[ 38 ]

149 17 26
                                    

- No mówię ci, ona ma sponsora! - zaśmiał się Yugyeom, kończąc szó... nie wiem, które już piwo.

Byliśmy w barze, niedaleko domu Jacksona. Stąd mnie kiedyś odbierał mnie chłopak, gdy przez przypadek zadzwoniłem do niego, a nie do BamBama.

Tym razem wypiłem tylko jedno piwo. Musiałem pilnować przyjaciela, a Jackson zagroził, że jeśli coś odwalimy, nie będzie odbierał nas z komisariatu. Aż przypomniała mi się akcja, kiedy BamBam jechał pod wpływem samochodem, zgarnęła nas policja, a ja mocno się na niego obraziłem. Aż mam ochotę coś zrobić... Mark ogarnij się, obiecałeś coś swojemu chłopakowi.

- Panu już podziękujemy. - mruknąłem, kiedy mój przyjaciel odstawił kufel, prosząc barmana o dolanie piwa.

- Markkie~ ja się dopiero rozkręcam. - jęknął i wyrwał swoją rękę, po czym zwrócił się ponownie do barmana.

Na moich oczach ten facet flirtował z moim przyjacielem, a kiedy położył rękę na tej jego, nie wytrzymałem.

- Hola, hola. Mój przyjaciel jest zajęty. - mruknąłem, do chłopaka. Nawet nie znali swoim imion, a już jakieś akcje chcą robić?

- Chłopak nie ściana, da się przesunąć. - powiedział barman, po czym uśmiechnął się do niego.

- Wyluzuj się słoneczko~ Zamówić ci piwko? - Yugyeom, czy ty kurwa oszalałeś?

Westchnąłem i odszedłem na bok, by zadzwonić do mojego chłopaka. Naprawdę nie chciałem, ale sam nie dam rady go stąd zabrać. Wszyscy wiemy, że mam słabą głowę i po jednym piwie, robi mi się nie dobrze.

Całe szczęście Jacksona odebrał od razu.

- Kochanie? Coś się stało? - odezwał się.

- Mógłbyś przyjechać? Yugyeom... on troszkę za dużo wypił. - westchnąłem i spojrzałem w jego stronę - Flirtuje z barmanem,a ten cały czas mu dolewa. Nie zwracają na mnie uwagi. Pomóż, proszę.

- Wiedziałem, kurwa wiedziałem. Taki sam głupi jak jego były. Z kim ja się zadaje? Z jakimiś pijakami! - warknął do telefonu.

- Ale na mnie nie krzycz! To nie moja wina. Przyjedziesz czy nie?

- Uh, przepraszam skarbie... Już jadę. Pilnuj tego idioty. - i tyle go było.

Wróciłem do Yugyeoma, który wyglądał strasznie. Miał oblaną koszulkę od piwa i śmierdział gorzej niż żul.

I kiedy już miał iść w ślinę z tajemniczym barmanem, a ja miałem go odciągnąć, zwymiotował prosto na koszulkę chłopaka.

{ lubię czytać komentarze 👉🏻👈🏻 }

Still focus on me ✰ m.tn+j.wgOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz