¦ rozdział pisany z perspektywy Marka ¦
15:28
Myślałem, że jako cudowni przyjaciele ( wyczujcie sarkazm ), zabiorą mnie w jakieś super miejsce w końcu są moje urodziny.
Jednak mogę o tym tylko pomarzyć.
Wiecie gdzie mnie zabrali? Do galerii na zakupy.
Obiecali też, że zabiorą mnie do restauracji bo jestem już głodny i kupią mi lody, ale w końcu to Youngjae i Yugyeom. Małe kłamczuchy.
I byłoby nawet okej. Youngjae poszedł kupić buty, a ja chodziłem za Yugyeomem, który szukał spodni.
Jednak trochę się bałem.
Czułem, że ktoś za nami idzie. I można by było, uznać to za głupie lub urojenie. Jednak gdy odwróciłem się, zauważyłem kawałek dalej osobę, ubraną na czarno. Był to prawdopodobnie mężczyzna, z kapturem i czapką na głowie. Nie mogłem zobaczyć kto to.
Gdy zauważył, że się w niego wpatruję po prostu uciekł.
- Yugyeom. - pociągnąłem go za rękę
-Co chcesz? Muszę kupić spodnie! - mruknął.
- Ktoś.... Jakiś mężczyzna nas śledził. - z nerwów ręka zaczęła mi się trząść.
- Skąd wiesz, że szedł za nami? Może po prostu chciał iść w tym samym kierunku. - mruknął, ponownie zaczął iść nie przestając w poszukiwaniach.
- Szedł za nami. Był ubrany na czarno, a gdy się w niego patrzyłem to uciekł. - mruknąłem.
- I tak ci nie wierzę. - westchnął - O boże, patrz! Przecudowne. - wskazał na spodnie, które zauważył przez szybę. - Chce je przymierzyć.
Po chwili zniknął już w sklepie. Pokręciłem głową, spojrzałem jeszcze raz w miejsce gdzie widziałem tego faceta i również wszedłem do środka.
¬¬¬
- Znalazłeś buty? - zapytałem od razu, gdy Youngjae odebrał.
- Tak, miałem właśnie dzwonić gdzie jesteście.
- W sklepie ze spodniami. Wyślę ci lokalizację. Muszę Ci też coś powiedzieć. Może jesteś bardziej dojrzały.
- Hm? Co się dzieje?
- Powiem Ci jak do nas przyjdziesz, szybciutko.
Rozłączyłem się i wysłałem lokalizację do przyjaciela.
- Masz już te spodnie? - zapytałem znudzony. Czekałem przed przymierzalnią już pół godziny, a on przymierzył już wiele par spodni. Jednak żadne mu nie pasują.
¬¬¬
Podjechaliśmy w końcu pod mój dom. Było już pięć po osiemnastej i zdziwiłem się trochę, że w domu jest ciemno.
Wzruszyłem ramionami i otworzyłem drzwi, wpuściłem najpierw przyjaciół.
- Wiecie gdzie Jackson? - zapytałem cicho.
- Nie wiemy.
Weszliśmy w głąb domu i o mało nie dostałem zawału.
Wszędzie zapaliły się od razu światła, a Jackson z moimi przyjaciółmi śpiewali 'Sto Lat'.
Wszczędzie były przekąski, jakieś zdjęcia i dekoracje. Na stole leżało bardzo dużo prezentów.
Nie wiem kiedy z moich oczu zaczęły lecieć łzy.
Od razu rzuciłem się swojemu chłopakowi na kolana.
- Kocham Cię, najbardziej. - szepnąłem.
- Ah, ja Ciebie też. Wszystkiego najlepszego.
{ żyje. chyba. nie wiem jak długo. }
CZYTASZ
Still focus on me ✰ m.tn+j.wg
Fanfiction- 𝑰'𝒗𝒆 𝒂𝒍𝒘𝒂𝒚𝒔 𝒇𝒐𝒄𝒖𝒔𝒆𝒅 𝒐𝒏𝒍𝒚 𝒐𝒏 𝒚𝒐𝒖. - 𝑾𝒉𝒚 𝒅𝒐𝒏'𝒕 𝒚𝒐𝒖 𝒅𝒐 𝒊𝒕 𝒏𝒐𝒘? ✰ druga część 'Focus on me'! polecam przeczytać pierwszą część ✰ markson, pobocznie 2jae i yugbam ✰ top!j.wg ✰ opisówki, instagram, chat