- Na pewno masz wszystko? - zapytał Jackson, kiedy staliśmy już na lotnisku.
- Nie wiem, myślę, że tak. Jeśli nie to pójdziemy do sklepu, prawda? - zaśmiałem się.
- Jeśli będę miał czas... - podrapał się po głowie.
- Co chcesz przez to powiedzieć? - nie rozumiałem.
- Gdy byłeś w szpitalu, miałem mieć koncerty. Jednak zostały przełożone... Przepraszam, że nie powiedziałem Ci wcześniej. - złapał mnie za rękę - Widziałem jak się cieszysz, że lecimy razem, nie chciałem Ci tego zepsuć.
- Nie jestem zły, po prostu... Co ja będę miał robić bez Ciebie? Cały czas siedzieć z Aimee? Albo z twoją matką?
- O tym już pomyślałem...
- Jackson! Mark! Czekajcie! - usłyszałem za swoimi plecami.
Yugyeom? Co on, do cholery, tutaj robi?
- Lecą z nami. - powiedział Jackson, wyprzedzając moje pytanie.
- Przepraszam, że jesteśmy dopiero teraz. - powiedział mój przyjaciel, zdyszany - Ten debil przez pół godziny wybierał, które płatki zjeść. Potem, którą koszulę ubrać i czy założyć czarne okulary czy zerówki.
- To twoja wina, bo nie zadzwoniłeś po taksówkę!
- Bo ty, miałeś to zrobić!
- Zamknąć się. - warknąłem - Już mam was dość. Ale dobrze, że nie będę sam.
- Lepiej nie zróbcie mi wstydu przed rodzicami, wy debile. - zaśmiał się Jackson - No dobra, skoro jesteśmy już wszyscy to chodźmy. Zaraz odleci nam samolot.
~~~
- Woah! Ale tutaj pięknie! - krzyknął mi prosto do ucha, ten debil Yugyeom.
Właśnie jedziemy do domu rodziców Jacksona, gdzie będziemy przez 2 tygodnie mieszkali. Szczerze to, cieszę się, że Yugyeom też tutaj jest. Mimo, że go wyzywam to jest moim przyjacielem i na pewno zrobimy coś z naszej listy, którą stworzyliśmy na wycieczkę do Chin. Zawsze chcieliśmy razem polecieć, jednak nie udawało się. To nasz pierwszy, wspólny wyjazd do Chin.
- Czuję, że jednak zrobisz wstyd... - westchnął BamBam.
- Weź do mnie nie mów. Mam Cię dość. - fuknął obrażony.
- Dobra, jesteśmy. Wysiadajcie i ogarnijcie się. - mruknąłem.
Jackson zapłacił za taksówkę, po czym wszyscy wysiedliśmy z samochodu. Normalnie to pojechalibyśmy jakimś prywatnym samochodem, jednak menadżer mojego chłopaka dopiero jutro przyleci do Chin, więc po co się trudzić z wynajęciem samochodu.
- W domu powinna być tylko Aimee i jej opiekunka, która czeka na nas. Aimee zostanie z nami do wieczora, aż nie wróci moja mama. - oznajmił Jackson.
- Kim jest Aimee? - zapytał Yugyeom.
- Jego bratanica, zakochasz się! - pisnąłem.
- Taka piękna?
- Zaraz się przekonasz...
Weszliśmy do środka. Od razu usłyszałem kroki małych stópek po schodach.
- Wujek Mark! - pisnęła dziewczynka, po czym rzuciła mi się na szyję.
- Cześć słońce, jak tam? Zmieniłaś się od zeszłego razu. Urosłaś? - poczochrałem ją po włosach.
- Tak! Aż 3 centymetry! - przytuliła się do mnie, a po chwili rzuciła się na szyję Jacksona oraz BamBama, którego kiedyś poznała - Ooo... A kto to? - wskazała na mojego przyjaciela.
- Hej! Nazywam się Yugyeom, ale możesz mówić wujek Yugi~
- Jestem Aimee~ - podała mu rączkę - Od dzisiaj jesteś moim chłopakiem! Piękne osoby muszą się trzymać razem! - pisnęła i pociągnęła go do góry- Chodź, pokaże Ci mój pokój!
[ Jak mijają wakacje, kochani? ♡ ]
CZYTASZ
Still focus on me ✰ m.tn+j.wg
Fanfiction- 𝑰'𝒗𝒆 𝒂𝒍𝒘𝒂𝒚𝒔 𝒇𝒐𝒄𝒖𝒔𝒆𝒅 𝒐𝒏𝒍𝒚 𝒐𝒏 𝒚𝒐𝒖. - 𝑾𝒉𝒚 𝒅𝒐𝒏'𝒕 𝒚𝒐𝒖 𝒅𝒐 𝒊𝒕 𝒏𝒐𝒘? ✰ druga część 'Focus on me'! polecam przeczytać pierwszą część ✰ markson, pobocznie 2jae i yugbam ✰ top!j.wg ✰ opisówki, instagram, chat