeom.

Właśnie jedziemy do domu rodziców Jacksona, gdzie będziemy przez 2 tygodnie mieszkali. Szczerze to, cieszę się, że Yugyeom też tutaj jest. Mimo, że go wyzywam to jest moim przyjacielem i na pewno zrobimy coś z naszej listy, którą stworzyliśmy na wycieczkę do Chin. Zawsze chcieliśmy razem polecieć, jednak nie udawało się. To nasz pierwszy, wspólny wyjazd do Chin.

- Czuję, że jednak zrobisz wstyd... - westchnął BamBam.

- Weź do mnie nie mów. Mam Cię dość. - fuknął obrażony.

- Dobra, jesteśmy. Wysiadajcie i ogarnijcie się. - mruknąłem.

Jackson zapłacił za taksówkę, po czym wszyscy wysiedliśmy z samochodu. Normalnie to pojechalibyśmy jakimś prywatnym samochodem, jednak menadżer mojego chłopaka dopiero jutro przyleci do Chin, więc po co się trudzić z wynajęciem samochodu.

- W domu powinna być tylko Aimee i jej opiekunka, która czeka na nas. Aimee zostanie z nami do wieczora, aż nie wróci moja mama. - oznajmił Jackson.

- Kim jest Aimee? - zapytał Yugyeom.

- Jego bratanica, zakochasz się! - pisnąłem.

- Taka piękna?

- Zaraz się przekonasz...

Weszliśmy do środka. Od razu usłyszałem kroki małych stópek po schodach.

- Wujek Mark! - pisnęła dziewczynka, po czym rzuciła mi się na szyję.

- Cześć słońce, jak tam? Zmieniłaś się od zeszłego razu. Urosłaś? - poczochrałem ją po włosach.

- Tak! Aż 3 centymetry! - przytuliła się do mnie, a po chwili rzuciła się na szyję Jacksona oraz BamBama, którego kiedyś poznała - Ooo... A kto to? - wskazała na mojego przyjaciela.

- Hej! Nazywam się Yugyeom, ale możesz mówić wujek Yugi~

- Jestem Aimee~ - podała mu rączkę - Od dzisiaj jesteś moim chłopakiem! Piękne osoby muszą się trzymać razem! - pisnęła i pociągnęła go do góry- Chodź, pokaże Ci mój pokój!

[ Jak mijają wakacje, kochani? ♡ ]

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Aug 18, 2019 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Still focus on me ✰ m.tn+j.wgOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz